Tłok na porodówkach. Mieszkanki Gdańska rodzą w Elblągu
Szpitalne porodówki na Pomorzu pękają w szwach. Coraz więcej kobiet ma problem z urodzeniem dziecka w wybranej placówce, mimo że mają prawo zdecydować o miejscu porodu. W praktyce jednak rodzą tam, gdzie akurat jest… wolne łóżko – informuje Radio Gdańsk.
Brak miejsc na oddziałach położniczych to problem, który pojawił się jakiś czas temu – mówią doświadczeni lekarze położnicy i dodają, że od około roku sytuacja stale się pogarsza.
LEKARZ DZWONIŁ I …NIC
Kilka dni temu w szpitalu św. Wojciecha w Gdańsku lekarz dyżurny nie miał miejsca dla dwóch rodzących kobiet. – Kolega wydzwaniał po wszystkich oddziałach w regionie. Nie mógł przecież odesłać tych kobiet do domu, albo kazać im rodzić na ulicy – mówi dr Marek Kowalski, p.o ordynatora Oddziału Położnictwa i Ginekologii w placówce.
Dzwoniącemu odmówiono we wszystkich szpitalach w Trójmieście, także w Wejherowie, Tczewie, Kościerzynie i Kartuzach. – Znalazł wolne miejsca dla pacjentek dopiero w… Elblągu – opowiada lekarz.
Dr Kowalski dodaje, że tłok na porodówkach ma również wpływ na kolejki pacjentek oczekujących na planowane zabiegi ginekologiczne. – Jeśli w nocy jest poród, to pacjentka która rano zgłosi się na operację nie może być przyjęta, bo łóżko zostało zajęte i nie ma jej gdzie położyć – wyjaśnia dr Kowalski.
WIĘCEJ PORODÓW, MNIEJ POŁOŻNYCH
Od ubiegłego roku wzrosła liczba porodów na Pomorzu. Tylko w szpitalu na gdańskiej Zaspie będzie ich w tym roku, jak szacują lekarze, o pół tysiąca więcej, niż w ubiegłym roku, czyli około 4 tysięcy. Do tego dochodzi problem z brakiem personelu. Nie ma chętnych do pracy w zawodzie położnej. – Na dziś gotowi jesteśmy natychmiast przyjąć do pracy siedem położnych. Ale nie ma chętnych, bo praca jest trudna i bardzo nisko płatna – dodaje ordynator.
Położne i pielęgniarki coraz częściej rezygnują z pracy w Trójmieście i wybierają szpitale w regionie. Placówki niejednokrotnie proponują lepsze warunki płacy, ale też lepszą organizację pracy. – To dla nas ważne, żeby traktowano nas po partnersku. Pieniądze są ważne, ale liczy się też satysfakcja z tego, co się robi – mówi położna, która niedawno zmieniła miejsce zatrudnienia.
0 komentarzy