Gdyby nie decyzja Stalina nie potrzebowalibyśmy teraz przekopu przez Mierzeję Wiślaną
W 1945 r. decydowały się losy istnienia Obwodu Kaliningradzkiego. Pojawiła się nawet szansa, że ten teren mógłby wejść w granice nowego państwa polskiego. Niestety Józef Stalin nie zdecydował się na taki ruch, choć Polacy zaczęli już te tereny obejmować swoją administracją. Przy tej okazji stoczono dyplomatyczny bój o przyszłość Elbląga.
Enklawa kaliningradzka powstała z woli Stalina. Mocarstwa zachodnie nie sprzeciwiały się jego apetytom i uznały jego racje, że ZSRR powinien posiadać niezamarzający port nad Bałtykiem. Sprawa początkowo nie była zapisana w dokumentach i nie wiadomo było, jak przebiegać będzie granica polsko-sowiecka. Polacy przebywający w rejonie Królewca , przywiezieni tu przez Niemców w charakterze robotników przymusowych sądząc, że Królewiec będzie należał do Polski, utworzyli w kwietniu 1945 r. Radę Miejską i zorganizowali Polską Straż Obywatelską. Sowieci tolerowali ich działalność, z czego można wnosić, że komendant sowiecki nie miał wyraźnych wytycznych w tej kwestii.
W czerwcu 1945 r. stacjonujący w Bydgoszczy batalion 14 Dywizji Piechoty dokonał w przyspieszonym trybie marszowym rajdu przez Grudziądz, Brodnicę, Ostródę, Braniewo do Królewca, by wesprzeć tworzone w Królewcu zręby polskiej administracji. Kto wydał rozkaz podjęcia przez niego marszu oficjalnie nie wiadomo, ale z całą pewnością można przyjąć, że dowództwo pułku nie wysłało batalionu do Królewca. Każdy, kto zna wojskowe realia zgodzi się, że dowodzący batalionem musiał mieć rozkaz na piśmie. We wszystkich armiach świata obowiązują takie procedury. Batalion Wojska Polskiego przebywał w pobliżu Królewca dwa dni, dopiero później wycofał się do Polski. Świadczy to, że jego dowódca czekał na rozkazy z kraju i łączył się ze swoim garnizonem. Ówczesny rząd polski, utworzony na bazie PKWN rzekomo całkowicie podległy Stalinowi, głosił hasło, że: „Polska wraca nad Odrę, Nysę i Pregołę”. Uważał on, że granica polsko-sowiecka będzie przebiegać wzdłuż rzek.
W lipcu 1945 r. Rząd Jedności Narodowej skierował do rządów ZSRR, USA „Memorandum”, w którym przedstawił stanowisko Polski w sprawie zachodnich granic, w którym w kwestii Prus Wschodnich czytamy: „Traktatem wersalskim została Polska od Bałtyku odcięta barierą niemiecką, stanowiącą placówkę ekspansji germanizmu na wschód. Mimo to jednak na skrawku posiadanego wybrzeża potrafiła utrwalić swój stan posiadania, budując Gdynię, która w ciągu kilku lat wyrosła na największy port na Bałtyku.
Obecnie Polska musi stanąć mocno nad morzem i otrzymać długi pas wybrzeża między Odrą a Pregołą z portami: Szczecinem, Gdynią, Gdańskiem i Elblągiem, aby usunąć dotychczasową hegemonię niemiecką znad Bałtyku. Sens portów, jako ośrodków handlowych tkwi w komunikacyjnym i politycznym związaniu z naturalnym zapleczem. Jedynie tą drogą mogą rozwijać się kraje w głębi lądu. Polska jest naturalnym zapleczem portów bałtyckich miedzy Odrą a Pregołą.”
Strona polska usiłowała rozmawiać ze Stalinem, który osobiście wyznaczał polsko- sowiecką granicę. Polskiego memorandum w tej sprawie w ogóle nie rozpatrywano. Stalin wytyczył ją w linii prostej od miejscowości Piaski na Mierzei Wiślanej do punktu , w którym przed II wojną zbiegały się granice Polski, Litwy i Niemiec. Przebiegła ona 7 km na północ od Braniewa i 4 km na północ od Gołdapi. Granica była wytyczona w sposób irracjonalny. Rozcinała miejscowości na wiele części, pozbawiała ich dostępu do stacji kolejowych, dróg itp. Linia kolejowa z Elbląga do wschodnich powiatów prowincji została przecięta w sześciu miejscach i straciła rację bytu. We wrześniu 1945 r. Sowieci zaczęli usuwać też starostów polskich i ludność polską z terenów, które znalazły się za wyznaczoną przez nich granicą. Strona polska nie uczestniczyła w przesuwaniu granicy i swoich słupów granicznych nie ustawiała. Pełnomocnik rządu na Okręg Mazurski Jakub Prawin wysłał do Warszawy pismo informujące, że Sowieci samowolnie przesunęli granicę w pięciu powiatach.
Stalin odrzucił też propozycje Polski w sprawie wykorzystania portu w Elblągu. Zgodził się na swobodną żeglugę po Cieśninie Pilawskiej tylko statkom polskim. Było to równoznaczne z niemożliwością wykorzystania Elbląga jako portu morskiego, do którego mogłyby zawijać statki obcych bander. Według relacji Osóbki-Morawskiego w sprawie tej interweniował u Stalina Bolesław Bierut. Wywołało to tylko furię u dyktatora. Oświadczył on, że strona polska chce narazić terytorium Związku Sowieckiego na penetracje przez obce wywiady.
Więcej: https://kresy.pl/kresopedia/historia/ii-wojna-swiatowa-historia/enklawy-mogloby-byc/
0 komentarzy