– Przekop Mierzei Wiślanej to marnotrawienie publicznych pieniędzy i zagrożenie dla środowiska – powiedział podczas sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. Jego zdaniem w kwestii inwestycji m.in. ignorowane jest zdanie mieszkańców, a samo przedsięwzięcie jest zagrożeniem dla środowiska.
W swoim wystąpieniu podczas sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego, 23 kwietnia 2018 roku, marszałek województwa Mieczysław Struk przedstawił liczne argumenty przeciwko budowie kanału na przez Mierzeję Wiślaną. Było to m.in. ignorowanie zdania mieszkańców, zaniżony koszt inwestycji i znaczne zagrożenie dla środowiska i obszarów chronionych.
Ignorowanie mieszkańców
– Żaden z ministrów nigdy nie rozwiał wątpliwości związanych z projektem. Składane przez nas i nie tylko przez nas, pisma, wnioski czy petycje pozostają bez odpowiedzi. Ignorancja rządu bardzo nas martwi. Czy władza boi się powiedzieć prawdę o inwestycji? – mówił marszałek Mieczysław Struk. – Rząd stoi na stanowisku, że przekop jest niezbędny. Dlaczego zatem nie przedstawi konkretnych danych i wyliczeń popierających tę tezę – pytał marszałek. Niestety odpowiedzi nie było. Minister gospodarki wodnej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk w ostatniej chwili odwołał swoją obecność na sesji sejmiku.
Niedoszacowane koszty i wątpliwa użyteczność
Zdaniem marszałka, nieznane są również faktyczne koszty inwestycji. – Droga wodna ma kosztować ponad 800 mln zł. Pytam się rządu – skąd taka kwota? Te wyliczenia są bardzo wątpliwe. Trzy zespoły, które opiniowały studium wykonalności zgłosiły tu zastrzeżenia – argumentował Mieczysław Struk.
Jak zaznaczył przedstawiciel województwa pomorskiego – rosną koszty materiałów budowlanych oraz wynagrodzenia. To wszystko nie zostało uwzględnione w kosztorysie. Dodatkowo, sama budowa to nie wszystko. – Szlak żeglugowy trzeba jeszcze utrzymać. Stałe pogłębianie, odmulanie czy konserwacja urządzeń nawigacyjnych to duże kwoty. To spowoduje, że inwestycja nigdy nie będzie na siebie zarabiać – zaznaczył marszałek.
Wątpliwy jest również argument, że kanał będzie pełnić funkcje obronne. – Jak można mówić o obronności morskiej na akwenie, który ma średnio półtora metra głębokości – pytał Struk.
Zagrożenie dla środowiska
Inwestycja jest również kwestionowana pod względem wpływu na środowisko. Takie głosy pojawiały się ze strony ekologów. Popiera je również województwo pomorskie. – Ta budowa zagrozi nie tylko bardzo cennym obszarom chronionym w sieci Natura 2000, ale również negatywnie wpłynie na cały ekosystem Zalewu Wiślanego. Budowa sztucznych wysp o dużej powierzchni na tak płytkim akwenie, jakim jest Zalew Wiślany może doprowadzić do negatywnych zmian w ekosystemie – wyjaśniał marszałek Struk.
Ponadto, na Mierzei Wiślanej ustanowiony jest park krajobrazowy. Jak podaje Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego – dziwi również fakt, że tak ważna inwestycja do tej pory nie doczekała się decyzji środowiskowej. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie zawiesiła postępowanie decyzyjne. Ten dokument jest niezbędny przy tego typu inwestycjach.
Rzeki zamiast przekopu
Mieczysław Struk nie pozostaje przy samej krytyce. Podaje także pomysł jak można uratować Port Elbląg bez tak dużej ingerencji w ekosystem Zalewu Wiślanego. – To nie jest tak, że jesteśmy przeciwko elbląskiemu portowi. Chcemy, aby się rozwijał. Proponujemy alternatywę, czyli modernizację międzynarodowej drogi wodnej E70 – zapowiedział marszałek.
Prace na ciągu wodnym łączącym Europę Zachodnią przez Noteć, Wisłę, Szkarpawę i Nogat z Zalewem Wiślanym są przedsięwzięciem strategicznym województwa pomorskiego. – W ramach Regionalnego Programu Operacyjnego wydaliśmy już ponad 80 mln złotych na ten cel – dodał.
Polityka na bok
Jak zaznaczył Mieczysław Struk, krytyka inwestycji nie ma podłoża politycznego. – Budowa przekopu przez Mierzeję Wiślaną nigdy nie była zapisana w żadnych dokumentach strategicznych ani planach województwa. W tej dziedzinie działamy konsekwentnie – powiedział. – Kiedy w 2017 roku sejm przyjął specustawę dotyczącą budowy przekopu poparli ją wszyscy pomorscy posłowie z Platformy Obywatelskiej. Nasz samorządowy głos sprzeciwu jest głosem regionu. Pokazuje to dobitnie, że nie może być mowy o jakimkolwiek upolitycznieniu kwestii przekopu – przypomniał.