Opinia. Prokuratura „nie widzi” czynów zabronionych w EPEC? Wszyscy się pomylili?

Dość zaskakująca decyzja Prokuratury Okręgowej w Elblągu, która po przeanalizowaniu aż 25 tomów akt zebranych w sprawie nieprawidłowości występujących w EPEC – sprawę umarza z powodu „braku czynów zabronionych”. Coś tu mocno „nie gra”!

28 września br. Prokuratura Okręgowa w Elblągu umarza dochodzenie w sprawie nieprawidłowości w EPEC, które zostały poparte konkretnymi dowodami i wiarygodnymi opiniami. Śledczy rozpoczęli swoje dochodzenie w listopadzie 2016 r., na wniosek Centralnego Biura Antykorupcyjnego.  Co interesujące, w tak krótkim czasie zebrano 25 tomów akt sprawy, przesłuchano wielu świadków i to wystarczyło, aby dokładnie zbadać sprawę. Warto wspomnieć tylko, że wiele spraw gospodarczych, które toczą się przed organami wymiaru sprawiedliwości, trwają lata, nie miesiące.

„ Na podstawie artykułu  17 paragraf 1  Kodeksu Postępowania Karnego w pierwszym punkcie z braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa, a w drugim punkcie z braku znamion czynu zabronionego ” – to oficjalny komunikat elbląskiej Prokuratury.

Czyżby wszystkie instytucje i organy kontrolne zajmujące się sprawą po prostu się pomyliły?

Przypomnijmy, że to na wniosek Centralnego Biura Antykorupcyjnego Prokuratura w Elblągu wszczęła postępowanie w sprawie nieprawidłowości przy ogłoszonym przez EPEC przetargu w sprawie modernizacji sieci ciepłowniczej.

Śledczy zarzucają zarządowi EPEC, że przy organizacji przetargu na modernizację sieci ciepłowniczej tak ułożono specyfikację zamówienia, że ograniczono możliwość konkurencyjności.  W ten sposób faworyzowany tylko jedną firmę, która mogła spełnić warunki zamówienia. Potwierdziły to zarzuty, jakie po kontroli postawiły miejskiej spółce zarówno CBA, jak i Urząd Zamówień Publicznych. Nieprawidłowości dopatrzyła się również specjalna komisja powołana przez prezydenta miasta.

Mimo iż poprzedni zarząd EPEC bronił się, jak mógł, powołując nawet opracowanie kosztownych ekspertyz w renomowanych kancelariach prawnych, to efekt jest taki iż CBA skierowało w listopadzie 2016 r. wniosek do Prokuratury w Elblągu, w sprawie wszczęcia postępowania o możliwości popełnienia przestępstwa w elbląskiej spółce ciepłowniczej. Takie działania muszą mieć podstawy prawne do kierowania sprawy do prokuratury!

Fundusz się pomylił?

Co  ciekawe bardzo mocną opinię w sprawie nieprawidłowości w EPEC wydał Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Rządowa instytucja zarządzająca środkami finansowymi i udzielająca wielomilionowych dotacji nie miała w tej sprawie wątpliwości.

– NFOŚiGW przeprowadził kontrolę dwóch postępowań o udzielenie zamówienia publicznego prowadzonych w ramach projektu pn.: „Modernizacja miejskiego systemu ciepłowniczego w Elblągu” nr POIiS.09.02.00-00-028/10-00; postępowania kontrolne zostały zakończone w dniach: 05.04.2016 r. i 12.04.2016 r.; w wyniku tych kontroli stwierdzono nieprawidłowości związane z naruszeniem ustawy Prawo zamówień publicznych; kwota wycofanych z projektu wydatków kwalifikowanych, w związku ze stwierdzeniem nieprawidłowości, wynosi 1 052 689,40 zł, a Beneficjent zobowiązany był zwrócić kwotę 688 733,31 zł (jako należność główną) oraz 116 968 zł tytułem odsetek – informuje Donata Bieniecka-Popardowska, Główny Specjalista Wydziału Komunikacji Społecznej Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Również Urząd Miejski w Elblągu zdawał sobie sprawę z wielu nieprawidłowości, jakie zaistniały w Elbląskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.

