Czy mamy jeszcze bezpieczną żywność?
Już 17 milionów Europejczyków cierpi na alergię pokarmową. Przeciwutleniacze, barwniki, aromaty, substancje słodzące, emulgatory, ale też zanieczyszczenia chemiczne czy fizyczne powodują, że ta liczba cały czas rośnie. Unikaj pokarmów przepełnionych chemią.
Wybieraj produkty jak najbardziej naturalne, nawet jeśli zawierają więcej tłuszczu niż odchudzony zamiennik. To gwarancja zdrowia i smaku, a także dobrego samopoczucia na co dzień.
Na co trzeba uważać?
1. Gotowe zupy, sałatki, koktajle
Oczywiście mogą być dobrym źródłem błonnika i witamin, ale także sztucznych barwników, konserwantów i sporych ilości tłuszczu. Uważaj na kaloryczne dressingi, grzanki nasączone chemią, aby zachowały kształt i chrupkość oraz sery, często kaloryczne i „wzbogacone” w tłuszcz. Wybieraj sałatki, do których sama będziesz mogła przygotować sos lub użyć gotowego, ale w mniejszej ilości. Uważaj na skrobię w zupach, oprócz kalorii, niczego więcej ci nie dostarczy. A koktajle najlepiej przygotuj sama w domu – pozbawisz swoją dietę zagęstników i cukru.
2. Cukier trzcinowy
Swój brązowy kolor zawdzięcza melasie, syropowi, który pozostaje w procesie produkcji nieoczyszczonego cukru. Choć zawiera więcej substancji odżywczych, np. żelazo, magnez czy potas, są to minimalne ilości, które nie wzbogacą znacząco twojej diety w te składniki, a dostarczą takie same ilości kalorii jak biała wersja cukru. Ten cukier to chwyt marketingowy producentów, za który w dodatku musisz sporo zapłacić. W nadmiarze odłoży ci się w tkankę tłuszczową.
3. Ciemne pieczywo
Ciemny kolor chleba wcale nie świadczy o jego dobrym składzie. Choć razowy rzeczywiście jest brązowy, „zwykły” zrobiony z mąki oczyszczonej może być przez producentów specjalnie zabarwiony. Do tego celu najczęściej używane są karmel, słód jęczmienny, melasa buraczana czy sztuczny miód. Najlepiej, jeśli zapytasz sprzedawcę z czego został zrobiony chleb, który cię interesuje. Wówczas unikniesz chemii i dawki energii, która da ci uczucie sytości na bardzo krótko. Wybieraj ciężkie i pachnące zakwasem chleby, które staną się doskonałym produktem, długo uwalniającym energię, który przy okazji dostarczy ci witamin z grupy B, magnezu czy żelaza.
4. Suszone owoce
Choć to wygodna forma przekąski, może zawierać konserwanty i spore ilości cukru. Wybieraj te naturalne, pozbawione dwutlenku siarki i innych siarczanów oraz koniecznie niemoczone w słodkim syropie. Wówczas wzbogacisz swoje menu w cenne dla zdrowia substancje.
5. Woda
Producenci wiedzą, że nazwy ich produktów muszą kojarzyć się ze zdrowiem, dlatego swoje lemoniady, „smakowe” napoje nazywają wodą „o smaku…”. Uważaj na butelki wyglądające jak najlepiej nawadniający cię napój na świecie. Unikaj pseudoowocowych aromatów, sztucznych barwników i dodawanego cukru, którego możesz znaleźć w skrajnych przypadkach nawet 10-15 łyżeczek w 1,5 litrowej butelce. Taka „woda” to nic innego jak chemiczny napój, który dostarczy ci dużą dawkę kalorii i zaburzy gospodarkę glukozy w twoim organizmie.
