Kandydaci nie mają wizji rozwoju miasta. Taką koncepcję ma Edmund Szwed
Czytając zapowiedzi programowe, słuchając wypowiedzi kandydatów na prezydenta miasta można odnieść wrażenie, że żaden z nich nie ma konkretnej wizji rozwoju Elbląga. Mówimy tylko o docelowych działaniach. Taką koncepcję dla miasta przedstawił kilka lat temu Edmund Szwed.
Nie mamy wśród kandydatów na prezydenta Elbląga rzutkich wizjonerów, którzy kreśliliby plany wyrwania miasta z potężnego kryzysu. Zamiast tego dostajemy w wypowiedziach medialnych „papkę” pobożnych życzeń czy zapowiedzi drobnych inwestycji, które co prawda może i ułatwią życie elblążan, jednak nie pchną miasta na drogę zdecydowanego rozwoju.
Całkowity brak wizji Elbląga
Może się zdawać, że każdy z czterech kandydatów na prezydenta Elbląga uznaje, że przekop przez Mierzeję Wiślaną załatwi wszystko. Nawet program wyborczy Koalicji Obywatelskiej dla Warmii i Mazur, we fragmencie poświęconym naszemu miastu skupia się jedynie na…tajemniczych inwestycjach okołoportowych. Koniec. Kropka. Tyle z deklaracji rozwojowych naszego miasta w programie wojewódzkim PO i Nowoczesnej.
Pewien powiew świeżości popłynął z Warszawy, gdzie kandydat na prezydenta Zjednoczonej Prawicy – Patryk Jaki przedstawił śmiałą wizję tworzenia nowej dzielnicy w stolicy.
9. dzielnica w stolicy to projekt, który zakłada szereg inwestycji na obszarach wzdłuż całej długości biegu Wisły w Warszawie. 725 ha inwestycji to teren niemal taki, jak dzielnica Żoliborz – powiedział kandydat Zjednoczonej Prawicy.
Według polityka PiS rozwiązania – infrastrukturalne, ekonomiczne, podatkowe, społeczne – które mają być użyte na potrzeby powstania tej dzielnicy spowodują, że zyska ona światową sławę i będzie prześcigać w nowoczesności inne stolice Europy i świata.
– Niedaleko tych rezerwatów zamiast postpeerelowskich, postprzemysłowych, zdegradowanych budynków będą nowoczesne, w pełni ekologiczne, autonomiczne budynki komponujące się z tą zielenią – powiedział Jaki, przekonując, że należy skończyć z „paradygmatem szklanej pustyni”. W nowej dzielnicy miałyby znaleźć się również obok m.in. budynków mieszkaniowych, także obiekty sportowe i nowoczesna marina.
Wizja śmiała i pozytywna dla miasta. Jednak Patryk Jaki wcale nie jest pierwszym samorządowym politykiem, który przedstawił taką koncepcję na rozwój miasta.
Modrzewina to szansa dla miasta
Już kilka lat temu elblążanin, Edmund Szwed wskazał, że Elbląg może się dynamicznie rozwijać gospodarczo dzięki powstaniu…nowej dzielnicy miasta, czyli Modrzewiny Północ. Reakcja naszych polityków samorządowych? Cisza, kpiny itp. Czyli brak wizji rozwoju miasta wolą przykryć śmiechem szyderstwa.
Inwestycje, które lokują się obecnie na Modrzewinie, generują niewiele miejsc pracy dla elblążan. Inwestorzy zaś nie stoją w kolejce u wrót Modrzewiny. Porzucono całkowicie tereny inwestycyjne zlokalizowane przy drodze krajowej nr 7, tzw. Terkawkę
Nie wiadomo dlaczego władze miasta całkowicie porzucają również projekt budownictwa mieszkaniowego na Modrzewinie, choć północna część tego terenu właśnie została przejęta od wojska w takim celu. Miasto nowych budynków mieszkaniowych nie buduje, choć powinno „zaspokajać potrzeby mieszkaniowe mieszkańców Gminy”. Milczy również w sprawie projektu, który mógłby nie tylko zrewolucjonizować gospodarkę mieszkaniową miasta, ale również przyciągnąć do miasta tak potrzebne inwestycje. Sabotaż? Niewiedza? Zwykła niechęć?
