Fatalny budżet Elbląga! Wina rządu czy złego zarządzania finansami miasta?

Budżet trudny, pełen oszczędności i wyrzeczeń – tak w skrócie o elbląskich finansach na przyszły rok mówią miejscy radni. Zdaniem koalicji rządzącej, samorząd musi szukać dodatkowych pieniędzy, by przeciwdziałać skutkom polityki rządu, który zmniejszył podatki, wprowadził podwyżki dla nauczycieli, a ciężar tych zmian przerzucił na samorządy. Radni PiS zaprzeczają wskazując, że widoczny jest wzrost subwencji oświatowej przekazywanej przez rząd.

Elbląg będzie musiał zacisnąć pasa. Budżet na 2020 rok dla miasta wynosi 702 miliony zł. To o 24 miliony zł więcej niż w 2019 roku. Z kolei o 50 milionów zł wzrosną dochody i wydatki. 22 mln zł zostały zaplanowano na inwestycje, z tego tylko 7 milionów to środki własne miasta. Reszta pochodzić będzie ze wsparcia unijnego i dotacji. Samorząd zapowiada, że będzie musiał szukać oszczędności.

Zdaniem koalicyjnych radnych miasta (PO, KWW Witolda Wróblewskiego), dopięcie budżetu utrudniały zmiany wprowadzone przez rząd. Wśród nich wymieniali zwiększenie dodatków do 300 złotych za wychowawstwo w szkołach i przedszkolach. Z budżetu na ten cel przeznaczonych będzie 630 tysięcy złotych, a na dodatki dla stażystów 64 tysiące złotych.

Innego zdania są opozycyjni radni PiS, którzy twierdzą, że następuje wzrost subwencji oświatowej.

– Dla porównania, w 2012 roku było prawie 20 tysięcy uczniów, a bieżący rok to nieco ponad 15 tysięcy uczniów. Więc pieniędzy, właśnie na oświatę, mamy o wiele więcej w budżecie miasta. Kwestia dotyczy raczej samego zarządzania oświatą i wydatków na nią – Paweł Kowszyński, elbląski radny z PiS.

W głosowaniu nad budżetem na 2020 rok wzięło udział 24 radnych. 17 było za przyjęciem, jeden przeciw, a 6 wstrzymało się od głosu. Miasto nie planuje zaciągać kolejnych kredytów. Dług Elbląga w przyszłym roku ma zmniejszyć się do 296 milionów złotych.

Źródło: TVP Olsztyn

Scroll to Top