8 marca był ważnym dniem w Elblągu

8 marca 1521 roku udało się uratować miasto przed najazdem Krzyżaków. Wiąże się z tym wydarzeniem miejska legenda. Mimo iż nie do końca wierzymy dziś w historię o elbląskim piekarczyku, faktem jest, że dolna część bramy, od strony północnej, wzmocniona jest granitowymi płytami (odbojami), w których wykuto – na polecenie króla Zygmunta Starego – wzór łopaty piekarczyka. Dzień 8 marca do I rozbioru Polski był w Elblągu miejskim świętem.

8 marca 1521 roku udało się uratować miasto przed najazdem Krzyżaków. Wiąże się z tym wydarzeniem legenda, która została opisana poniżej. Mimo iż nie do końca wierzymy dziś w historię o elbląskim piekarczyku, faktem jest, że dolna część bramy, od strony północnej, wzmocniona jest granitowymi płytami (odbojami), w których wykuto – na polecenie króla Zygmunta Starego – wzór łopaty piekarczyka. Dzień 8 marca do I rozbioru Polski był w Elblągu miejskim świętem.

Był rok 1521. Od kilku lat toczyła się wojna między wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego Albrechtem a królem Polski Zygmuntem Starym. W tym czasie Elbląg był miastem przygranicznym, które od czasów pokoju toruńskiego należało do Rzeczypospolitej. W trakcie tej wojny szczęście sprzyjało raz jednej, raz drugiej stronie. Wojska zakonu zajęły Braniewo, natomiast Polacy opanowali zamek w Pasłęku.

Elbląg, jako bogaty ośrodek handlu, leżący tuż przy granicy, był ważnym punktem strategicznym. Wielki Mistrz postanowił więc zdobyć miasto. W tym celu 4 marca 1521 roku z Królewca wyruszyło w stronę Elbląga 2 tysiące zbrojnych pod wodzą Kaspra von Schwalbacha i Moritza von Knebel.

Mimo wcześniejszych ostrzeżeń miasto było słabo pilnowane. Straże, zwykle czujne, drzemały znużone uroczystościami obchodzonymi w mieście do późnych godzin nocnych. Rankiem 8 marca, kiedy mgły zaczęły okrywać okoliczne pola, przekupieni zdrajcy napadli na straże, opuścili zwodzony most i otworzyli ciężkie dębowe bramy. Krzyżacy jak lawina runęli na miasto. Knechtów zakonnych jako pierwszy ujrzał miejski kowal Antoni Boran. Zwołał on ludzi, którzy wspólnymi siłami próbowali unieść zwodzony most.

Rozgorzała walka. Most runął do fosy. Nie przeszkodziło to jednak nacierającym rycerzom. Ponadto w mieście znalazła się już znaczna grupa zbrojnych. Inni nadciągali i lada chwila powinni dostać się w obręb murów miasta. Na Starym Rynku zaroiło się. Od strony miasta zbliżały się szybkie, głośne kroki biegnących ludzi. To nieliczna załoga grodu spieszyła na pomoc. Kilkudziesięciu mieszczan wdarło się na wieżę Bramy Targowej, z której zrzucili na napastników kamienie, belki, gorącą smołę oraz popiół, dzięki czemu chwilowo zatrzymali atakujących. W odległości kilkuset metrów od bramy pojawiła się wtedy zwarta kolumna pozostałych sił krzyżackich.

Wtedy spośród tłumu wystąpił nieznany nikomu czeladnik piekarski. Kiedy nacierająca kolumna była już kilkadziesiąt metrów od bramy, zaczął on swą piekarską łopatą ciąć grube sznury, na których wisiała dębowa krata znajdująca się w bramie. Piekarczyk uderzał łopatą raz po raz, aż sznury zaczęły pękać. Wreszcie drgnęła ciężka, nabijana żelaznymi ćwiekami krata i osunęła się na dół, przygniatając pierwsze szeregi knechtów, którzy zdążyli już wejść w głąb bramy. Krzyżacy odstąpili od murów miasta. Ci, którzy byli już w mieście, po krótkiej walce musieli się poddać.

Męstwo piekarczyka uczczono piosenką, a łopatę, którą przeciął liny, zawieszono we wnętrzu bramy. Jej cząstki wisiały tam jeszcze przez ponad 250 lat. Również na znak zwycięstwa w bramie wyrzeźbiono znak łopaty, a każdy 8 marca – aż do 1772 roku (do I rozbioru Polski), obchodzono w Elblągu jako święto miejskie.

źródło: Wikipedia.

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register