Elblążanka poturbowana i zatrzymana przez policję w Warszawie podczas Marszu Smoleńskiego
Przed smoleńskim marszem policja wytropiła na mieście i zatrzymała samochody Obywateli Solidarnych w Akcji, wiozące na legalną demonstrację nagłośnienie. Kiedy Kaczyński mówił o białych różach jako „symbolu nienawiści”, demonstrantki podniosły kwiaty. Polityczka PiS wezwała tłum do zatrzymania kobiet. Chora na cukrzycę elblążanka została poturbowana – informuje oko.press.
Materiał wideo:
Jak poinformował Marek Kossakowski na facebooku: Angelika Domańska, członkini Partia Zieloni została wczoraj zatrzymana przez policję. Grożono jej zarzutem z 224 kk. W tej chwili ma obdukcję.
Do groźnego incydentu doszło 10 maja pod samymi barierkami przed Pałacem Prezydenckim po przemówieniu Jarosława Kaczyńskiego, po godz. 21.00. Dostała się tam – wmieszana w pochód smoleński razem z koleżanką z Puław – 32-letnia Angelika Domańska, „samotna matka z Elbląga”. Domańska przyjechała do Warszawy, bo chciała przyglądać się z galerii porannej debacie sejmowej o ellaone, ale nie została wpuszczona.
– Kiedy pan Kaczyński powiedział o białych różach, że są znakiem nienawiści, podniosłyśmy nasze róże do góry. Na barierce rozpięłyśmy też flagę „Strajk kobiet” – mówi. – I wtedy podeszła taka pani ubrana na czarno, ta która przemawiała, czytała apel i powiedziała, że mamy zostać, bo zostaniemy potem spisane za zakłócanie uroczystości. Zaczęłyśmy się wycofywać, ale ta pani zawołała: „Nie puszczajcie ich”. Ludzie zaczęli na nas napierać, jacyś starsi panowie i panie, połamali nam kwiaty, tłum gęstniał. Uszkodzili mi trochę rękę. Próbował nas ratować nieznajomy facet, starał się wyciągnąć nas z tłumu pod takimi płachtami z boku, mnie ciągnęli po ziemi. Jestem cukrzykiem, zrobiło mi się słabo, traciłam przytomność. Koleżanka poprosiła policjanta, żeby wezwał pogotowie. Powiedział, żeby podejść do karetki z ochrony prezydenta Dudy. Dali mi tam zastrzyk z glukagonu, tabletkę na uspokojenie, bo strasznie mi skoczyło ciśnienie, opatrzyli rękę”.
Telefoniczną rozmowę z Angeliką ok. godz. 23.50 przerwała policja, która legitymowała dziewczynę (słychać było głos policjanta). Domańska stała wtedy pod komisariatem na Wilczej, gdzie poszła z grupą kontrdemonstrantów, m.in. Obywateli RP i Antify, żeby sprawdzić, jaki jest los zatrzymanych osób, w tym nieznajomego, który ratował ją przed naporem tłumu.
Policja zatrzymała 13 osób. Był wśród nich przynajmniej jeden z członków Obywateli RP, Tadeusz Jakrzewski, któremu prawdopodobnie postawiono zarzut napaści na policjanta. Innej – jak donosi wpolityce.pl – zarzucono uderzenie w twarz Adama Borowskiego, szefa warszawskiego klubu „Gazety Polskiej”.
Aktualizacja: Policja poinformowała, że dwie osoby są podejrzewane o zakłócanie aktu religijnego, jedna o naruszenie nietykalności policjanta i jedna o naruszenie nietykalności uczestnika zgromadzenia. Wylegitymowano 22 osoby.
Późnym wieczorem reporterki OKO.press widziały Angelikę – z ręką na temblaku – jak przykuła się razem z obywatelami RP w uliczce naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego, żeby zablokować wyjazd policyjnych samochodów, w których zamknięto demonstrantów. Już po północy Angelika została spisana przed komisariatem na Wilczej. Odmówiono jej wejścia na komisariat, gdzie chciała zgłosić zawiadomienie o pobiciu.
Na pytanie OKO.press, dlaczego to wszystko robi odpowiedziała: „Ja żądam wolności osobistych dla obywateli. Pierwszy raz byłam tu w grudniu 2016 pod Sejmem. Działaczki feministyczne są prześladowane. U nas w Elblągu, prawie u każdej z nas była opieka społeczna, jakieś kontrole robią, grożą, że zabiorą nam dzieci. Zaczyna być dyktatura. I jeszcze ci powiedzą: granice są otwarte, jak się w Polsce nie podoba, to do widzenia”.
Jak poinformował Marek Kossakowski na facebooku: Angelika Domańska, członkini Partia Zieloni została wczoraj zatrzymana przez policję. Grożono jej zarzutem z 224 kk. W tej chwili ma obdukcję.
Więcej: https://oko.press/rozprawa-policji-kontrdemonstracjami-polityczka-pis-wzywa-tlum-zatrzymania-demonstrantki/
0 komentarzy