Riposta. Chcecie demokracji ale nie…w sądach?

„Obecna reforma sądownictwa może doskonała nie jest, ale przynajmniej wprowadza nieco kontroli i demokracji do tego szczebla władzy. Bo teraz mamy taki trójpodział władzy, że jeden z jej części składowej nie jest poddany żadnej kontroli demokratycznej – pisze nasz Czytelnik.

Dajemy się manipulować. Przede wszystkim politykom i przekazom medialnym. Większość z tych obrońców, protestujących pod sądami ze świecami w dłoniach prawdopodobnie nigdy nie była na Sali sądowej. Nigdy nie miała sprawy w sądzie. Nie zetknęła się z sędziami.

Ja mam jednak niezbyt przyjemną historię, która pokazuje, że sędziowie obecnie z demokracją niewiele mają wspólnego. Otóż moja sprawa w sądzie to porażka. Świadkiem był policjant. Moje słowo przeciw słowu policjanta. Sędzia uznała, że…policjant jest dla niej bardziej wiarygodnym świadkiem. Moje dowody odrzucono. Dopiero wzięcie profesjonalnego prawnika i apelacja obaliła wyrok pierwszej instancji. I co? I nic. Złożyłem skargę na wyrok z I instancji do prezesa sądu. I co? I nic. Usłyszałem, że sędzia na sali sądowej rządzi i w sądzie nie ma demokracji a sędziego chroni immunitet. Co więcej, jak na Sali powiedziałem, że sędzia jest idiotką, zostałem ukarany karą porządkową.

Takie mamy teraz w Polsce sądy. Po sprawie dowiedziałem się, że pani sędzia i ten policjant dobrze się znają. Przed moją sprawą podobną się spotkali na kawie. Taki mamy teraz wymiar sprawiedliwości. Nie mam gdzie mojej sprawiedliwości dochodzić. Skarga na sędzie była bezskuteczna, a ponadto chroni ją immunitet sędziowski. Nie mogę więc dojść sprawiedliwości.

Nie jestem zwolennikiem PIS-u czy KOD-u, ale nie będę stawał w obronie tego sądu”.

Imię i nazwisko do wiadomości redakcji.

 
Scroll to Top