Awantura o przekop przez Mierzeję Wiślaną. Ostro na linii poseł Wilk – parlamentarzyści PO
Senator Jerzy Wcisła oraz poseł Jacek Protas odpowiedzieli na opublikowane w Onecie słowa elbląskiego posła PiS. Jerzy Wilk stwierdził, że poprzedni rząd odpowiada za przygotowanie kosztownych dokumentacji na temat przekopu Mierzei Wiślanej, które okazały się nieprzydatne.
Jak wskazują Wcisła i Protas, zdezaktualizowanie raportów wynika z decyzji obecnego rządu, przez co zmarnowano około pięć mln zł. Polityk PiS stwierdził, że poprzedni rząd wyrzucił w błoto miliony złotych na dokumentację do tej inwestycji.
– Okazuje się, że tylko markowano opracowywanie dokumentacji. Bo tak naprawdę ta stara dokumentacja nadaje się do kosza. Po pierwsze się zdezaktualizowała, a po drugie to nie są te opracowania, których oczekiwała RDOŚ. Na to wszystko wydano wiele milionów złotych i teraz wychodzi na to, że zrobiono to bez sensu – powiedział Jerzy Wilk.
Z jego wypowiedziami nie zgadzają się parlamentarzyści PO z okręgu elbląskiego – senator Jerzy Wcisła oraz poseł Jacek Protas. Zarzucają mu niekompetencję. “Poseł Wilk powinien wiedzieć, że to nie rząd PO-PSL pracował nad dokumentacją, ale specjalnie powołane konsorcjum. Tym bardziej, że akt jego powołania nastąpił 21 maja 2007 roku, a więc w czasie, gdy premierem był Jarosław Kaczyński” – piszą parlamentarzyści.
Dodają też, że powołanie konsorcjum było jedynym owocem starań poprzedniego rządu PiS w tej sprawie i że to ono po 2007 r. przygotowało kompletną koncepcję budowy kanału, z wieloma ekspertyzami i badaniami. Natomiast na przełomie 2015 i 2016 r., gdy PiS powrócił do władzy, dokumentacja środowiskowa była na etapie uzgodnień z Komisją Europejską.
“Minister Gróbarczyk w styczniu 2016 roku informował, że unijny komisarz zapewniał, że nie będzie blokady budowy kanału. Takie zapewnienia wydał na podstawie dokumentów dostarczonych w czasie rządów koalicji Po-PSL! O jakim zatem zmarnowaniu pieniędzy mówi poseł Jerzy Wilk?” – dziwią się Jerzy Wcisła i Jacek Protas.
Jak podkreślają, w sierpniu 2016 r. rząd nieoczekiwanie stwierdził, że w sprawie programu budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną “opinia komisji nie jest potrzebna”, więc zerwano rozmowy z Komisją Europejską. W swoim piśmie stwierdzają, że to właśnie ten fakt doprowadził do zdezaktualizowania raportów środowiskowych i zmarnowania około pięć mln zł wydanych wcześniej na badania i opracowania.
Źródło: Onet.pl
0 komentarzy