– Kwestia nałożonej przez NFOŚiGW  korekty przyznanego wcześniej Spółce EPEC dofinansowania nie jest sprawą nową. To skutek przeprowadzonych kontroli i stwierdzonych nieprawidłowości związanych z procedurą zamówień publicznych zarówno przez organy państwowe – Urząd Zamówień Publicznych, czy Centralne Biuro Antykorupcyjne, jak również przez zespół kontrolujący  powołany przez Prezydenta – informowała wcześniej Joanna Urbaniak, rzecznik prasowa prezydenta. – Już wiosną informowaliśmy, że na podstawie wyników kontroli NFOŚiGW podjął decyzję o korekcie udzielonego dofinansowania. Pomimo wyjaśnień składanych przez ówczesnego Prezesa Spółki EPEC i jego zapewnień, że nie było żadnych nieprawidłowości w postępowaniu przetargowym, nie udało się uniknąć tej kary finansowej.

Wszyscy się pomylili?

Prokuratura nie doszukała się również nieprawidłowości w zakupie przez EPEC drogiego oprogramowania informatycznego. W tej sprawie interpelację do prezydenta miasta złożył radny miejski Ryszard Klim. Odpowiedź Ratusza wręcz szokuje.

Program, który zakupiono za kilkaset tysięcy złotych, nie został nigdy użyty. Z dość prostego powodu. Na jego wdrożenie musiałaby się zgodzić Energa Kogeneracja. Jednak firma energetyczna nie wyraziła nim zainteresowania. Można więc przyjąć, że całą operację elbląska spółka zaczęła „od końca” i przez to narażono budżet miasta na potężne straty.

Jak informował prezydenta miasta Witold Wróblewski w swojej odpowiedzi dla radnego Klima, EPEC zakupił program składający się z czterech elementów. Koszt zakupu w 2011 r. oprogramowania to prawie 400 tys. zł. Dodatkowo prawie 50 tys. zł wydano na szkolenia pracowników z jego obsługi.

Prawie 180 tys. zł EPEC wydał również na serwisowanie i aktualizacje oprogramowania, którego praktycznie nie użyto. Daje to łączny koszt, jaki poniósł budżet naszego miasta na poziomie ponad 600 tys. zł!

Zarząd spółki, przed zakupem programu Termis Operations prowadził rozmowy o jego wprowadzeniu z zarządem Energa Kogeneracja. Energa początkowo wyrażała zainteresowanie takim działaniem w celu kontroli dostarczanego ciepła. Jednak ostatecznie, w 2012 r., wycofała się z dalszych rozmów. Powodem zerwania rozmów było nie przyjęcie przez miejską spółkę propozycji podpisania z Energą umowy długoterminowej na dostarczenie ciepła. Mimo tego EPEC nadal ponosił koszty utrzymania tego oprogramowania!

Więcej o tym tu: http://fakty.elblag.pl/epec-wydal-kilkaset-tysiecy-zlotych-na-program-ktorego-nigdy-nie-uzyto/

Rozrzutność finansowa ze środków publicznych

Elbląskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplne reklamowało się również szeroko w lokalnych mediach. Wydatki, w ciągu kilku lat, sięgnęły setek tysięcy złotych.  Pozostaje jednak zadać pytanie – po co elbląskiej, lokalnej spółce miejskiej tak szeroka promocja? Jak to możliwe, że lokalna, miejska spółka, która nie mając żadnej konkurencji, pompowała przez lata w lokalne media, agencje reklamowe i zespoły sportowe kilkaset tysięcy złotych rocznie?

– Z dokumentów wynika, że  w sprawach sponsoringu  wprowadzono w błąd zarówno Radę Nadzorczą, jak i radnego – mówił radny Ryszard Klim.  – W odpowiedzi Rada Nadzorcza  podaje kwotę sponsoringu za lata 2011-2014 w wysokości 365 tysięcy, natomiast z odpowiedzi na Interpelacje wynika  kwota ponad 1 mln 300 tys.

Więcej o tym pisaliśmy tu: http://fakty.elblag.pl/sponsoring-reklamy-szeroki-strumien-pieniedzy-plynal-z-epec-do-kogo-i-w-jakim-celu/

Tymczasem według Prokuratury w Elblągu: „ze względu na brak znamion czynu zabronionego i brak danych świadczących o możliwości popełnienia przestępstwa, nie było podstaw, by komukolwiek postawić zarzuty”. Jak to możliwe w świetle przytoczonych dowodów? Do tej sprawy jeszcze powrócimy.

