Motorniczy i kierowca autobusu powinni zaczekać na pasażera? Nagradzać czy karać?

Czy kierowcy autobusów miejskich i motorniczy tramwajów powinny czekać na biegnących pasażerów? Nasz Czytelnik pisze, że takie zachowanie zdarza się dość rzadko. Tymczasem właśnie to buduje też pozytywny wizerunek komunikacji miejskiej.

Jak informuje nas nasz Czytelnik, kilkukrotnie już zdarzyło się, że kierowcy autobusów czy motorniczy tramwajów nie zaczekali na biegnącego do pojazdu pasażera.

– Nie mam samochodu i poruszam się komunikacją miejską czyli autobusami i tramwajami. Ostatnio szedłem na przystanek przy ul. Płk. Dąbka na autobus nr 9. Jak się okazało przyjechał około dwie minuty wcześniej. Widząc autobus zacząłem biec i kiedy wydawało mi się, że już uda się wskoczyć do pojazdu to kierowca zamknął drzwi i odjechał. Kierowca musiał mnie widzieć w lusterku. Powiem też, że to nie jest odosobniony przypadek. Sam tego doświadczyłem już kilkukrotnie i też widziałem innych pasażerów w takiej sytuacji. Raz w tramwaju linii nr 3 pasażerowie krzykami zmusili motorniczego aby zaczekał na biegnącą kobietę z zakupami. Chciał już odjeżdżać. Myślę, że coś z tym trzeba zrobić – pisze nasz Czytelnik.

Być może ZKM Elbląg oraz przewoźnicy powinni karać prowadzących pojazdy komunikacji miejskiej za takie zachowanie lub nagradzać za całkiem inne zachowanie – za czekanie na biegnącego pasażera.

W Rzeszowie za takie, pozytywne zachowanie, kierowca autobusu miejskiej otrzymał nagrodę – 1000 zł. za nie tak oczywisty, jak mogłoby się wydawać, gest wykonany w kierunku biegnącej do autobusu pasażerki. Zamiast odjechać z przystanku, mężczyzna zaczekał, aż kobieta wsiądzie do pojazdu.

Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, od jakiegoś czasu bacznie przygląda się pracy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego. Wszystko przez taką właśnie sytuację, do której doszło na początku lutego. Kierowca, choć widział biegnącą, spóźnioną pasażerkę, odjechał z przystanku. Nagranie z miejskiego monitoringu opublikowano w sieci. Prezydent Rzeszowa w tej sytuacji broni podróżnych. „Człowiek, który gonił do autobusu, chciał zapłacić 3 zł za przejazd, a wy uciekacie od pieniędzy. Dlaczego tak się dzieje?” – pytał na początku miesiąca.

We wtorek zdarzenie z biegnącym do autobusu pasażerem powtórzyło się. Z tą różnicą, że na ul. Powisłocze w Rzeszowie kierujący autobusem miejskim zaczekał na „spóźnialskiego”. Świadkiem zdarzenia był sam Tadeusz Ferenc, który zdecydował się nagrodzić wyrozumiałego kierowcę premią w wysokości tysiąca złotych.

„Prezydent zauważył, że do stojącego na przystanku autobusu biegnie kobieta. Do przebiegnięcia miała spory dystans. Kierowca nie odjechał z przystanku, zaczekał na tę pasażerkę. Dlatego też prezydent w środę podjął decyzję o tym, by kierowcę MPK Rzeszów nagrodzić” – powiedziała Katarzyna Pawlak z biura prasowego rzeszowskiego Urzędu Miasta.

Może też w Elblągu byłaby to odpowiednia zachęta dla kierowców i motorniczych, aby poczekali jednak na pasażera, którzy przecież za przejazd płaci – i to nie mało.

 
Scroll to Top