Opinia. „Ciepła manipulacja” – czyli „układ” znów kontratakuje

Ten „skandal” rozgrywa się w zaciszu gabinetów i przy „zielonych stolikach”. Tymczasem zaś powinniśmy o tym mówić głośno. Układ rządzący naszym miastem tak „wydoił” spółkę EPEC, że dziś stoimy jako wszyscy elblążanie przed nieciekawą alternatywą – podpisanie długoterminowej umowy z ENERGĄ. W innym wypadku za kilka lat czekają nas…zimne grzejniki w domach.

Ta sprawa jest skandaliczna – obnaża bowiem siłę „układu rządzącego” oraz totalną niemoc lub niechęć ośrodka władzy samorządowej w Elblągu do przeciwstawienia się wielu patologicznym sprawom w mieście. Tymczasem, mimo iż prezydent Witold Wróblewski postanowił temat „skandalu w EPEC” uciąć i pozbawić Łukasz Piśkiewicza dalszego zarządzania spółką ciepłowniczą, były prezes próbuje powrócić, w „glorii chwały”, zrzucając winę za porażkę na „wszystkich innych”.

O tej bulwersującej sprawie więcej pisaliśmy tu: http://fakty.elblag.pl/opinia-prokuratura-nie-widzi-czynow-zabronionych-w-epec-wszyscy-sie-pomylili/

„Były prezes zabiera głos” – to materiał, który ukazał się na łamach gazety portel na początku lutego br. W nim były prezes EPEC, Łukasz Piśkiewicz stara się pokazać, że dobrze rządził spółką ciepłowniczą. Rozpoczął się więc „medialny spektakl” w którym były prezes wskazuje, że EPEC-em rządził dobrze. Nie podołał jednak „nagonce” i „donosom”. Oczywiście „zła” była również sama ENERGA podnosząca cenę. Tymczasem prezes starał się znaleźć inne źródła zaopatrzenia elblążan w ciepło.

Łukasz Piśkiewicz tak pisze w swojej opinii na łamach portelu:

W tym bowiem czasie problemem, który znacząco zdezorganizował działanie spółki, była modernizacja sieci miejskiej, zainicjowana zresztą przez mojego poprzednika i doszukiwanie się na siłę nieprawidłowości w przetargach na jej realizację. Liczne donosy i powoływane komisje zajmowały tak pracowników spółki, jak i opinię publiczną. Na nic zdawały się wyjaśnienia komisji przetargowej złożonej z najlepszych fachowców w firmie. Nie chciano zachować zdrowego rozsądku pomimo moich próśb.

Nałożona pod naciskiem donosów korekta w wysokości 5 procent wywołała prawdziwą burzę. Spowodowało to faktycznie nieznaczne zmniejszenie wysokości dofinansowania inwestycji ze środków UE, ale te sytuacje nie są również obce urzędnikom miejskim przy innych przetargach organizowanych przez miasto. Dlatego w przekonaniu o niezasadnym wymierzeniu korekty byłem zdecydowany walczyć przed sądem administracyjnym o jej uchylenie. Z dzisiejszej perspektywy, sądząc po wynikach przeprowadzonych i zakończonych postępowań, można twierdzić, że bardzo prawdopodobne było zakończenie sporu z korzyścią dla EPEC. Jesienią 2017 r. sprawy prowadzone przez CBA i prokuraturę zostały ostatecznie umorzone, ponieważ w żadnym przypadku nie stwierdzono naruszenia prawa. Tak więc sprawa przetargów i innych zarzutów dotyczących zarządzania przeze mnie spółką EPEC doczekała się definitywnego i ostatecznego prawnego rozstrzygnięcia”.

O komentarz do tej szokującej opinii byłego prezesa EPEC poprosiliśmy radnego miejskiego Ryszarda Klima, który walczył o jawność funkcjonowania miejskiej spółki ciepłowniczej i ujawnił wiele nieprawidłowości.

Ze względu na obszerną relację radnego podzieliliśmy ją na dwie części. Dziś pierwsza odsłona analizy radnego Ryszarda Klima.

DSC_0474-e1445175067186

 

Radny Ryszard Klim (pierwszy od lewej).

„Patrząc etapowo- w okresie lat 2012-2016 nie zbudowano podstaw systemu bezpieczeństwa ciepłowniczego Elbląga, co było jednoznaczną koniecznością. Pozwalał na to czas.

Od 2016 roku sytuację można określić jako po części  kontynuacyjną i w stanie zawieszenia decyzyjnego. Mimo  możliwości przełomu, poczynając od połowy 2016 roku.  Widoczne  są  próby skierowania tematu na „ślepy tor”, stąd ponowna jego rekapitulacja.

