Opinia. Absurdalny proces, który nie prowadzi do niczego

Proces sądowy, który dziś ruszył z inicjatywy prezydenta Witolda Wróblewskiego przeciwko radnemu Piotrowi Opaczewskiemu nie ma najmniejszego sensu. Wiadukt stoi, jeśli jakieś usterki są, zostaną pewnie poprawione. Radny ma prawo pytać, prezydent nie powinien się obrażać i na pytania odpowiadać. Pozew do sądu powinien być ostatecznością.

Ta sprawa sądowa nie ma najmniejszego sensu i co więcej, jest nawet absurdalna. Reportaż w TVP (program Alarm!) powstawał w czasie kampanii wyborczej do samorządu. Wówczas w naszym mieście kończono już budowę wiaduktu na Zatorze. Właśnie wtedy pojawiły się pewne wątpliwości co do jakości wykonania niektórych elementów inwestycji. Publikacja jednej z ogólnopolskich gazet sugerowała, że budowa wiaduktu w Elblągu obarczona jest pewnymi błędami wykonawczymi.

Pojawili się dziennikarze Telewizji Polskiej, powstał na ten temat program. Jednym z wypowiadających się był wówczas Piotr Opaczewski – obecny radny miejski PiS. Wyraził swoje zaniepokojenie pojawiającymi się informacjami o ewentualnych nieprawidłowościach przy realizacji tej inwestycji. Już po emisji programu Opaczewski publicznie zwrócił uwagę, że w programie telewizyjnym mocno skrócono i przez to zniekształcono jego wypowiedź w tej sprawie. Pewnie „surówka” materiału powinna rozwiać wszystkie wątpliwości.

„Telewizja mocno skróciła moją wypowiedź. Skomentowałem to, co znalazło się w piśmie od mieszkańców, które zostało opublikowane w ogólnopolskiej gazecie. Miałem odnieść się do zarzutów z pisma, a Telewizja to tak skróciła, że oddźwięk był taki, że to ja coś zarzucam. Ja niczego nie zarzucam Prezydentowi. Chciałem tylko, żeby te uwagi mieszkańców zostały wyjaśnione” – wyjaśniał na łamach lokalnej prasy Piotr Opaczewski.

Prezydent Witold Wróblewski, po emisji programu na temat wiaduktu w TVP od razu dementował publicznie, na konferencji prasowej, zawarte tam informacje, posiłkując się materiałami dowodowymi.

I to właściwie powinno zakończyć całą sprawę. Trudno bowiem, patrząc na ruch samochodowy odbywający się po wiadukcie, poważnie podchodzić do twierdzeń władz Elbląga, że elblążanie programem telewizyjnym poczuli się zaniepokojeni. Podobno bali się przez wiadukt jechać. Jeździli i nadal jeżdżą, piesi zaś chodzą. O materiale telewizyjnym nikt już nawet specjalnie nie pamięta.

Pytania o jakość wykonania tej ważnej inwestycji mieszczą się w ogólnie przyjętych normach demokratycznej dyskusji. Inwestycja nie została bowiem wykonana z prywatnych środków finansowych prezydenta miasta ale ze środków publicznych. Jeśli więc pojawiają się jakieś wątpliwości, każdy ma prawo pytać, dociekać, a prezydent miasta powinien te wątpliwości dementować, na pytania odpowiadać. Nie zaś kierować sprawę do sądu. Bo to tylko „rozdrapuje” cały problem jeszcze głębiej. Całkowicie niepotrzebnie. Dziś o całej sprawie nikt by już nie pamiętał.

Tymczasem przy okazji procesu wychodzą na światło dzienne takie informacje jak te, które ujawnił jeden ze świadków – pracownik zatrudniony przy budowie wiaduktu.

„Tam różne cuda wianki się działy. Nie były to prace prowadzone zgodnie z technologią. Przykładowo. Urobek z wykopu pod drogę był wywożony na bazę firmy M., za co wzięte były pieniądze, a później, jak nasyp był budowany, było to przywożone z powrotem i były podpisywane wz [dokument wydania materiałów – przyp. red.], że to piasek. To miało być zutylizowane, a trafiało na budowę wiaduktu. Częściowo kładziono piasek, częściowo materiał, te śmieci z wykopu. To był taki torcik, przekładaniec. Tak nie powinno być. […] Cała podbudowa pod drogi jest z kruszywa z recyklingu, kruszywo docelowe, które powinno tam być, mieszali 1:1 z piaskiem, co też jest niezgodne z technologią. To będzie pękać. Nie teraz. Może za 3 lata, może za 5, ale szlag trafi to wszystko. To włos na głowie się jeży, co działo się na tej budowie. Ja zakończyłem pracę dużo wcześniej, bo za dużo widziałem i za dużo mówiłem – relacjonuje zeznania świadka portal info.elblag.pl”.

Czy takiego efektu oczekiwały władze miasta po tym procesie? Teraz elblążanie z uwagą będą śledzili przebieg sprawy sądowej a wątpliwości odżyją na nowo.

O tym więcej pisaliśmy również tu: http://elblag24.pl/opinia-wiadukt-obroni-sie-sam-sad-niczego-nie-zalatwi/

1 komentarz

  • jan Reply

    14 marca 2019 at 12:47

    I co, jak okazało się że nie mozna bezkarnie pomawiać to teraz dupa się trzęsie? Taki był chojrak.

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register