Analiza. SLD nie wystawi własnego kandydata -poprze Witolda Wróblewskiego

Elbląski Sojusz Lewicy Demokratycznej nie wystawi własnego kandydata na prezydenta miasta. SLD poprze Witolda Wróblewskiego. Oznacza to jednego kandydata mniej w walce o prezydenturę miasta i podwyższa szanse obecnego prezydenta miasta na reelekcję.

Takie informacje ujawnia Władysław Mańkut, przewodniczący struktur SLD na Warmii i Mazurach. Mańkut na łamach portalu info.elblag.pl stwierdził: „Sojusz Lewicy Demokratycznej, po długich debatach, ze względów strategicznych zdecydowało się poprzeć Witolda Wróblewskiego. Proponujemy naszą listę radnych. To jest uczciwe. Główne elementy naszego programu pokrywają się z elementami programu Witold Wróblewskiego, czyli te dotyczące np. mienia komunalnego, opieki nad dzieckiem, polityki senioralnej, bezpieczeństwa”.

Oznacza to, że walczący o przetrwanie na scenie politycznej Sojusz nie ma odpowiedniego kandydata w Elblągu, który miałby realną szansę na walkę wyborczą o prezydenturę miasta. Zresztą to było wiadome od dawna, a przynajmniej od poprzedniego wyborczego, 2014 roku. SLD walczy również o zachowanie swojego stanu posiadania – stanowiska wiceprezydenta miasta i pewnego wpływu na rządzenie Elblągiem. To pozwala lewicy nadal trwać i stopniowo planować odbudowę siły tej partii.

Ponadto, tu należy się zgodzić, że SLD zachowało się odpowiedzialnie i strategicznie. Nie chcąc osłabiać Witolda Wróblewskiego, który bazuje również na elektoracie Sojuszu, a który ma realne szanse na zwycięstwo wyborcze. Takich szans nie ma żaden kandydat SLD w Elblągu. Raczej nie ma ich również kandydat Platformy Obywatelskiej.

Dlatego Władysław Mańkut w tym samym wywiadzie krytykuje elbląską PO: „W polityce trzeba myśleć szerzej. Teraz też mamy przykład myślenia krótkoterminowego – wystawimy swojego kandydata, a w drugiej turze poprzemy tego, kto będzie bliżej naszym celom. A jak się okaże, że druga tura będzie skomplikowana? To kto weźmie odpowiedzialność polityczną?”.

Mańkut wskazuje również, że w Elblągu Platforma Obywatelska, choć krytyczna wobec prezydenta Wróblewskiego, nadal nie zerwała z nim oficjalnie koalicji. Czego przykładem i dowodem jest stanowisko wiceprezydenta miasta Jacka Boruszki (PO).

Poparcie przez Sojusz Witolda Wróblewskiego, w momencie gdy już wiadomo, że Platforma Obywatelska wystawia do walki o prezydenturę Michała Missana to próba zatrzymania Prawa i Sprawiedliwości w marszu po pełnię władzy w mieście. SLD tym samym nie chce odbierać głosów Witoldowi Wróblewskiemu przez własnego kandydata.

Platforma zresztą nie ma innego wyjścia. Znalazła się na rozdrożu. W ostatniej kadencji ugrupowaniu Grzegorza Schetyny nie udało się wymusić uległości na prezydencie Witoldzie Wróblewskim, który starał się prowadzić samodzielną politykę samorządową. PO poniosła porażkę, gdy prezydent zdecydował się odwołać ze stanowiska prezesa EPEC Łukasz Piśkiewicza, człowieka Platformy Obywatelskiej. Witold Wróblewski nie uległ w tej sprawie naciskom poseł Elżbiety Gelert oraz senatora Jerzego Wcisły. To prawdopodobnie przesądziło o tym, że PO postanowiła stopniowo cofać swoje poparcie dla obecnego prezydenta miasta.

Niemal pewne jest, że PiS w wyborach samorządowych ponownie zdominuje Radę Miasta Elbląga. Bardzo realne jest powtórzenie wyniku wyborczego z roku 2014 (13 mandatów dla PiS). Dlatego cała walka rozgrywa się teraz o fotel prezydenta miasta, który realizując swój program, rządzi Elblągiem. Nawet jeśli nie ma większości w Radzie Miasta.

Poseł Jerzy Wilk, mimo wysokiego poparcia sondażowego dla PiS, nie jest jednoznacznie pozytywnie oceniany przez elblążan. Dlatego do tych wyborów samorządowych nie przystępuje z pozycji faworyta. Faworytem tych wyborów jest bowiem obecnie urzędujący prezydent Elbląga.

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register