Radni miejscy przyjęli dziś budżet miasta na 2018 r. Prezydent Witold Wróblewski określa dokument jako stabilny i bezpieczny, radni jednak mają inne zdanie – wskazują, na brak inwestycji prorozwojowych. Projekt finansów określają, jako budżet straconych szans.

Przy głosowaniu nad planem finansów miasta na przyszły rok nie zabrakło emocji i kontrowersji. Radni PiS oraz PO nie byli tym projektem, mówiąc delikatnie, zachwyceni. Podkreślali, że po raz kolejny prezydent przygotowuje budżet samodzielnie, bez konsultacji z radnymi i mieszkańcami Elbląga.

– Prezydent nie dopuszcza radnych do głosu, ponieważ obawia się „rozdmuchania” budżetu. Jego celem jest ciągłe zbijanie zadłużenia i realizowanie tylko inwestycji niezbędnych. Radni zaś mogą ulegać naciskom mieszkańców i ich problemów – dowiedzieliśmy się nieoficjalnie od osoby związanej z prezydentem.

Tym razem jednak radni PiS, niejako pod pręgierzem opinii społecznej i roku wyborczego, postanowili postawić prezydenta Wróblewskiego pod ścianą. Podczas dzisiejszej sesji niespodziewanie zgłosili szereg swoich poprawek do budżetu na kwotę prawie 900 tys. zł., wprowadzając w życie projekt „Elblążanin Plus” na łączną kwotę prawie 600 tys. zł (planowana obniżka cen biletów od 1 września 2018 r.).

150 tys. zł na pierwszy etap modernizacji boiska sportowego przy Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym, ul. Kopernika. Organizację obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości (30 tys. zł więcej skierowano do budżetu Rady Miejskiej). Pieniądze popłyną też do elbląskich szkół na organizację wielu imprez.

Środki finansowe na te cele przesunięto z budżetu departamentu kultury i promocji. Zmniejszeniu również uległa rezerwa celowa na dofinansowanie unijnych inwestycji.

Prezydencki projekt finansów nie podobał się zarówno radnym PiS, jak i PO. Wskazywano na brak inwestycji rozwojowych.

– Nie przygotowano nowych terenów inwestycyjnych dla miasta – mówił radny Michał Missan (PO). – Drugi rok z rzędu mamy nierozwojowy projekt budżetu. Jedyne co tu się znajduje, to ograniczanie zadłużenia. Miasto nie prowadzi inwestycji rozwojowych. Zamiast tego powstaje coraz droższy wiadukt na Zatorze. Mamy wzrost wydatków na oświatę. Nadal zaś nie mamy bezpieczeństwa ciepłowniczego w Elblągu.

Brak aktywności inwestycyjnej miasta podkreślał również radny Janusz Hajdukowski (PiS). Dodatkowo wskazał, że nadal nie ma realizacji oczekiwanych przez elblążan rond u zbiegu ulic Grottgera-Łęczycka czy Królewiecka-Piłsudskiego.

– W przyszłym roku rusza budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną. Jednak Elbląg do tej szansy w ogóle się nie przygotowuje. Zamiast inwestycji w porcie mamy wybudowany hangar dla Jachtklubu – mówił przedstawiciel PiS. – Zmniejszono środki na zarządzanie kryzysowe. Nie ma działań dotyczących zabezpieczenia Elbląga przed zalaniem rzeką Kumielą czy cofką na rzece Elbląg. To jest budżet straconych szans.

Prezydent Witold Wróblewski bronił projektu finansów miasta wskazując, że jest to budżet stabilny, bezpieczny. Gwarantujący zmniejszanie zadłużenia Elbląga oraz wykorzystujący do maksimum wszystkie możliwości inwestycyjne.

Kiedy radni PiS zgłosili szereg swoich poprawek do budżetu, prezydent prosił o pół godziny przerwy aby je przeanalizować. Z kolei wiceprzewodniczący Rady Miasta, Wojciech Rudnicki z SLD proponował zwołanie Konwentu Seniorów. Na to nie wyrazili zgody radni PiS, którzy doprowadzili do szybkiego głosowania budżetu. 22 radnych poparło projekt finansów na rok 2018.

Prezydent Wróblewski nie krył rozczarowania taką procedurą.

– Prezydent miasta nie ma większości w Radzie. Musi się więc przyzwyczaić do takich sytuacji, że największy klub radnych będzie chciał jednak mieć wpływ na budżet Elbląga – podsumował przewodniczący Rady Miasta Elbląga Marek Pruszak (PiS). – Musi być gotowy na pewien…dyskomfort działania.

Radna niezależna Maria Kosecka której szereg zgłoszonych poprawek nie przyjęto do budżetu miasta stwierdziła iż projekt finansów na 2018 r. jest mało społeczny.