Prezydent Witold Wróblewski odwołał kilka tygodni temu zarząd i radę nadzorczą spółki EPEC. Stanowisko stracił również prezes Krzysztof Krasowski. Prezydent powołał od razu nowego szefa miejskiego przedsiębiorstwa. Jednak jak się okazało, Krasowski był zatrudniony w ramach umowy o pracę. Tu pojawił się problem.

27 kwietnia br. prezydent Witold Wróblewski zdecydował o odwołaniu zarządu i rady nadzorczej Elbląskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

„Dotychczasowa Rada Nadzorcza oraz Zarząd Spółki nie zrealizowali postawionych już na początku kadencji przez Prezydenta zadań i wytycznych, co do stworzenia takiego modelu, a proponowany przez Zarząd kierunek działań skupiał się na negocjacji i podpisaniu wieloletniej umowy na zakup ciepła z firmą ENERGA, bez możliwości wpływu na cenę jego dostaw przez cały okres trwania umowy. Podejmowany kierunek działań nie uwzględnia możliwości wprowadzenia innych, konkurencyjnych rozwiązań w tym zakresie.

W związku z tym Prezydent, działając w interesie elblążan podjął decyzję o odwołaniu przedstawicieli miasta w RN i Zarządu. Zadaniem nowo powołanych organów Spółki będzie jak najszybsze przygotowanie niezbędnych dokumentów aplikacyjnych, opracowanie wspólnie z zespołem prof. Wojciecha Nowaka docelowego modelu zaopatrzenia miasta w ciepło oraz wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań, które w konsekwencji doprowadzą do obniżenia cen ciepła dla mieszkańców naszego miasta” – mogliśmy przeczytać w komunikacie prasowym prezydenta Elbląga.

Prezydent Elbląg powołał do Rady Nadzorczej EPEC prawnika Tomasza Wagnera, swojego zastępcę Janusza Nowaka, który nie będzie pobierał za tę pracę wynagrodzenia oraz inżyniera Henryka Wronkowskiego. Ten ostatni będzie też chwilowo pełnił obowiązki prezesa EPEC.

Okazuje się jednak, że dotychczasowy prezes EPEC Krzysztof Krasowski był zatrudniony w spółce w ramach stosunku pracy. Oznacza to, że przysługuje mu pewien okres wypowiedzenia, który będzie trwał do końca sierpnia br. Czyli obecnie spółka miejska ma jeszcze dwóch prezesów.

O tej sytuacji mówił również na konferencji prasowej poseł Jerzy Wilk.

– Nie dopatrzono się, że prezes Krzysztof Krasowski nie miał kontraktu ale był zatrudniony w ramach umowy o pracę – mówi Jerzy Wilk. – Teraz trzeba mu zapłacić odprawę i to pójdzie z budżetu EPEC.

Jak mówi parlamentarzysta, tuż po konferencji energetycznej w Elblągu (odbyła się 20 kwietnia br.) prezydent Witold Wróblewski wezwał do siebie ówczesnego prezesa EPEC, Krzysztofa Krasowskiego i nakazał mu zawarcie umowy z Akademią Górniczo-Hutniczą w Krakowie, w trybie  „z wolnej ręki” na podpisanie umowy w sprawie opracowania analizy kierunków zaopatrzenia miasta w ciepło. Jak dodaje Jerzy Wilk, prezes Krasowski odmówił takiego działania, widząc jedynie sens w rokowaniach cen ciepła z Energą Kogeneracja. Według posła Jerzego Wilka to był właśnie powód dymisji rady nadzorczej i zarządu spółki EPEC.

– Taka umowa na taką analizę to wydatek kilkuset tysięcy złotych – dodaje Jerzy Wilk (PiS). – Spółka miejska nie może w taki sposób zamawiać opracowań, na taką kwotę, ze wskazaniem od razu na wykonawcę. Dodam, że Krzysztof Krasowski jest z wykształcenia inżynierem i posiada doktorat z energetyki, czyli ma doskonałą wiedzę na ten temat. Według moich informacji EPEC pod przywództwem nowego prezesa zlecił takie opracowanie Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Nowy prezes Henryk Wronkowski, były współpracownik Pawła Olechnowicza, poinformował podobno, że Miasto zawiesiło dalsze negocjacje z Energą Kogeneracja.

Energa na podpisanie umowy z miastem czeka do końca lipca. Władze miasta zapewniają, że wybiorą propozycję najlepszą dla mieszkańców.

Władze Elbląga odpowiedziały na zarzuty posła Jerzego Wilka zwołując konferencję prasową: http://fakty.elblag.pl/w-elblagu-mamy-bardzo-drogie-cieplo-czy-uda-sie-to-zmienic/