Po powodzi. Wojewoda do marszałka: Co się stało z 350 mln zł na meliorację?!
Wojewoda warmińsko-mazurski podsumowuje działania związane z ubiegłotygodniowymi podtopieniami i wysyła pismo do marszałka województwa, w którym domaga się wyjaśnień na temat złego stanu infrastruktury przeciwpowodziowej – informuje Radio Olsztyn.
Zalane pola, uszkodzone mosty i drogi, przesiąknięte wodą wały przeciwpowodziowe. Kilkuset strażaków i ponad 200 żołnierzy zaangażowanych w obronę domów przed zalaniem. Tak wyglądała sytuacja na Warmii i Mazurach w ubiegłym tygodniu.
– Najgorzej było na Żuławach, gdzie skumulowały się wszystkie możliwe negatywne zjawiska pogodowe: wiatr z północy i cofka oraz intensywne opady deszczu. Poziom wody w jeziorze Druzno i jego dopływach zdecydowanie przekroczył stany alarmowe – mówi wojewoda Artur Chojecki.
Jednym z najtrudniejszych momentów było usuwanie zatorów na rzekach Dzierzgoń i Balewka.
– Na tej pierwszej pracowały wojskowe amfibie, ale na tę drugą nie były one w stanie dotrzeć i zator trzeba było rozbijać ręcznie. Wały przeciwpowodziowe były tak nasiąknięte, że nie było mowy, by przejechał przez nie ciężki sprzęt – podkreśla Krzysztof Kuriata, dyrektor wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w urzędzie wojewódzkim w Olsztynie.
Pogotowie przeciwpowodziowe w pewnym momencie obowiązywało na terenie pięciu powiatów. Teraz jest odwołane, ale na Żuławach służby cały czas czuwają.
Jak duże są straty jeszcze nie wiadomo, zostaną oszacowane, gdy woda opadnie, a opada wolno. Jak twierdzi wojewoda, dzieje się tak przez zły stan urządzeń melioracyjnych. Za te urządzenia odpowiadają państwowe Regionalny Zarządy Gospodarki Wodnej, ale też podległe marszałkowi Zarządy Melioracji i Urządzeń Wodnych. Dlatego wojewoda prosi marszałka o wyjaśnienia. Tym bardziej, że w ciągu ostatnich 5 lat samorząd województwa wydał na meliorację prawie 350 milionów złotych.
– Ktoś za to odpowiada. Zostały wydane naprawdę duże pieniądze, a stan jest, taki jak widać. Nie chcemy teraz formułować zarzutów, bo może po prostu pieniędzy było za mało. Ale z drugiej strony, nie słyszałem ze strony marszałka sygnałów, że przydałoby się ich więcej – mówi wojewoda Artur Chojecki.
Wojewoda uważa, że podległe marszałkowi zarządy melioracji i urządzeń wodnych miały zbyt mało pracowników.
Przypomnijmy, gdy podobne, choć mniej szczegółowe zastrzeżenia wojewoda formułował w ubiegłym tygodniu, marszałek nie chciał ich komentować do momentu otrzymania ich na piśmie.
Więcej: Radio Olsztyn
Fot. OSP Krzewsk.
0 komentarzy