2 komentarze

  • Giertych Reply

    5 października 2017 at 11:01

    W takim razie CBA teraz powinno przyjrzec sie prokuraturze

  • Ryszard Klim Reply

    6 października 2017 at 17:48

    Bardzo ostrożnie komentując zadziwiające relacje pomiędzy organami Państwa trzeba stwierdzić, że takowe wyniki były do przewidzenia. Nie znam jeszcze uzasadnienia. Natomiast w kwestii samego przetargu , co do którego CBA i inne struktury, zarzuciły możliwość preferencji dla jednego oferenta ( poprzez zawyżenie parametrów zestawów preizolowanych , nieosiąganych przez innych), ja prawie rozumiem taki efekt końcowy. Chyba tak naprawdę bowiem nadal nie wiemy co , mamy w ziemi w wyniku modernizacji. Czy ?- zestawy z pianką izolacyjną odporną na temperaturę wody 122 stopni, tak jak to przewidywały warunki techniczne, czy? – właśnie zawyżone z odpornością na 160 stopni, droższe, niepotrzebne u nas i ograniczające dostęp innym.
    4 lata temu zaistniała możliwość jednoznacznego ucięcia tematu, niepotrzebne byłoby CBA i inne struktury kontrolne, nie wydano by setek tysięcy złotych na “ekspertyzy”, kancelarie prawne. Zamiast zajmować się tym może nastąpiłaby refleksja , że trzeba budować źródło ciepła. Oto członek RN, chyba jedyny sprawiedliwy z wielu, zatrwożony wynikami przeprowadzonej przez niego kontroli przetargowej, pisze pismo do szefa firmy. Przedstawiając te wyniki , zwraca się z jedynym w tej sytuacji postulatem: “Aby wyjaśnić wątpliwości co do rodzaju zastosowanych systemów preizolowanych należy wykonać badanie laboratoryjne sprawdzające odporność pianki na temperaturę. Badanie takie może np. wykonać np.polskie akredytowane laboratorium Heat -Tech Center.Wstępny koszt badania wynosi niespełna 5 tys złotych. Uważam, że jest to jedyny kierunek umożliwiający rozwianie wszystkich wątpliwości związanych z zamontowanym produktem”.
    Naprawdę 5 tysięcy; porównajmy to z tym, co się potem działo. 99.9 % szefów firm , pewnych tego, za co odpowiadają, przeprowadziłoby, nawet na odczepnego, 5 takich badań . Pełnoprawny wówczas członek RN nie otrzymał nawet merytorycznej odpowiedzi. Tak samo zresztą jak radny, wielokrotnie to postulujący. Znowu ostrożnie nie formułuję wniosków z tego wypływających. Zostawiam to Państwu. Natomiast najciekawszy i najsmutniejszy jest wątek końcowy. Zapraszam na stronę 79-80 Protokołu tzw. audytu firmy. Oto we wrześniu 2015 komisja kontrolna ( powołana przez RN i
    UM) zarekomendowała m.in. Radzie Nadzorczej zlecenie wykonania badania … parametrów rur preizolowanych dostarczonych i wbudowanych w ramach realizacji zadań unijnych; czy wbudowana rura preizolowana odpowiada parametrom z SIWZ. Realizacja powyższego trwała i trwała. RN już … w lutym 2016 zobowiązała Zarząd do wykonania tych zaleceń. I oto jest efekt. W maju 2016 Instytut Techniki Budowlanej poinformował , że badania przewodności cieplnej oraz ścinanie ( w kierunku osiowym i stycznym) Instytut wykonuje tylko na próbkach nowych. Czyli można to było wykonać jedynie wówczas, gdy proponował to wspomniany członek RN. Jestem ciepłownikiem-samoukiem, ale wiedziałem o tym od początku. Czy wykształceni ciepłownicy nie wiedzieli o tym ! Stawiam na ich wiedzę: wiedzieli. Finita la commedia: wobec niemożności badania RN przekazała Zarządowi kolejną rekomendację czyli brak potrzeby dalszych działań. Czy dowiemy się kiedyś, co mamy w ziemi? Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register