Zamieszanie wokół budżetu Elbląga. Dlaczego radni PiS zdecydowali się na zmiany?
Kontrowersjami zakończyło się głosowanie nad projektem budżetu miasta. Radnych PO i SLD zbulwersował sposób, w jaki radni PiS wprowadzili swoje poprawki do projektu finansów miasta. Skończyło się na tym, że w proteście nie poszli na wspólne spotkanie opłatkowe z prezydentem Wróblewskim i biskupem elbląskim – ponieważ byli tam też radni prawicy.
Radny Paweł Kowszyński wyjaśnia, dlaczego klub radnych PiS zdecydował się na wprowadzenie licznych poprawek do projektu finansów miasta. Dodajmy, że zaskoczenie radnych PO i SLD jest co najmniej dziwne. Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości nie kryli na spotkaniach komisji stałych, że będą chcieli takie zmiany w budżecie wprowadzić. Swoje poprawki wprowadzali również radni Platformy Obywatelskiej.
Nie pójście więc na spotkanie opłatkowe z prezydentem i biskupem, tylko z tego powodu, można uznać jedynie za już rozpoczętą kampanię wyborczą i chęć wprowadzenia „wielkiej polityki” do elbląskiego samorządu.
Po poprawkach budżet bardziej dla elblążan
– Budżet miasta Elbląga powinien służyć przede wszystkim elblążanom. Dlatego większościowy Klub Radnych (PiS) w Radzie Miejskiej w Elblągu wprowadził poprawki do budżetu na 2018 rok, który został uchwalony 28 grudnia 2017 roku. Teraz rozpoczynamy prace nad programem „Elblążanin Plus”, a w nim m.in. na początek obniżamy ceny biletów, aby docelowo za kilka lat wprowadzić bezpłatną komunikację miejską dla elblążan. Poprzez m.in. obniżenie ceny biletów chcemy zachęcić mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej, a to dopiero pierwszy etap programu „Elblążanin Plus”. W planach mamy także wprowadzenie ulg dla elblążan na korzystanie z miejskich obiektów sportowych i rekreacyjnych. Chcemy wspierać mieszkańców Elbląga bo to oni płacą tu podatki, które wpływają do budżetu miasta. Wskazaliśmy konkretne źródła finansowania wprowadzanych poprawek, a są to ważne zadania, ponieważ są to wydatki na działania konkretnie dla elblążan – mówi radny Paweł Kowszyński.
Budżet straconych szans…
Jak dodaje radny Paweł Kowszyński w przyszłym roku rusza budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną, a mimo tego prezydent Elbląga w swoim projekcie budżetu do tej szansy w ogóle się nie przygotował.
W projekcie budżetu niestety prezydent zmniejszył również środki na zarządzanie kryzysowe pomimo tegorocznych doświadczeń. Nie przewidział działań dotyczących zabezpieczenia Elbląga przed powodzią. Problemem są też koszty budowy dróg dojazdowych do wiaduktu na Zatorze, albowiem ich budowa miała pierwotnie kosztować 5 mln zł, teraz to już kwota około 20 mln zł – oczywiście jest to inwestycja potrzebna dla Elbląskiego Zatorza, dlatego Rada Miejska nie zmniejszyła wysokości środków na ten cel, ale będzie bacznie monitorować postępy prac i wydatkowanie zaplanowanych w budżecie środków.
W prezydenckim projekcie budżetu zabrakło wielu prospołecznych inwestycji. Prezydent znacząco zmniejszył wydatki na opiekę społeczną i ochronę zdrowia. Zmniejszył kwoty na modernizację dróg, nie pomyślał o budowie ronda na Grottgera i Królewieckiej. Prezydent Elbląga przedstawił radzie miejskiej projekt budżetu straconych szans…
Ratowanie projektu finansów miasta
Dlatego większość w Radzie Miejskiej wprowadziła poprawki do budżetu na miarę możliwości przesunięć biorąc pod uwagę wyłącznie pozycje zmienne w budżecie, a samo głosowanie nad budżetem miasta Elbląga na 2018 rok odbyło się w niepewności prezydenta i koalicji z nim związanej. W tym miejscu wspomnę, że równolegle do prezydenckiego projektu budżetu, trwały prace radnych nad poprawkami do budżetu miasta Elbląga na 2018 rok. Budżet wraz z poprawkami został przyjęty większością głosów radnych i mam nadzieję, że prezydent wykona wolę rady i będzie realizował budżet Elbląga tak jak został on uchwalony przez Radę Miejską w Elblągu.
To nie są złe standardy
Wbrew opinii niektórych, zmiany w budżecie miasta wprowadzane przez Radę Miejską nie są złymi standardami, albowiem to właśnie rada miejska uchwala budżet miasta, a prezydent zgodnie z prawem jest organem wykonawczym woli Rady Miejskiej, a nie jej sternikiem czy liderem jak chcieliby niektórzy współpracownicy obecnego prezydenta Elbląga. Moim zdaniem „Hucpą” i „lekkomyślnością” jest przedkładanie czegokolwiek bez uwzględniania propozycji większości, a następnie podnoszenie „larum”, gdy większość wprowadza swoje poprawki. Prezydent miasta nie ma większości w Radzie Miejskiej. Dlatego musi się liczyć z tym, że to właśnie większość rady miejskiej będzie miała wpływ na kształt budżetu Elbląga, a prezydent będzie wykonawcą tej woli tak jak określają to przepisy prawa.
Paweł Kowszyński
śródtytuły od redakcji
0 komentarzy