Opinia. Władze miasta nie zdały egzaminu z pomocy potrzebującym
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia dochodzi do tragedii. Płonie budynek, gdzie mieszkają pracownicy z Ukrainy i Gruzji. Ci ludzie w jednym momencie tracą wszystko co mieli. Do pomocy ruszają zwykli elblążanie. Władze Elbląga – choć mają wszelkie narzędzia do pomocy, nie reagują. Wstyd!
Prezydent i radni miejscy nie zdali egzaminu ze zwykłej empatii wobec ludzi w potrzebie. Tyle mówi się o potrzebie pomagania uchodźcom. Jednak gdy w naszym mieście, w wyniku pożaru, tracą wszystko Ukraińcy i Gruzini władze naszego miasta, radni miejscy, parlamentarzyści, działacze polityczni milczą. Ten temat dla nich nie istnieje.
O tym pisaliśmy tu: http://elblag24.pl/ukrainscy-i-gruzinscy-pracownicy-stracili-w-pozarze-wszystko-elblazanie-pomagali/
Do akcji, jak zawsze ofiarnie i bez oglądania się na kogokolwiek wkraczają elblążanie. Samorządowcy milczą. Tematu dla nich nie ma. Na oficjalnych kanałach informacyjnych miasta Elbląg nie ma nawet żadnej informacji o tej tragedii i apelu o pomoc – choć takie wezwania, kierowane przez elblążan już krążą w internecie.
To właśnie elbląski Ratusz ma wiele możliwości do udzielenia pomocy. Magistrat ma samochody, służby kryzysowe, posiada środki interwencyjne, ma wreszcie pomieszczenia – szkoły, obiekty sportowe, gdzie można umieścić pod dachem ponad 50 osób, które w jednym momencie, w wyniku pożaru straciły praktycznie wszystko.
Trzeba bowiem zdawać sobie sprawę, że pożar tego budynku był tak gwałtowny, że ludzie uciekali tak jak stali, nie mieli szans zabrać czegokolwiek z pomieszczeń. Jeden z mężczyzn, zaskoczony ogniem skakał z okna.
O tej tragedii informowały wszystkie elbląskie media. Władze miasta musiały zdawać sobie więc sprawę ze skali problemu. Jednak elbląski samorząd nie zrobił nic, aby pracownikom z Ukrainy i Gruzji przed świętami pomóc.
W tej całej tragedii nie zawiedli zwykli elblążanie. Nie mogąc liczyć na zainteresowanie i pomoc władz Elbląga i służb kryzysowych zaczęli sami organizować pomoc. Za pośrednictwem facebooka oraz grup pomocowych, jak „Oddam obiad – Elbląg”. Pogorzelców pod dach przyjęło Wyższe Seminarium Duchowne. Tylko dzięki temu i oddolnej inicjatywie elblążan ci ludzie mogli w miarę godziwych warunkach spędzić święta Bożego Narodzenia.
Teraz nie mają nawet pieniędzy aby dostać się do swojego konsulatu w Gdańsku.
Łukasz Gołębiowski, zaangażowany w pomoc pogorzelcom mówi, że czuje duży żal do władz Elbląga. Według niego elbląski samorząd nie zrobił nic, aby im pomóc. Zwłaszcza, że elblążanie spieszący z pomocą natrafili na poważny problem – brakowało dużych samochodów do odbioru i przewozu rzeczy i żywności dla poszkodowanych. Takie samochody posiada elbląski Urząd Miasta czy spółki mu podległe. Nikt jednak nie zareagował i nie pomógł. Elblążanie więc dary dowozili swoimi samochodami osobowymi, robili przed świętami nawet po kilkanaście kursów dziennie.
– Naprawdę potrzebne były samochody dostawcze – mówi Łukasz Gołębiowski.
Kiedy więc elblążanie ofiarnie pomagali obcokrajowcom poszkodowanym w pożarze, władze naszego miasta problemu nie dostrzegały, nie udzieliły żadnej pomocy, w końcu nie zdobyto się nawet na…złożenie podziękowań elblążanom za okazaną pomoc.
– Zróbmy coś z tym, przecież tak nie może być, że władze Elbląga nie robią nic, gdy inni ludzie potrzebują pomocy – apelują osoby zaangażowane w pomoc Ukraińcom i Gruzinom.
0 komentarzy