Ryszard Klim: Czy „elbląscy” parlamentarzyści mogą cokolwiek dla swojego miasta i regionu?

Podobno trwa kampania wyborcza. Przypomina jednak bardziej konkurs piękności na „twarze”  na banerach. Uciec od rozmowy i „wjechać” na Wiejską.  Potrzeba więc nieco prowokacji, aby ożywić towarzystwo. Więc do dzieła.

Uroczyste elbląskie  obchody kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego, w którym obok siebie walczyły wszystkie formacje zbrojnego podziemia , od Armii Krajowej do Armii Ludowej. Po 75 latach  parlamentarzyści oddają hołd, nie stoją jednak obok siebie w jednym szeregu. Podkreślają  polityczną odrębność , patrząc  sobie w plecy.

„Elbląski” parlamentaryzm to na „Wiejskiej” podporządkowanie się dyscyplinie klubowej, i indywidualizm z każdej strony politycznej w odniesieniu do Miasta.

W tym ostatnim przypadku pozbawiony szans  na efektywność. Pojedynczy poseł często to tylko petent. Wypina jednak pierś, gdy pojawiają się np. projekty rządowe, niezależne od poselskiej inicjatywy.

Okręg ma posłankę, 7 posłów i senatora. Połowę z nich znam, połowę tylko  z nazwiska  i całkowitej nieobecności w Elblągu i w naszych sprawach. Zdarzył się cud: niektórzy odnaleźli drogę ( chyba poprzez nawigację) do Elbląga. 4 lata temu się udało, więc może i teraz.

„Naszym” parlamentarzystów nie odbieram  przekonania, że obowiązki wypełniają dobrze. Tym bardziej, że są i spoza, z „terenu”. Jednak Elbląg nie tak dawno miał ambicje być stolicą Regionu czy Subregionu. Ambicje się rozwiały, staliśmy się  miastem docelowym dla seniorów, którzy swoich korzeni nie wyrwą. Także  miastem przejściowym, tymczasowym, dla pokoleń z ambicjami rozwojowymi. Rozrywają się więc więzi rodzinne. Seniorzy są skazani na innych seniorów  i kulejącą opiekę zdrowotno- opiekuńczą.

Jaka więc jest społeczna ocena  mijającej kadencji w służbie elblążanom?

Jedyną formą wyrażenie zdania są media  społecznościowe. A w nich negująca, sięgająca granic hejtu, krytyka udziału parlamentarzystów  w pokonywaniu niedorozwoju Elbląga.

Nie idę tak daleko. Pojawiają się bowiem jakieś wizje i  propozycje. To alibi: „zobaczcie, jaki jestem aktywny”. Z  góry wiadomo, że wizje nie mają szans. Elblążanie żyją natomiast teraźniejszością uważając, że ona   już zamyka drogę  do przyszłości.

Mam wrażenie, ale nie tylko ja, że parlamentarzyści obawiają się cokolwiek wejść głębiej w diagnozę Elbląga, nie widzą i nie słyszą. Krążą wokół Miasta, będąc odległymi od jego wnętrza.

Rankingi, badania, diagnozy! Jesteśmy  w końcówce samorządowej; prawie we wszystkich dziedzinach. Straciliśmy trasę S-7, współpracę z Zespołem Metropolitalnym Trójmiasta; wspomnę tylko infrastrukturę społeczną : basen, komunikacja, ZO-L.

Zwija się  przedsiębiorczość. Ranking Polskich Miast Zrównoważonych 2018- Arcadis: na 50 miast – Elbląg na 44 pozycji. Uzupełniam: likwidacja w ub. roku 349 podmiotów prawnych. Zasada „przedsiębiorczość- głupcze” –  nie inspiruje.

Przyznaję, w kryzysowej sytuacji Elbląga istnieje fenomen: boom budownictwa deweloperskiego. Gdybym był decydentem, przeprowadziłbym badania przyczyn. Mamy jednak stwierdzenie szefa władzy wykonawczej (wierzę) – to gdańszczanie mający związek z Elblągiem nabywają mieszkania. I eksperci: pierwsza przyczyna to przekonanie, że można brać kredyty, bo pieniędzy w kieszeniach będzie więcej, a druga-  przewidywany jest wzrost kosztów budowy, trzeba więc wyprzedzić.

Elbląg potrzebuje strategicznego inwestora i wsparcia w tym instytucji państwa czy województwa.

Słynna już Terkawka (200 ha dawnego poligonu) musi znaleźć 100 mln na „uzbrojenie”. Tego nie można zepsuć, bo to największy nasz atut. Kto może skutecznie zainspirować  tą potrzebą np. prezesa  Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych? Pojedynczy poseł czy elbląsko-regionalne lobby parlamentarne ? Pod warunkiem, że będzie.  Trudno uwierzyć, że nie znalazł się choć jeden „sprawiedliwy” , który powiedziałby : „Dosyć plemiennej wojny. Machajmy tomahawkami w Sejmie, tutaj idziemy na kawę ( może wódkę). Znamy się tyle lat”. Wiem, że to idea; tak trudno ją wdrożyć ? Warunek zasadniczy- jeżeli jedną stroną elbląskiego lobby byliby parlamentarzyści, to naturalnie drugą Pan Prezydent. Czy zachęcił do tego?

