Czternastolatek znalazł skarb! Cenne rzeczy trafiły do elbląskiego Muzeum
To cenne pamiątki, dokumenty, listy, testament, karty pocztowe oraz przedmioty codziennego użytku hrabiego Joachima von Fincensteina z Gubławek w powiecie iławskim. Pamiątki zinwentaryzowano w Muzeum Archeologiczno-Historycznym w Elblągu – informuje Radio Olsztyn.
Finckensteinowie obok Dohnów, Lehndorfów, Eulenbergów i Polenzów należeli do najbardziej wpływowych rodzin Prus Książęcych.
Wszystko zaczęło się rok temu, kiedy rodzina Lessmanów wypoczywała w domku letniskowym nad jeziorem Jeziorak, niedaleko wsi Gubławki pod Iławą. 14-letni Patryk poszedł do lasu, gdzie chciał zbudować szałas.
– Zacząłem grzebać kijem w ziemi, żeby odkopać trochę liści. W pewnym momencie usłyszałem dziwny dźwięk. Odkopałem kankę na mleko. Mam bujną wyobraźnię, więc szybko zawołałem tatę – wspominał Patryk Lessman.
Wspólnie z ojcem Patryk wyciągnął kolejną kankę. Pierwszą otworzyli samodzielnie. Były w niej elementy garderoby. Kiedy zauważyli, że natrafili na historyczne pamiątki zadzwonili po regionalistę Michała Młotka. W jego obecności otworzyli drugą kankę.
– Z niej na początku wyjęliśmy pieniądze, to były stare marki. Były też dzienniczki. One naprawdę mnie zainteresowały. Zauważyłem, że ktoś opisywał tam bitwę po bitwie – opowiadał Patryk Lessman.
To faktycznie pamiętniki prowadzone przez Joachima von Finckenstaina. Pochodzą z okresu I Wojny Światowej. Prowadzone były przez pięć lat od 1914 do 1919 roku. Hans Joachim był bowiem oficerem – wyjaśnił regionalista Michał Młotek.
Oprócz tego odkryto testament hrabiego, przybory toaletowe, a także akcesoria myśliwskie. Jednak jak mówią historycy, najciekawsze są jednak dwa dokumenty radzieckie. W jednym z nich napisano:
„Towarzysze Dowódcy i Żołnierze. Proszę nie wyrządzać krzywdy mieszkańcom tego domu. Przyjęli nas bardzo dobrze. Major [podpis nieczytelny], 26 stycznia 1945 roku”.
Drugi dokument, nieco późniejszy, świadczy o tym, że majątek Finckensteinów został skonfiskowany.
Wszystko wskazuje zatem na to, że depozyt trafił do ziemi nie przed, a po przejściu frontu. Finckenstein spakował rzeczy, których nie mógł ze sobą zabrać. Być może po to, żeby po nie kiedyś wrócić. Jednak hrabiemu nigdy się to nie udało. Zmarł w 1945 roku w obozie w Pasłęku.
Przypadkowe okrycie sprawiło jednak, że wiedza o tych przedmiotach trafiła do potomków Joachima Finckensteina. Część z nich w Iławie odebrała Waldraut von Finckenstein, córka Joachima.
– Chciałabym serdecznie podziękować, również w imieniu mojej siostry, że te rzeczy do nas trafiły. Jest to dla nas ogromna radość, że osobiste rzeczy mojego taty się odnalazły. Będą dla nas bardzo cenną pamiątką – mówiła Waldtraut von Fincenstein.
Finckensteinowie byli związani z Prusami już od XIV wieku. Pełnili wysokie godności państwowe i wojskowe. Należeli do najbardziej wypływowych rodzin pruskich. W ciągu kilku wieków stali się właścicielami olbrzymich majątków w powiatach suskim i morąskim. W okolicach Iławy zachowały się ruiny ich dwóch rezydencji. To gotycki zamek w Szymbarku i pałac w Kamieńcu. Majątek w Gubławkach, nieopodal którego znaleziono pamiątki, rodzina posiadała od XIX wieku. Pozostała część depozytu trafi najprawdopodobniej do Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.
1 komentarz
no name
6 maja 2018 at 10:21Grzebał kijem w lisciach, komu te kity…Rył wykrywaczem, potraktować jak każdego innego w takiej sytuacji, nalot na chate, konfiskata wykrywacza i zawiasy, ku chwale wielkiej Polsce.