Samorządowy czas pędzi. Dla jednych będzie liczył kolejne kadencyjne lata, dla drugich rozpoczynał odmierzanie od początku. Apetyt na to i na to staje się coraz bardziej widoczny.

 

Nawet wśród tych, którzy przysparzali elblążanom bólów głowy, bez litości łupiąc ich, bo przecież ktoś musi wysupłać i płacić, a ktoś szastać.

 

Zasadniczym podtekstem tego, czego jesteśmy obecnie świadkami, jest przekonanie mieszkańców, że to, co niedobre- to nie my, to wyłącznie oni. Żadnych skrupułów, żadnej refleksji, chociażby w podzieleniu się odpowiedzialnością.

Temat ciepłowniczy wywrze zasadniczy wpływ na szanse lub ich brak. Podstawowym więc działaniem staje się, kogo – obciążyć odpowiedzialnością za „gorące rozbrojenie”.

Nie odmówię sobie wtrętu z początku kadencji 2014-2018. Jedno z pierwszych spotkań klubowych: PO i SLD z P. Prezydentem. Doświadczony bojami poprzednich lat, ale i z oczekiwaniem, że „nowe jedzie”, stwierdzam: „Jeżeli pryncypialnie nie rozwiążemy problemu zaopatrzenia miasta w ciepło, jego ceny  wraz z restrukturyzacją struktur ciepłowniczych, to będziemy mieli główny temat wyborczy 2018 roku”. Mamy 2018 rok.

Wspomniany okres, od 2012 do dzisiaj oceniam więc  wyłącznie w kolorze czarno-szarym. Przygnębiającym. Nie wchodzę w dziwne relacje pomiędzy organami kontroli i nadzoru państwa. Wielokrotne naruszenie prawa dwukrotnie przedstawione b. szeroko przez CBA, i nic. Przy próbie zaboru sztuki odzieży w markecie prawo natychmiast działa.

 

Milion cofniętej inwestycyjnej dotacji nie znalazł swojego odpowiedzialnego. Stratę znacznej wartości pokryli mieszkańcy.

 

Uczyć się powinniśmy na przykładowym zestawie „jak wymanewrować fakty”. Jak wymanewrowano Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych w Olsztynie? Bardzo prosto. Wynajęta za 113 tys. zł ( netto) kancelaria prawna, także spółka, nie poinformowały Rzecznika o efektach  kontroli CBA, stanowisku szefa CBA, który odrzucił 11 z 12 zastrzeżeń  EPEC, jak również decyzji NFOŚiGW o cofnięciu miliona złotych na inwestycję.

Rzecznik, podejmując decyzję o odmowie wszczęcia postępowania , bazował wyłącznie na informacji UZP, będącej niewielką częścią  całości.  Postawiłem przed późniejszymi audytorami pytanie o ocenę prawną , zawodową  i moralną faktu zatajenia . Nie podjęli.

I właśnie kolejny manewr. Słynny „audyt” z ub. roku. Czy ktokolwiek słyszał, aby kontrolowane osoby i firma, opracowałyby dla kontrolujących zakres ich działania. A tak było. Za 37 tys. złotych spółka i my dowiedzieliśmy się m.in. , jakie spółka ma ruchomości i nieruchomości (35 stron po 200 zł). Zajęto się, a jakże, wypływem środków. Str. 88, cytuję: ”Zgodnie z informacją przekazaną przez Spółkę, ponoszone przez Spółkę wydatki na reklamę były zgodne z treścią zawartych umów oraz zatwierdzanych dokumentów wewnętrznych Spółki”. Pełna demokracja przy  opracowaniu protokołu „audytu”.

Po  modernizacji sieci- ciągle nie wiemy, co jest pod nami. Czy wbudowany zestaw preizolowany odpowiada parametrom z SIWZ? Protokół „audytu”  to porusza- dobrze, ale pomija fakt, że wyjaśnienie można było uzyskać  już  w 2014 r. na wniosek b. członka RN. W 2016 musztarda „po obiedzie”, bo można badać tylko próbki nowe!!!( Instytut Techniki Budowlanej ).  Chodzimy więc po zestawie  tańszym- celowym czy droższym- niecelowym ?

Przykładami radosnej sybaryckiej twórczości, manewrów i manipulacji można by długo. Jak natomiast zajmowano się tam  misyjnymi sprawami? Odsyłam do Odsłony II.

Ryszard Klim
radny miejski

Jutro część druga opinii radnego Ryszarda Klima w tej bulwersującej sprawie.

 

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register