Odszczekam wobec dowodów. Proszę o przykłady zaniepokojenia,  działania i efekty najwyższych przedstawicieli wobec  regresu ( zapaści społeczno- gospodarczej- określenie PAN ) Elbląga. Przywoływałem już mieszkańców. Są bardzo krytyczni w ocenie zaniechań. Ze strony władz samorządu, ale i także parlamentarzystów, którzy jakby udawali, że problemów nie ma. Skąd się bierze dziwna obawa przed przekształceniem „prywatnej” wiedzy ( ona musi być) na pryncypialność otwartości ?

Polityczny i samorządowy Elbląg nie odizolował się od pajęczynowego systemu wzajemnych uzależnień. Ich głębię ukazała wieloletnia dyskusja nad „Bizancjum” spółkowym.

Mój wątek: byłem jedynym chyba radnym w kraju pomówionym sądownie przez władze spółki komunalnej, stworzono oszczerczą stronę, kolportowano ulotki w okresie wyborów, uruchomiono bezprzykładny hejt wobec mnie i osób , wskazujących nieprawidłowości – potwierdzone przez organy kontroli państwa, stracono milion złotych, odebrany z dotacji. A dzisiaj przecieram oczy widząc listę wyborczą. Słowo przyzwoitość  zostało wyrzucone.

Liczyłem mocno na autorytet parlamentarny, że zahamuje on kryzys i uzupełni obraz elbląskiego samorządu. W tym upominając się chociażby poprzez „swoich” radnych o  realizację przez Radę Miejską pierwszoplanowych powinności. Także  poprzez udział  w obradach sesji. Oddaję indywidualną sprawiedliwość- uczestniczył poseł Jerzy Wilk.

W obliczu podupadającego znaczenia Rady Miejskiej i rozerwania jej więzi ze społeczeństwem przyznaję , że trochę irracjonalnie polegam na ożywczych działaniach najwyższych przedstawicieli.

Nie ma jednak innej siły, aby dokonać w Elblągu jakiegoś przełomu.

Zaznaczam, że nie proponuję zamiany obowiązków parlamentarnych  na obowiązki radnego. Stanowienie legislacji i wiele innych powinności zawsze będą dominującymi. Wystarczyłoby jednak włożenie treści w to, co poza obradami sejmowymi jest wykonywane w „terenie” czyli tutaj.

Wiem, że nikt inny, poza parlamentarzystami, nie wykrzesze nieco odwagi, aby upomnieć  się chociażby o niedawny program wyborczy  „Bezpieczny Senior”. Na terenie koszar Lotnicza wspaniała wizja dla seniorów: kompleksowa strefa im dedykowana z poradnią geriatryczna i opieką rehabilitacyjną oraz innym wsparciem. „Zero zapisów budżetowych”. A może jeszcze inne pytania: restrukturyzacja spółek, budowa nowego źródła ciepła, jego cena ze słynnym 20 % .

Elbląg potrzebuje pomocy jako samorząd i jako miasto.

Znacząca w tym rola parlamentarzystów  z nowego rozdania. Do uzupełnienia ustawy samorządowe.  Krytycznie patrzę na „decentralizację” zawartą w 21 tezach  samorządowców ( głosiciel prezydent Sopotu) z czerwca br.  Nie do przyjęcia dowolność w wysokości podatków lokalnych i odejście od dwóch  kadencji dla władzy wykonawczej. To umacnianie „samodzierżawia” władzy wykonawczej ! O demokratyzacji relacji  w samorządzie nie ma tam mowy.

Optuję za wnioskami wychodzącymi z Raportu Fundacji S. Batorego „Polska samorządów. Silna demokracja. Skuteczne państwo”. Też 21 propozycji, też z czerwca br. Dla mieszkańców – jak odejść od poczucia niemożności we wpływie na decyzje ich dotyczące. Powołanie miejskiego rzecznika mieszkańców wybieranego bezpośrednio przez mieszkańców. Również Kodeks Informacji Samorządowej,  który patrząc  po „elbląsku” spowodowałby stres wśród władzy, naruszającej konstytucyjne i ustawowe nakazy dostępu do informacji publicznej. Także stres wśród „menedżerów” komunalnych spółek. Jawnym stałoby się  marnotrawstwo „darowizn”, które zamiast  wzmacniać np.  program wymiany węglowych pieców idą do „swoich”.

W aktualnych warunkach nie ma szans na miejską „burzę mózgów”. 

Elbląska myśl społeczno- rozwojowa wegetuje. Kto ją pobudzi? Jest taka możliwość. Biura poselskie nie jako miejsce zapisu petenta na wysłuchanie do posła ( za tydzień lub miesiąc), lecz think tank ( zespół doradczy) z  dzisiejszymi kandydatami z poszczególnych gmin Regionu, ale i pasjonatami. To wymiana poglądów na bieżąco, formułowanie alternatywnych propozycji, a najważniejsze – to „wyposażanie” parlamentarzysty wzmacniając jego udział we wspieraniu Regionu, ale i w decyzyjności sejmowej.

Na tytułowe pytanie odpowiadam więc twierdząco. Parlamentarzyści mogą wiele dla swojego Miasta. Czy ta możność stała się „ciałem” ? Ocenę pozostawiam Elblążanom. Może w końcu też pojawi się jakaś namiastka debaty nie o „celach wyższych”, lecz po prostu o Elblągu i Regionie, także Braniewie, Iławie, Ostródzie,Bartoszycach, Pasłęku i innych samorządach. Szkoda, że debata spowodowana nadepnięciem na odcisk.

Ryszard Klim

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register