Elbląska spółka PSH prowadzi „ślimacze rewolucje”. Stawiają hodowle ślimaków „na nogi”

hodowla ślimaków w Polsce.

Niezależnie od tego czy ktoś prowadzi hodowlę ślimaków z firmą patronacką lub całkowicie samodzielnie, może teraz skorzystać z „koła ratunkowego” jakie podaje Polish Snail Holding. Jeśli więc Wasza farma hodowli ślimaków przeżywa kłopoty, PSH pomoże „postawić ją na nogi”, aby zaczęła przynosić dochody.

Do elbląskiej spółki Polish Snail Holding zgłaszają się hodowcy ślimaków praktycznie z całego świata ze zleceniami usprawnienia czy wręcz ratowania funkcjonujących już hodowli ślimaków. To osoby, którzy często rozpoczęły swoją działalność pod kuratelą innych firm lub zaczęli działać samodzielnie, często czerpiąc wiedzę o hodowli ślimaków „z internetu”. Teraz popadli w spore kłopoty.

– Na nasz adres mailowy przychodzi „masa” zapytań od hodowców ślimaków, z Polski i z wielu krajów na świecie w sprawie pomocy przy usprawnieniu farm – mówi Damian Gajewski, prezes spółki Polish Snail Holding z Elbląga, światowego lidera w branży hodowli ślimaków. – Dowiadują się o naszej działalności, naszej autorskiej technologii w tej branży i proszą o pomoc. Wielu takim hodowcom już pomogliśmy.

PSH wprowadziła więc nową usługę polegającą na działaniach konsultingowo-ratunkowych na rzecz innych hodowców ślimaków. Te działania przypominają znany program telewizyjny „Kuchenne Rewolucje”. Tylko, że tu nie uzdrawia się restauracji, ale farmy hodowlane tych zwierząt.

Specjaliści PSH jeżdżą do już istniejących ferm w Polsce i na całym świecie, które mają problemy, analizują ich sytuację, wprowadzają własne zmiany i „stawiają je na nogi”.

– Przede wszystkim uderzające jest to, że nadal w Polsce hodowcy nie tylko otrzymują stare, błędne technologie hodowlane, ale też zostają całkowicie sami ze swoją hodowlą i nie otrzymują wsparcie od osób, od których zakupują ślimaki do hodowli – mówi Paweł Piwowarski, biolog, specjalista Polish Snail Holding. – Głównie zauważam problem ze zrozumieniem instynktów ślimaków oraz nieumiejętność ich wykorzystania w hodowli oraz sterowania nimi za pomocą manewrowania mikroklimatem. Brak tych technik hodowli prowadzi w Polsce do zasuszania ślimaków i zapadanie przez nie w tzw estywacje, przez co nie rosną. Podobne błędy nagminni zauważamy w naprawianych przez PSH hodowlach we Włoszech, Gruzji, północnej Afryce czy innych lokalizacjach z ciepłym klimatem.

Jak dodaje Paweł Piwowarski, kolejny, podstawowy błąd w hodowli ślimaków, z którym mierzą się od wielu lat w poprawianych hodowlach w całej Europie to stosowanie złych roślin lub zbyt dużej ilości roślin w parku do tuczu ślimaków. Skutkuje to albo tym, że ślimaki żywią się różnymi roślinami i przez co rosną wolno i nie dorastają do końca sezonu albo tym, że w parku jest za gęsto roślin o nieprawidłowej morfologii co prowadzi do zaparzania się, wręcz “gotowania” się ślimaków w gorące dni.

– Do niedawna takie błędy naprawialiśmy głównie np. w Gruzji, Włoszech, na Cyprze czy w Afryce, dziś coraz częściej jest to problem naszych hodowców – wskazuje Paweł Piwowarski.

Paweł Piwowarski wyjaśnia, że działania konsultingowe ferm hodowli ślimaków w tarapatach zaczynają się od przeprowadzenia audytu, następnie na jego podstawie przedstawione zostają popełnione błędy oraz propozycje ich naprawy. Zawsze też pod uwagę brane są warunki klimatyczne, w jakich działają fermy hodowli ślimaków. Następnie wdrażane są rozwiązania proponowane przez Polish Snail Holding oraz autorska technologia hodowli ślimaków.

Takie działania PSH są możliwe dzięki zastosowaniu unikatowych rozwiązań oraz posiadaniu olbrzymiego „know-how” w tej branży. Tam, gdzie inni nie dają rady w rozwoju hodowli ślimaków, elbląska spółka PSH wprowadza zmiany, które przynoszą oczekiwane efekty.

– Jesteśmy obecnie najdłużej działającą firmą w branży ślimaka jadalnego w Polsce. Przez wszystkie lata naszej działalności zaprojektowaliśmy lub uruchomiliśmy ponad 2300 hodowli, mierząc się z setkami jak nie tysiącami różnych problemów w trakcie ich cyklów hodowlanych. Nikt w Polsce nie może pochwalić się takim dużym doświadczeniem w branży jak my – mówi Damian Gajewski, prezes spółki Polish Snail Holding. – Jesteśmy marką rozpoznawalną globalnie. Stąd zgłaszają się do nas nie tylko hodowcy z Europy, ale również z Afryki.

Polish Snail Holding, spółka z siedzibą w Elblągu, bazując na swoim wieloletnim doświadczeniu w branży hodowli ślimaków jadalnych, zaprojektowała i wdrożyła najnowocześniejszą i najbardziej wydajną technologię hodowli tych zwierząt, po którą zgłaszają się hodowcy z całej Europy czy Afryki.

Polish Snail Holding z Elbląga to już obecnie światowy lider branży hodowli ślimaków jadalnych legitymujący się ponad 20 letnim doświadczeniem. Spółka z Elbląga ma na swoim koncie około dwóch tysięcy zaprojektowanych i uruchomionych farm ślimaków na całym świecie. Kompleksowo zajmuje się hodowlą ślimaków z odmiany Helix aspersa Maxima i Muller oraz gatunkami z grupy Achatina (głównie w krajach afrykańskich). Do tego prowadzi szkolenia z zakresu profesjonalnego chowu i hodowli ślimaków, projektuje i uruchamia hodowle na zlecenie klientów na całym świecie, a także tworzy i nadzoruje grupy hodowlane.

Po technologię i wiedzę PSH zgłaszają się firmy praktycznie z całego świata, zwłaszcza te, które napotykają problemy w prowadzonych hodowlach ślimaków.

Globalne działania spółki PSH wspiera również mocny dział badawczo- rozwojowy, który nieprzerwanie prowadzi badania, aby zawsze móc zapewnić klientom i hodowcom najlepsze światowe rozwiązania. PSH stworzyło i prowadzi Bank Linii Rozrodczych ślimaka EU, jest liderem w handlu oraz przetwórstwie wyżej wymienionych gatunków ślimaka, a także chroni dziko żyjące gatunki ślimaków.

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register