Mocne słowa radnego: Elblążan nie cieszą kolejne atrakcje, jeśli nie mamy kolejnych 50 zł. w portfelu
Podczas dyskusji nad projektem budżetu miasta i Wieloletnią Prognozą Finansową zabrzmiały mocne słowa radnego Bogusława Tołwińskiego: Elblążan nie cieszą kolejne super wydarzenia w mieście, jeśli nie mają kolejnych 50 zł. w portfelu. Zarzucił też władzom miasta zbyt mocny nacisk na inwestycje kosztem potrzeb mieszkańców miasta.
Poniżej wystąpienie radnego Bogusława Tołwińskiego w sprawie budżetu miasta.
To dla mnie trudny moment, mam zawsze swoje zdanie w trudnych sprawach. Kiedy pierwszy raz pomyślałem o budżecie miasta, to miałem przekonanie iż to niemożliwe, że nie mogą znaleźć się tam środki finansowe dla elblążan – np. na podwyżki.
Przejrzałem projekt budżetu miasta na rok 2017, spotkałem się dwukrotnie ze skarbnikiem miasta, aby dobrze przygotować się do głosowania nad przyjęciem tegorocznego projektu budżetu.
Cały czas mówimy, że w budżecie mamy wyliczenia, tabelki, wskaźniki itd. Mam już 50 lat i będę w pierwszej kolejności słuchał swojego serca i sumienia a dopiero później logiki.
Bez względu na to, co wydarzy się przez najbliższe pięć lat, słucham obywateli tego miasta, takich ja osób. Przez 30 lat pracuję w tym mieście jako nauczyciel. Pracuję z nauczycielami, pracownikami administracji, osobami sprzątającymi. Jest od nich takie przesłanie w sprawie budżetów miasta „inwestycje a nie ludzie”. Dochodzę do takiego wniosku po przejrzeniu również projektów budżetów innych polskich miast. To mnie przeraża.
Chciałbym aby plan finansów naszego miasta jednak ulegał zmianom. Ludzie nie oczekują już od samorządu kolejnego pięknego chodnika nie mając kolejnych 50 zł w kieszeni.
Nie bawi nas to, że będziemy mieli kolejne super wydarzenia w mieście a spora grupa rodzin w Elblągu żyje na poziomie najniższej krajowej. Mamy podnoszenie pensji do minimum i później o kolejne 3 procent. Dowiedziałem się, że prezydent w ostatnich latach podnosił wysokość wynagrodzenia. Czy jednak dostawali je Ci, którzy najbardziej potrzebują? To też jest dyskusyjne. Ponieważ o podwyżkach decydują poszczególni dyrektorzy. Wiem, że niestety niektórzy nie dostają wcale tych podwyżek wynagrodzenia. Takie jest uznanie dyrektorów.
Proszę aby prezydent Wróblewski przyjął moją opcję patrzenia na budżet Elbląga, jako obywatela tego miasta. Nie jestem przeciwko tej filozofii miasta, która „trzyma się kupy”. Chciałbym jednak abyśmy wszyscy, w ciągu tych pięciu lat siedli razem do stołu razem ze środowiskami, które do tej pory nie były wysłuchiwane i abyśmy mogli porozmawiać o tym budżecie.
Dziękuję za wsparcie finansowe sportu dzieci i młodzieży, dzięki któremu mogą się Oni rozwijać. Jednak jest cała grupa obywateli miasta, którzy nie mają szansy przyjść tu do nas i powiedzieć co czują. Ja z nimi pracuję na „samym dole” i głosem tych osób chciałbym prosić aby budżety miasta były konstruowane bardziej w stronę ludzi. Inwestycje i ludzie są ważni. Jednak w moim odczuciu dysproporcja pomiędzy tymi czynnikami obecnie jest zbyt rozległa.
Nie jestem przeciwko temu budżetowi i temu systemowi. Jednak wiele osób mówiło mi: „Bodzio zobaczysz, wejdziesz tam do Rady Miasta i wpadniesz w te układy, poukładasz się ze wszystkimi, dostaniesz to czy tamto i będziesz robił tak jak trzeba”. Przepraszam więc ale nie mogę zagłosować za tym budżetem ponieważ ja nad nim nie pracowałem. Mam teraz tylko podjąć decyzję czy go przyjąć. W ciągu następnych lat chcę nad tym pracować i przy tym być, wtedy będę mógł podejmować świadome i słuszne decyzje. Chciałbym aby ten głos elblążan został usłyszany.
0 komentarzy