Budżet Obywatelski do poprawek – co sądzą o tym kandydaci na prezydenta?
Witold Wróblewski chce analizy i zastanowienia się, Jerzy Wilk mówi o potrzebie gruntownych zmian. Chodzi zaś o to, że Budżet Obywatelski w elbląskim wydaniu jest zdominowany przez projekty szkół i radnych miejskich. Robert Koliński z partii Razem mówi zaś o „układzie mafijnym” i „korupcji”.
Budżet Obywatelski w wydaniu elbląskim stopniowo zamiera, i nic nie wskazuje na to aby miało się to zmienić. Coraz mniej osób zgłasza swoje projekty i głosuje. Powód? Wygrywają projekty szkół i radnych miejskich.
O tym więcej pisaliśmy tu: http://fakty.elblag.pl/budzet-obywatelski-bez-zmian-wygrywaja-projekty-szkol-i-radnych/
Co na ten temat sądzą kandydaci na prezydenta Elbląga? Takie pytanie padło podczas debaty zorganizowanej przez redakcje portel.pl oraz TV Truso.
– Co roku wprowadzamy do tego projektu pewne korekty. Już w tamtym roku mieliśmy debatę czy szkoły powinny brać udział w tym programie czy nie. Obniżyliśmy wiek osób, które mogą głosować na projekty zgłoszone do Budżetu Obywatelskiego. Pojawiają się jednak opinie, że nie powinniśmy w procesie demokratycznym ograniczać szkół. Zdania na ten temat są podzielone – mówił Witold Wróblewski.
Jerzy Wilk ma jednak odmienne zdanie na ten temat.
– To jest anty motywujące dla mieszkańców miasta. Szkoły mają przewagę nad mieszkańcami, dyrektorzy szkół potrafią wpływać na rozstrzygnięcia Budżetu Obywatelskiego. Wydaje mi się, że szkoły powinny być wyłączone z podziału środków w ramach tego programu. To jest ukrywanie pewnych inwestycji, które należy w tych szkołach zrobić. Środki na budowę boisk szkolnych te placówki powinny pozyskiwać z puli Ministerstwa Sportu. Tam jest szereg programów dostępnych dla szkół. Budżet Obywatelski powinien zaś dotyczyć aktywności obywatelskich. Teraz dyrektorzy wywierają presje, aby rodzice głosowali na dany projekt – mówił Jerzy Wilk, kandydat PiS na prezydenta miasta.
Do debaty w tym zakresie odniósł się Robert Koliński, polityk partii Razem.
„To jest żenujące i skrajnie demoralizujące, co opowiada prezydent Witold Marek Wróblewski o korupcyjnym Budżecie Obywatelskim – to nie „zdania są podzielone” w tej sprawie, ale zwyczajnie dyrektorsko-urzędnicza sitwa powiązana z ratuszem broni bezprawnego i całkowicie niezgodnego z zasadami BO układu, z którego czerpie profity, aby później jeszcze otrzymywać nagrody i gratyfikacje „za osiągnięcia”, które są niczym innym jak łamaniem prawa i nadużywaniem swojej pozycji w podległych sobie jednostkach miejskich. Do procederu tego wykorzystuje się również młodzież szkolną oraz ich rodziców, których w sposób całkowicie łapówkarski przekupuje się ocenami, „konkursami” szkolnymi (SP 18) czy „wziątkami” w postaci np. pizzy dla „zwycięskiej” klasy (SP 11), przy czym „konkursy” te polegają na tym, kto wyżebrze najwięcej numerów PESEL od mieszkańców celem przepchnięcia w ramach BO swojego projektu. Projektu, który powinien być realizowany ze środków budżetowych miejskich, a nie w ramach Budżetu Obywatelskiego!
Prezydent Wróblewski twierdzi, że to jest „demokracja” i „dyrektorzy też mają prawo” – otóż wyobraźmy sobie taką „demokrację”, w której sędzia wydaje wyrok we własnej sprawie, prokurator nadzoruje śledztwo, w którym jest podejrzanym albo kontroler skarbowy sprawdza rzetelność prowadzonego przez swoją małżonkę biznesu. Albo dowódca podległych sobie żołnierzy czy policjantów wydaje im rozkaz na kogo mają wrzucić głos do wyborczej urny. Taki system nie nazywa się „demokracją”, ale zwyczajnym układem mafijnym i korupcją.
Co więcej, w proceder ten zamieszani są również radni miejscy, którzy najpierw składają własne projekty do BO, aby później oceniali je koledzy-urzędnicy, którzy są podlegli prezydentowi i jego ludziom! Do tego projekty te traktują oni potem, czym chwalą się publicznie (!), jako REALIZACJĘ SWOICH WYBORCZYCH OBIETNIC!!! Trzeba być ślepym lub skrajnie cynicznym, żeby nie dostrzegać tu patologii i „lewego” wykorzystywania Budżetu Obywatelskiego przez polityków.
Jaki przykład daje taka władza obywatelom i młodzieży? Gdzie równość szans dla pozostałych, niezblatowanych z UM obywateli/ek miasta? W jakim państwie przyjdzie nam żyć przyzwyczajając w ten sposób młodych ludzi do nieuczciwości, niesprawiedliwości i wykorzystywania zajmowanych stanowisk od najmłodszych lat? Gdzie jest wreszcie prokuratura, która nie dostrzega w tym obłędzie łamania prawa, nadużyć i nieprawidłowości?!”
Obrona przez kandydata na urząd prezydenta miasta tego rodzaju skrajnego wynaturzenia systemu jest po prostu niewyobrażalnym w cywilizowanym kraju zdziczeniem obyczajów i zaprzeczeniem praworządności. To jest zwyczajne usprawiedliwianie działalności przestępczej przez najwyższego urzędnika w mieście!”
0 komentarzy