Horror zwierząt pod Elblągiem. Interweniował Ośrodek Okresowej Rehabilitacji Zwierząt Jelonki

W sobotę 5 sierpnia zostaliśmy wezwani na interwencję w okolice Elbląga, na miejscu zastaliśmy 80 zagłodzonych kóz, cześć w stanie agonalnym, kilkadziesiąt indyków i perliczek – informuje Ośrodek Okresowej Rehabilitacji Zwierząt Jelonki.

Jak informują działacze Ośrodka na miejscu zastali straszny widok. „15 capów zamkniętych w szopie w klatkach na króliki, duchota, gnój, warunki i smród nie do opisania. Kozy nie dojone od tygodnia, ze stanami zapalnymi, część kotna, część nie miała siły stać na nogach. Zwierzęta zostały zaopatrzone przez nas w jedzenie i wodę, w niedzielę były dokarmiane przez pracowników schroniska z Elbląga” – czytamy w relacji Ośrodka.

Wraz z Urzędem Gminy Elbląg, Policją, Inspekcją Weterynaryjną podjęliśmy decyzję o zabraniu zwierząt – w miejscu, w którym przebywały zostać nie mogły – właściciela brak, a zajmowanie się na odległość takim stadem nie wchodzi w rachubę. Ciężka to dla nas decyzja, krytyczna, ale nie mieliśmy wyjścia – informuje Ośrodek Okresowej Rehabilitacji Zwierząt Jelonki. – Jeśli ktoś z okolicy Elbląga jest w stanie wesprzeć nas słomą, sianem, paszą, pszenicą, owsem, kukurydzą, warzywami – będziemy bardzo wdzięczni. Jeśli nie znajdziemy dla kóz nowych domów przed zimą, będziemy musieli postawić wiatę /zagrodę/domek, może jakaś firma z okolic mogłaby przekazać materiały budowlane, siatkę ogrodzeniową, deski.

Jak dodają działacze Ośrodka, wszystkie zwierzęta wymagają diagnostyki lekarskiej, odpchlenia, odrobaczenia, część kóz będzie wymagała podania antybiotyków w związku ze stanami zapalnymi wymion.

Jak się okazuje, właściciel zwierząt trafił do więzienia, natomiast swoje zwierzęta przekazał pod opiekę staremu, schorowanemu mężczyźnie, który nie był w stanie się nimi zajmować.

Właściciel jest znany policji, niemniej niczego to nie zmienia, nie wróci ani za miesiąc ani nawet za rok. Duża ilość kóz, większość z kolczykami, właściciel trafił do więzienia, dopiero po tygodniu poinformował służby więzienne, że ma zwierzęta pozostawione u kolegi. Gdy na wskazane miejsce przyjechała policja, wezwała schronisko z Elbląga a oni nas. Pan, u którego znajdowały się kozy to mocno wiekowy, schorowany człowiek, który nie był w stanie ani nie chciał zajmować się zwierzętami, nie miał pojęcia, że właściciel został osadzony w więzieniu. Zwierząt nie karmił, nie doił. O dalszym losie kóz zdecyduje sąd – wyjaśniają działacze Ośrodka.

Więcej informacji: https://www.facebook.com/osrodekjelonki

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register