Co się dzieje w Krynicy Morskiej? Burmistrz utrudnia handel sezonowy

Burmistrz robi wszystko, aby się nas pozbyć – mówią zdruzgotani przedsiębiorcy z Krynicy Morskiej. Lada moment rusza tu sezon i do kurortu zjadą tłumy turystów. Tymczasem wejścia do ich punktów handlowych przy ul. Gdańskiej zostały zastawione śmietnikami, doniczkami i ławkami. To pomysł władz miasta, które chcą w ten sposób…upiększać kurort! – informuje Fakt24.pl.

W całej Krynicy Morskiej co roku pojawiają się sezonowe stoiska. Lody, gofry, zapiekanki, a do tego drobne pamiątki i chińszczyzna – chętnych do zakupu tych towarów na głównym deptaku kurortu nie brakuje, a ich sprzedawcy zarabiają dzięki temu na cały rok życia. Niestety ten sezon stoi dla wielu z nich pod wielkim znakiem zapytania.

– Od lat prowadzę punkt gastronomiczny na działce przy ul. Gdańskiej, dzierżawię tu lokal. Lada dzień mam zamiar znowu go otworzyć – mówi dziennikowi Fakt Agnieszka Bieniaszewicz. – Czarno to jednak widzę, bo pod oknem, z którego zazwyczaj wydawane są posiłki, postawiono mi śmietnik i donice! Pojawiła się też ławka. Nie wiem, w jaki sposób mam tu pracować? Jestem zaskoczona, bo do tej pory nigdy nie było tu takich problemów.

To nie jedyne utrudnienie. Zatarasowana została bramka, przez którą można dostać się na działkę, na której niedługo stanie gigantyczny namiot gastronomiczny, a także wejście do namiotu handlowego z pamiątkami. Nie dość, że wygląda to absurdalnie, to stwarza spore zagrożenie – lada moment przez ten tor przeszkód dojdzie do jakiegoś wypadku.

Skąd taki pomysł na aranżację przestrzeni na ul. Gdańskiej? Burmistrz Krynicy Morskiej Krzysztof Swat tłumaczy to… estetyzacją, czyli mówiąc po ludzku upiększaniem miasta. Do tego twierdzi, że wiele sklepików na działce, która została ogrodzona, to samowola budowlana.

– Obiekty, które znajdują się na działce przy ul. Gdańskiej należącej do pana Wojciechowskiego to samowola budowlana. Pan Wojciechowski ma zgodę na postawienie tu pięciu obiektów o konstrukcji drewnianej. Dwa namioty, które stoją na działce to zupełnie inne obiekty.

Właściciel działki, a także jej dzierżawcy kompletnie się z tym nie zgadzają, twierdzą też, że ich działania są kompletnie legalne.

– To tylko kolejny dowód na to, że nasza lokalna władza chce utrudnić nam życie – mówią zgodnie. – To przykre, że zamiast wspierać ludzi, rzuca się im kłody pod nogi.

Źródło i foto: www.fakt24.pl

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register