Most do poprawki. Za ten bubel zapłacą elblążanie!

Most Niski na rzece Elbląg wymaga pilnej naprawy. Po raz kolejny uszkodzeniu uległa jego nawierzchnia. Tym razem jednak poprawek nie przeprowadzi już wykonawca. Okres gwarancyjny się skończył. Oznacza to, że za naprawy zapłacą wszyscy elblążanie.

Jak informuje jeden z elbląskich portali, Most Niski na rzece Elbląg już po raz kolejny musi przejść remont nawierzchni. Do tej pory z usterkami zmagał się wykonawca. Teraz jednak, po okresie gwarancyjnym, naprawy musi wykonać Miasto.

– Będziemy sukcesywnie zmieniali nawierzchnię mostu. Trwają analizy materiałów, które mogłyby zostać użyte na tym obiekcie. Przypomnę, że na etapie projektowania most ten miał służyć jedynie pieszym. Został jednak udostępniony dla ruchu kołowego, co powoduje znacznie większą pracę mostu i zużywalność materiałów. Na Moście Wysokim, który jest wykonany z tego samego materiału i gdzie odbywa się jedynie ruch pieszy, nie mamy takich problemów z zastosowaną kostką dębową- informuje na łamach info.elblag.pl  Joanna Urbaniak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Elblągu.

Do tego, jak dodaje Joanna Urbaniak, koszty naprawy poniesie budżet miasta. Dlatego prace modernizacyjne będą toczyły się etapami. Obecnie most częściowo jest wyłączony z ruchu kołowego.

Mosty – wysoki i niski – powstały w 2013 r. O ile most wysoki trzyma się dzielnie, o tyle z mostem niskim są ciągłe problemy. Praktycznie co roku jego nawierzchnia wymaga przeprowadzenia odpowiednich napraw. Mijały kolejne kadencje, zmieniały się władze miasta, ale nikt nie był w stanie wymóc na wykonawcy obiektów takich modernizacji mostu, aby nie trzeba było się martwić o kolejne usterki. Tych zaś było co najmniej kilkanaście.

Urzędnicy miejscy zawsze tłumaczyli ten „bubel”, jakim jest most niski różnicą we właściwościach użytych materiałów. Co oznacza, że ten obiekt jest po prostu wykonany źle. Czy miasto powinno akceptować taki stan rzeczy?

– W okresie obniżonych temperatur kostka dębowa chłonie wilgoć i rozszerza się, natomiast konstrukcja stalowa mostu, do której kostka została przyklejona ulega skurczeniu. Powoduje to pojawianie się wybrzuszeń w nawierzchni. W okresach wysokich temperatur mamy do czynienia z sytuacją odwrotną, która prowadzi do obkurczania się i poluzowania drewnianych kostek  – mówiła dwa lata temu, na łamach jednego z elbląskich portali Joanna Urbaniak, rzecznik prasowa prezydenta miasta.

Kto więc odpowiada za taki dobór materiałów przy budowie tego obiektu? Obiekt budowano za czasów prezydenta Grzegorza Nowaczyka, a most odbierała do użytku już ekipa prezydenta Jerzego Wilka. Pytanie – kto odebrał taki „bubel” konstrukcyjny? To prezydent Jerzy Wilk zdecydował, że ten most zostanie dopuszczony do ruchu kołowego, choć jego konstrukcja tego nie przewidywała.

Urzędnicy nawet chcieli coś z tym obiektem zrobić. Razem z wykonawcą planowali dokonać szczegółowej ekspertyzy obiektu i podjąć decyzję w sprawie kompleksowego remontu mostu. Jednak, jak się okazało, ekspertyzy w końcu nie wykonano, ponieważ… ta okazała się za droga.

To już po prostu sytuacja kuriozalna. Obiekt wykonano z materiałów, które nie wytrzymują eksploatacji. Nikt nie planował, na etapie budowy mostu, że będzie on znajdował się nad powierzchnią wody i będzie używany przez pieszych i samochody?

fot. zdjęcie archiwalne.

 

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register