Z wiaduktu na “siódemce” rzucali kłodami i kamieniami w samochody
Policjanci z Posterunku Policji w Małdytach zatrzymali dwóch mieszkańców tamtejszej gminy. 35-latek i jego 18-letni kolega m.in. z wiaduktu drogowego w pobliżu miejscowości Sople mieli rzucać kamieniami i drewnianymi kołkami w przejeżdżające drogą S-7 samochody ciężarowe. W sumie usłyszeli 7 zarzutów, 5 z nich dotyczy sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Na swoim koncie mają także zniszczenie mienia, w tym podpalenie domku wczasowego. Policjanci będą wnioskować o tymczasowy areszt wobec zatrzymanych mężczyzn.
Od kilku tygodni policjanci z Posterunku Policji w Małdytach (18 grudnia ub. r. przywrócony po 5 latach przerwy) pracowali nad sprawą opisywanych przez podróżujących trasą S-7 „dziwnych” zdarzeń. Z wiaduktu drogowego niedaleko miejscowości Sople miały spadać na biegnącą pod nim trasę S-7 kamienie i drewniane kołki.
Pierwsze zdarzenia miały miejsce 1 lutego br. Tego dnia doszło do uszkodzenia 2 ciężarówek, po tym, jak ktoś z wiaduktu drogowego rzucił w nie drewnianymi kołkami. Tego samego dnia sprawcy mieli zawiesić na tym samym wiadukcie, na sznurze szklaną butelkę. Uderzenie w nią spowodowało uszkodzenie przejeżdżającego pod wiaduktem tira. Do kolejnych zdarzeń doszło w marcu br. Tym razem sprawcy rzucali w samochody kamieniami nie tylko z wiaduktu ale i z pobocza drogi. W sumie do policjantów zgłosiło się 5 pokrzywdzonych kierowców, którzy powstałe w autach szkody oszacowali na ponad 9.000 złotych.
Funkcjonariusze wykonując szereg czynności w tej sprawie ustalili odpowiedzialnych za zdarzenia opisywane przez kierowców. Okazali się nimi dwaj mieszkańcy gminy Małdyty. 35-latek i jego 18-letni kolega, którzy obierali sobie za cel samochody ciężarowe zostali zatrzymani. Na szczęście we wszystkich przypadkach doszło tylko do uszkodzenia elementów karoserii pojazdów. W ocenie śledczych zachowanie obu mężczyzn mogło jednak sprowadzić bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym. I takie też zarzuty obaj zatrzymani usłyszeli. Grożą im kary nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
To jeszcze nie wszystko. Pracując nad sprawą policjanci ustalili, że ci sami sprawcy odpowiadają za pożar domku wczasowego na terenie jednego z ośrodków wypoczynkowych w gminie Małdyty, gdzie właściciel oszacował starty na 150.000 złotych. Mają też na swoim koncie wybicie szyby czołowej w autobusie zaparkowanym w Małdytach. Tu z kolei straty oszacowano na 3500 złotych.
Zebrany materiał dowodowy dał podstawy do tego, aby policjanci wnioskowali o zastosowanie wobec obu sprawców tymczasowego aresztu.
KWP Olsztyn
0 komentarzy