Rondo jest tu koniecznością. Czy powstaną rozwiązania tymczasowe?
To jedno z groźniejszych i bardzo obciążonych skrzyżowań. Chodzi o połączenie ul. Łęczyckiej i Grottgera. Kierowcy z Elbląga od lat apelują o stworzenie tu ronda, które rozładowałoby gęsty ruchu kołowy. Niestety władze miasta niewiele w tej sprawie robią. Radny Robert Turlej proponuje działania tymczasowe, które poprawią bezpieczeństwo.
Temat podczas debaty budżetowej poruszył kolejny raz radny Andrzej Tomczyński. Wnioskował o wykonanie tymczasowego ronda u zbiegu ulic Rawska-Łęczycka-Grottgera.
– Miałem nadzieję, że ono powstanie już w ubiegłym roku. Zróbmy to rondo z takich elementów plastikowych. Będzie ono rondem tymczasowym – mówił radny.
Podobne rozwiązanie funkcjonuje cały czas na ul. Warszawskiej. Tam również ustawiono na skrzyżowaniu rondo z elementów plastikowych
Prezydent Witold Wróblewski informował radnych, że szukał środków finansowych na budowę tego ronda. Jak się okazuje, na drodze do sukcesu stoi…klasyfikacja dwóch krzyżujących się dróg.
– To jest skrzyżowanie drogi wojewódzkiej i powiatowej. Wystąpiłem do marszałka, by przekwalifikować te drogę na powiatową. To rondo na dziś z braku możliwości wsparcia finansowego nie jest zrobione. Ale pomysł z rondem tymczasowym jest ciekawy – wyjaśniał prezydent miasta.
Prezydent o zmianę klasyfikacji drogi występował już na początku 2017 roku. Nadal jednak w tej sprawie panuje cisza.
– Występujemy do marszałka województwa o zmianę kategorii drogi wojewódzkiej nr 509 na odcinku od skrzyżowania ul. Grottgera z ulicami Łęczycką i Rawską do skrzyżowania Grottgera z Grunwaldzką. Chcemy, aby była to droga powiatowa. To umożliwi nam ubieganie się o środki z programu schetynówek na budowę ronda – deklarował w lutym br. prezydent Witold Wróblewski.
Tymczasem radny Robert Turlej, który już od grudnia 2016 r. zabiega o ustawieniu na tym skrzyżowaniu mini ronda proponuje teraz, aby zorganizować tu zabezpieczenia tymczasowe.
– Do czasu, kiedy to rondo powstanie należy wprowadzić rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo. Proponuję jedno z dwóch rozwiązań: ustawienie znaków STOP na wlotach (ul. Rawska) lub wymalowanie „mini ronda”. Chyba, że nic nie chcemy robić i czekamy kolejne lata, aż w tym miejscu powstanie duże rondo.
Radny wskazuje, że takie „rondo tymczasowe” może być wymalowane na jezdni z wysepką w środku. Koszt takich działań jest, według radnego niewielki i może się zamknąć w około 8 tys. zł. Pokazuje również na filmie i zdjęciach, jak takie rozwiązanie funkcjonuje w Poznaniu.
– Czy nas na prawdę na to nie stać? – pyta radny.
Fot. Rondo w Poznaniu.
Ulica Rawska, Łęczycka oraz Bema to dziś najszybszy objazd z ronda Kaliningrad do centrum miasta. W ten sposób kierowcy unikają zatłoczonej al. Grunwaldzkiej i ul. Hetmańskiej, gdzie występuje wiele przejść dla pieszych oraz sygnalizatorów świetlnych. Dlatego właśnie skręcając w Rawską i Łęczycką, wprost do Bema, szukają szybkiego i dogodnego objazdu.
Foto i film: http://www.zdm.poznan.pl/
0 komentarzy