6. Nabiał
Reklamy zapewniają nas, że pyszna owocowa maślanka czy truskawkowy jogurt to samo zdrowie, które dostarczą naszej diecie białka, wapnia czy wielu witamin. Choć naturalne mleczne produkty fermentowane powinny znaleźć się w twoim menu, te „owocowe” czy „o smaku…” lepiej, żeby zniknęły z twojej lodówki. Niestety w większości nafaszerowane są cukrem (nawet kilkoma łyżeczkami w małym kubeczku!), a do tego barwnikami (np. nadającymi kolor malinowy), aromatami (np. wanilii), zagęszczaczami – by twój jogurt nie rozlewał się jak mleko po sałacie czy wsadami owocowymi – które oprócz małej porcji owoców zawierają zazwyczaj cukier czy syrop glukozowo-fruktozowy, a do tego kolejne sztuczne substancje.
7. Produkty light
Ich pojawienie się w sklepach, wprowadziło istną rewolucję. Wszyscy chcieli być od razu „fit” i „0%”. Mleko do kawy musiało być odtłuszczone, jogurt tylko light, a czekolada – „bez cukru”. Bez wyrzutów sumienia, można było zajadać się zdrowszymi wersjami tradycyjnych produktów. Nic bardziej mylnego niestety. Odtłuszczone czy pozbawione cukru produkty mogą zawierać niekiedy więcej kalorii niż ich klasyczny zamiennik. Nic w przyrodzie nie ginie, dlatego producenci pozbawiając dany produkt kilku gramów np. tłuszczu, muszą go czymś zastąpić. Cukier najczęściej zastępowany jest słodzikiem, który spożywany w nadmiarze może wywoływać alergie i być przyczyną nie tylko zaburzeń trawiennych, ale także neurologicznych. Zmniejszona zawartość tłuszczu, obniża wchłanianie witamin w nim rozpuszczalnych, przez co lżejszy produkt staje się mniej odżywczy. Pamiętaj też, że tłuszcz to nośnik smaku, a pozbawiony go pokarm musi nadal być atrakcyjny dla konsumenta, dlatego producenci często podkręcają smak chemicznie.
8. Mięso drobiowe
To zdecydowanie „lżejsza” forma mięsa, zalecana tym, którzy dbają o linię. 100-gramowa porcja karkówki zawiera ponad 160 kalorii więcej niż ta sama ilość piersi z kurczaka czy filetu z indyka. To świetne źródło tryptofanu, który nie tylko hamuje apetyt, ale jest też niezbędny do produkcji serotoniny – hormonu szczęścia, czy melatoniny, odpowiedzialnej za twój spokojny sen. Wydawać by się mogło, że mięso drobiowe to samo zdrowie. Jeśli masz pewność, że drób jaki zjadasz pochodzi z hodowli ekologicznych, możesz być spokojna o jego skład. W przeciwnym wypadku może zawierać duże dawki antybiotyków, których zużycie wzrosło w 2013 roku aż o 57%, w stosunku do roku wcześniejszego.
9. Ryby
Uznawane powszechnie za zdrowe i świetne źródło kwasów omega-3. Choć ryby to także dobre źródło białka, nie powinnaś włączać ich do swojego codziennego jadłospisu. Mogą zawierać bowiem substancje toksyczne, takie jak rtęć, ołów, kadm czy nawet uran. Do tego antybiotyki czy na przykład dioksyny. Choć producenci przestrzegają norm maksymalnych zawartości np. metali ciężkich w rybach, pamiętaj, że chociażby rtęć, może dać objawy zatrucia po kilku latach. Nawet małe ilości zawarte w rybach kumulują się w organizmie i zatruwają cię powoli. Ich nadmiar w organizmie może powodować alergie, zaburzenia trawienia czy nawet problemy z układem krążenia. Dlatego wybieraj ryby z terenów najmniej skażonych, np. z Pacyfiku, Oceanu Atlantyckiego czy Morza Północnego. Zdecydowanie ryby dzikie, niehodowlane. Choć ryba rybie nierówna z pewnością powinnaś unikać marlina, rekina, miecznika czy tuńczyka. To najbardziej toksyczne ryby, w których normy bezpieczeństwa są często przekraczane. Ryby na twoim talerzu powinny gościć nie częściej niż 2 razy w tygodniu.
źródło: vumag.pl, foto : pixabay.com
0 komentarzy