To była „farma grozy”. Obywatel Niemiec pójdzie do więzienia
Sąd Okręgowy w Elblągu utrzymał w piątek wyrok sądu pierwszej instancji skazujący na 2,5 roku bezwzględnego więzienia właściciela gospodarstwa w Cielętniku, oskarżonego o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami gospodarskimi.
Stefan D., który jest obywatelem Niemiec, został uznany za winnego m.in. znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami w swoim gospodarstwie rolnym w Cielętniku.
Elbląski sąd okręgowy utrzymał zaskarżony wyrok Sądu Rejonowego w Braniewie, skazujący oskarżonego na karę łączną 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Stefan D. otrzymał 10-letni zakaz posiadania zwierząt i ma zapłacić 10 tys. zł nawiązki na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt „Animals” w Braniewie.
– Wyrok jest prawomocny, jednak z uwagi na skazanie na karę pozbawienia wolności bez zawieszenia jej wykonania, od wyroku przysługuje kasacja do Sądu Najwyższego – poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu Tomasz Koronowski.
– Jesteśmy usatysfakcjonowani takim wyrokiem, bo za znęcanie się nad zwierzętami sądy rzadko orzekały kary bezwzględnego więzienia – powiedziała Monika Hyńko z braniewskiego inspektoratu OTOZ „Animals”, który występował w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.
Według niej istotne jest również to, że elbląski sąd uznał, iż znęcaniem się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami jest długotrwałe pozbawienie ich jedzenia, dostępu do wody czy opieki weterynaryjnej.
Jak przypomniała, fatalna sytuacja zwierząt w gospodarstwie w Cielętniku trwała przez wiele lat. Braniewscy “Animalsi” nazywali to miejsce „farmą grozy” i „kolonią karną dla zwierząt”. Przeprowadzali tam liczne interwencje, zgłaszane organom ścigania.
Według obrońców praw zwierząt, wcześniejsze postępowania wobec właściciela gospodarstwa były umarzane lub kończyły się karą nieadekwatnie niską w stosunku do winy. W jednym z takich przypadków Stefan D. został ukarany przez sąd grzywną w wysokości 2,5 tys. zł.
Zakończony w piątek proces był efektem śledztwa wszczętego przez braniewską prokuraturę w 2013 r., po zawiadomieniu o przestępstwie od przedstawicieli „Animals”, którzy z gospodarstwa w Cielętniku zabrali w asyście policji 33 konie, siedem krów i trzy psy.
Śledczy uzyskali opinię biegłego, która potwierdziła wcześniejsze zarzuty obrońców praw zwierząt. Zwierzęta były zaniedbane, głodzone i wycieńczone. Przez kilka miesięcy przetrzymywano je w warunkach „rażącego niechlujstwa” , bez dostępu do wody i odpowiedniego pokarmu. Nie były leczone, większość chorowała, niektóre miały otwarte rany. Jedna z krów i dwa cielęta padły.
Źródło: PAP
0 komentarzy