Tytuł to komentarz, jaki przesłał do nas jeden z elblążan po dzisiejszej sesji Rady Miasta Elbląga. To niestety negatywny przykład „rozwiązania” przez władze samorządowe problemu gospodarki odpadami w mieście poprzez zastosowanie podwyżek dla elblążan.

Zamiast dogłębnej analizy sytuacji związanej z odpadami, prezydent i radni PO oraz KWW Wróblewskiego postanowili „na razie” załatać dziury finansowe, sięgając głębiej do kieszeni mieszkańców.

-Źle to się zaczyna jeśli mamy “podwyżki dla mieszkańców na Święta – “prezent” od radnych i prezydenta. Nie takiego stylu rządzenia miastem oczekiwaliśmy. Zamiast problem rozwiązać, rozwiązuje się kieszenie elblążan. Raz już tego próbował prezydent Nowaczyk i wiemy jak to się skończyło – pisze do nas Tomasz, mieszkaniec Elbląga.

Na nic zdały się apele radnych PiS, by dokonać analizy sytuacji, zreformować system i dopiero na samym końcu, jeśli nic nie uda się z tym problemem zrobić, obciążyć elblążan podwyżkami.

Zatrważa przesłanie, jakie idzie ze strony władz miasta – „to elblążanie sami są sobie winni, ponieważ nie segregują śmieci”.

– Mieszkańcy, mimo że deklarują segregację odpadów, to jej nie prowadzą, a odzyskiwanie odpadów zmieszanych jest droższe – mówił wiceprezydent Janusz Nowak. – Poza tym nawet jeśli mamy odpady do recyklingu, to często nie ma chętnych, by je od ZUO kupić. Tak obecnie wygląda ten rynek.

Czyli mieszkańcy nie segregują odpadów, a ZUO nie może znaleźć odbiorców odpadów. Za to zapłacą mieszkańcy 30 procentową podwyżką opłat.

Za podwyżkami dla elblążan głosowali wszyscy radni Platformy Obywatelskiej oraz KWW Witolda Wróblewskiego. Przeciw lub wstrzymali się od głosu radni PiS.

Zgodnie z decyzją koalicji rządzącej (PO-KWW Witolda Wróblewskiego) od 1 marca 2019 roku podstawowe opłaty dla mieszkańców będą wynosić miesięcznie: 12,30 złotych (dla osób deklarujących segregację) i 21,60 zł (dla niesegregujących) od osoby.

Pozostaje na koniec pytanie – co jeśli ta podwyżka nie pokryje strat w gospodarce odpadami elblążanie mogą spodziewać się kolejnego wzrostu cen?