Tragedia na Słonecznej. Mężczyzna w ciężkim stanie znaleziony w łazience

Kolejne tragiczne zdarzenia z powodu czadu. Żona znalazła w mieszkaniu nieprzytomnego męża. Wszystko wskazuje na to, mamy do czynienia z ciężkim zatruciem tlenku węgla. Jak już informowaliśmy wiele czujników czadu, montowanych w mieszkaniach, może być wadliwych.

Nieprzytomnego 56-latka znalazła w łazience żona, która opuściła mieszkanie na około 30 minut. Na miejsce wezwano służby ratownicze. Wykonany przez strażaków pomiar tlenku węgla w mieszkaniu wykazał stężenie na poziomie 144 pm. Mężczyzna został odwieziony do szpitala wojewódzkiego w Elblągu.

To już kolejny przypadek zatrucia czadem w naszym mieście. W lutym zatruła się starsza kobieta w domu przy ul. Browarnej. W styczniu natomiast zmarł mężczyzna, który zatruł się tlenkiem węgla w mieszkaniu przy ul. Świerkowej.

Wiele wskazuje na to, że czujniki czadu, które powinny alarmować o stężeniu tlenku węgla, są wadliwe.

Czy w naszym mieście żadne służby nie są w stanie sprawdzić prawidłowości funkcjonowania czujników czadu w mieszkaniach starszych mieszkańców Elbląga? Czy musi dojść do tragedii aby ktoś w końcu zainteresował się tak poważnym problemem?

Zwłaszcza, że jest to problem ogólnopolski. Inspekcja Handlowa skontrolowała bowiem 104 modele czujników, czyli ponad połowę dostępnych na polskim rynku. Zakwestionowano aż 41 modeli.

Jak wynika z danych Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, w poprzednim sezonie grzewczym (od 1 października 2016 do 31 marca 2017 r.) tlenek węgla zabił 61 osób, a w tym (od 1 października 2017 r. do 28 stycznia 2018 r.) – jest już 41 ofiar śmiertelnych.

Od grudnia 2016 r. do grudnia 2017 r. Inspekcja Handlowa kontrolowała przedsiębiorców z różnych województw, którzy mają w swojej ofercie detektory tlenku węgla. W sumie skontrolowano 104 modele czujników, czyli ponad połowę dostępnych na polskim rynku. Zakwestionowano 41 modeli spośród nich.

Najwięcej nieprawidłowości dotyczyło oznakowania i instrukcji użytkowania. Brakowało w nich m.in. ważnych dla konsumentów ostrzeżeń np., że czujnik musi instalować fachowiec.

21 modeli czujników przeszło badania w specjalistycznych laboratoriach. Specjaliści sprawdzali, czy przy konkretnym stężeniu CO (30 ppm, 50 ppm, 100 ppm, 300 ppm) alarm uruchamia się w odpowiednim czasie.

Przykładowo przy stężeniu 300 ppm powinien się włączyć, zanim miną trzy minuty, a przy stężeniu 100 ppm – między 10. a 40. minutą. W siedmiu czujnikach alarm nie działał tak, jak powinien – albo nie włączał się w ogóle, albo następowało to zbyt późno lub zbyt wcześnie.

Efektem kontroli jest pięć postępowań administracyjnych. UOKiK rozważa wszczęcie kolejnych czterech. Wadliwe czujniki zostały wycofane ze sklepów. Informacje o dwóch detektorach, wobec których zakończyły się już postępowania, trafiły do bazy RAPEX, w której państwa UE ostrzegają o niebezpiecznych produktach.

 

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register