Prezydent nie wiedział? Muzeum w kiepskiej sytuacji finansowej

Po pierwszych miesiącach na stanowisku, nowy dyrektor elbląskiego Muzeum, Lech Trawicki, wspólnie z Witoldem Wróblewskim prezydentem Elbląga przedstawili podczas konferencji prasowej informacje na temat częściowej kontroli i sytuacji finansowej placówki.

Po dwóch miesiącach od objęcia funkcji dyrektora Muzeum postanowiłem spotkać się z Państwem i powiedzieć więcej o jego sytuacji. Obiekty Muzeum są po gruntownych remontach, a kadra tu pracująca jest kompetentna i ma duże doświadczenie, także w badaniach archeologicznych. Obejmując funkcję dyrektora byłem przekonany, że jest to placówka z dużym potencjałem – mówi Lech Trawicki. – Jednak dużym problemem są zobowiązania finansowe Muzeum, które sięgają 250 tys. zł. Powoduje to, że Muzeum nie może realizować w pełni działalności podstawowej, dotacja starcza na utrzymanie budynku i pensje dla pracowników. W związku z tym będziemy prowadzić rozmowy z Miastem o zwiększenie dotacji celowej.

Zaległość powstała podczas realizacji unijnego projektu przez złe zdefiniowanie w przetargu warunków specyfikacji. Poprzez wskazanie konkretnych produktów/wykonawców nie zapewniono konkurencyjności w przetargu. To z kolei spowodowało, że Urząd Marszałkowski rozdzielający środki unijne musiał potrącić około 5% z kwoty dotacji. Pieniądze te Muzeum musiało zwrócić do Urzędu. W tym celu zaciągnęło kredyt i przekazało pieniądze do Urzędu Marszałkowskiego, ale zaciągnięte zobowiązanie kredytowe pozostało.

– Dużym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że placówka nie ma środków finansowych, choćby na przeprowadzenie wyrywkowej kontroli. W tym celu to Miasto zawarło umowę z zewnętrzną firmą kontrolującą – mówił prezydent Witold Wróblewski. – Sytuacja w której został zaciągnięty kredyt, a plan finansowy Muzeum nie zakłada spłaty zobowiązań jest naruszeniem dyscypliny finansowej. Pieniądze, które trzeba przeznaczyć na spłatę kredytu można było wykorzystać na działalność statutową Muzeum. Ponadto poprzednia Pani dyrektor nie powiadomiła Miasta o nałożeniu kary finansowej i konieczności zwrotu części dotacji. To źle świadczy o Pani dyrektor. To zadłużenie liczone jest wraz z odsetkami od dnia podpisanie umowy. Biorąc pod uwagę projekty innych instytucji, Biblioteki, czy Galerii nie wyobrażam sobie, że musimy płacić kary. Co do naruszenia dyscypliny finansowej jest to temat do dyskusji z radcami prawnymi. Ciężko mi sobie jednak wyobrazić, że Muzeum będzie miało 250 tys. zł straty na koniec roku, choć będzie trudno o dodatkowe środki, kiedy mamy na głowie kwestie finansowania oświaty i planowane niższe wpływy do kasy miejskiej w związku z obniżeniem podatków.

Prezydent Wróblewski dodał, że plan finansowy nie uwzględniał nałożonej kary, ponadto do planu wnoszonych było wiele zmian, również bez Jego akceptacji.

– Nie wiedziałem, że została nałożona kara i był brany kredyt. To przykład nonszalancji finansowej. Za kardynalny błąd uznaje się też wskazywanie w przetargach produktów czy producentów. Mieliśmy plany składania wniosku dla Muzeum do programu Polska-Rosja, tu powstaje problem, jak to teraz zrobić  – dodał prezydent.

Staramy się oczywiście wypracowywać własne środki, choćby z prowadzenia badań archeologicznych. Dzięki temu udaje nam się spłacić część zobowiązań. Muzeum będzie funkcjonować, choć na chwilę obecną będzie problem z organizacją większych imprez, czy z zakupami zabytków. Będziemy jednak otwarci na zwiedzających i prezentowanie naszych zbiorów – mówił dyrektor Trawicki.

Do tych zarzutów odniosła się na łamach gazety portel.pl była już dyrektor placówki – Maria Kasprzycka.

Jak stwierdziła, prezydent wiedział o karze nałożonej przez Urząd Marszałkowski, a kredyt został wzięty przez muzeum na odprowadzenie podatku VAT z tytułu inwestycji, a nie na zapłatę kary.

– Do wszystkich zarzutów wkrótce publicznie się odniosę – zapowiedziała Maria Kasprzycka.

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register