Jak długo jeszcze będziemy musieli cieszyć się z zapowiadanej inwestycji, gdzie inwestor zadeklaruje…10-20 nowych miejsc pracy. Tyle zapewnia nowy dyskont sieci Biedronka. To nie jest żaden inwestycyjny sukces miasta. Potrzebujemy dziś odważnych decyzji, śmiałych przedsięwzięć, niestandardowych działań władz miasta, sięgnięcia po partnerstwo publiczno-prywatne. To ostatni dzwonek, nim Elbląg się naprawdę wyludni i przestanie być atrakcyjnym miejscem do inwestowania. Nasze miasto nie ma już właściwie nic do stracenia. Albo pójdziemy odważnie do przodu, albo nic już się tu nie zmieni.
Nowe miasto, nowe szanse
Ten projekt jest wstanie zmienić całkowicie nasze miasto. Przede wszystkim zaś nie tylko powstrzymać emigrację młodych, wykształconych elblążan ale także skłonić ich do powrotu . To również wielka szansa na pozyskanie pracy oraz nowych mieszkań. Elblążanie będą więc mogli zostać w swoim mieście, po studiach zakładać tu rodziny, pracować, mieszkać, żyć spokojnie i bezpiecznie, bez obaw o jutro i to wszystko w otoczeniu pięknego krajobrazu. Wśród lasów, na tle pięknego widoku na miasto oraz jezioro Drużno. Idealne wprost miejsce na rozbudowę Elbląga, dobrze skomunikowanego z resztą miasta szerokimi drogami, z dociągniętą komunikacją miejską.
Piękna wizja, ale jak to wdrożyć w życie, skoro z Elblągiem jest jak jest! Budżet miasta świeci pustką? Jak w tych trudnych czasach finansowej biedy porywać się na tak potężny projekt? Miasto samo tego wykonać nie zdoła, ale w partnerstwie z biznesem już tak.
– Do realizacji tego śmiałego projektu musi zostać powołana spółka celowa z o.o., gdzie miasto byłoby udziałowcem i posiadało decydujący głos. Gmina miałaby minimum 51 procent udziałów w spółce – mówi Edmund Szwed, który znając mechanizmy finansowania tego śmiałego projektu, jest w stanie odpowiedzialnie podjąć się tego zadania.
Miasto niczym nie ryzykuje
– Miasto i budżet niczym nie ryzykuje. Nie wyda na ten cel pieniędzy publicznych. Na realizację pierwszego etapu, część środków powinna pochodzić z funduszy unijnych, zdobytych przez spółkę z wiodącym udziałem prezydenta Witolda Wróblewskiego. Wszak pamiętamy, że hasłem wyborczym prezydenta Witolda Wróblewskiego była sztuka umiejętności pozyskiwania funduszy unijnych. Spółka musi posiadać też jednak środki własne jako wkład do projektu. To właśnie zadanie, którego dotychczas władze naszego miasta nie potrafią wykonać, natomiast ja jestem gotów tego trudnego zadania się podjąć – zapewnia Edmund Szwed. – Mam odpowiednią wiedzę i umiejętności w budowaniu realnych mechanizmów finansowania dużych inwestycji. Grunty Modrzewiny Północ, wniesione do spółki, nadal pozostałyby własnością miasta. Sama realizacja osiedla zostałaby rozłożona na dwa etapy. W pierwszym powstaną zbrojenia gruntów w niezbędne media i infrastrukturę drogową. W drugim etapie będą powstawały mieszkania. Miasto w drugim etapie, może sprzedawać uzbrojone tereny z dużym zyskiem.
Realizacja tego projektu pozwala miastu zyskać niesamowitą wartość w postaci zaspokojenia podstawowych potrzeb elblążan – mieszkań, miejsc pracy, nadziei na lepszą przyszłość w mieście. Tej szansy po prostu nie można zmarnować.
1 komentarz
mich_brunka
12 września 2018 at 09:13Edmund wystartuje w wyborach? Od prawie roku czytamy tu o jego pomysłach i wizjach rozwoju miasta, liczyłem na jego ponowny start.