Planowana likwidacja Pogotowia Socjalnego. Pracownicy: To jest zemsta
Radni miejscy mają podjąć decyzję o likwidacji Pogotowia Socjalnego, popularnej „noclegowni” w Elblągu. Powód? Brak chętnych do pracy. Pracownicy placówki jednak wskazują, że może chodzić o ich odmowę przyjęcia osoby zakażonej koronawirusem.
Na specjalnej sesji Rady Miasta radni mają podjąć uchwałę o likwidacji Pogotowia Socjalnego w Elblągu, popularnej „noclegowni”. Jak powód wskazuje się brak chętnych do pracy w placówce.
Pracownicy „noclegowni” jednak wskazują, że może chodzić o…zemstę.
W placówce zatrudnionych jest 10 osób. Jednak siedem z nich przebywa na zwolnieniach lekarskich.
Jak informuje portel.pl z częścią pracowników pogotowia socjalnego spotkało się dwóch radnych: Bogusław Tołwiński i Piotr Opaczewski.
– Władza chce zamknąć pogotowie socjalne z zemsty za to, że nie zgodziliśmy się w nocy z 31 marca na 1 kwietnia przyjąć nietrzeźwego bezdomnego z podejrzeniem koronawirusa . A jak mogliśmy go przyjąć, jak my nie mamy tutaj żadnych zabezpieczeń. Dostaliśmy dwa fartuchy malarskie i kilka maseczek. Nawet nie mieliśmy środków dezynfekujących do rąk, tylko do powierzchni, więc klamki i inne rzeczy na bieżąco dezynfekowaliśmy. Potrzebujemy odpowiednich zabezpieczeń, by czuć się bezpiecznie. Kombinezonów, przyłbic – takie jak ma sanepid – mówi na łamach portel.pl Agnieszka Lica, jedna z pracownic. – Powiedzieli nam, że mamy po prostu taką osobę wpuścić, że nie będziemy mieli z nią do czynienia. Przecież to niemożliwe. Musimy dać jej pościel, środki czystości, zaglądać do niej. Przecież byłaby pod naszą opieką – dodaje Agata Zięba, kolejna z pracownic. – Zostaliśmy ukarani za to, że chcieliśmy chronić swoje zdrowie. Zrobili z nas nierobów i leni, twierdząc że nie chcemy pracować. Ja pracuję tu od 17 lat, niektórzy koledzy po 30-35 lat, od tego dźwigania pacjentów nie są w stanie funkcjonować bez leków na kręgosłup. Nasza zasadnicza płaca to 1600-1700 złotych netto, do najniższej krajowej dobijamy stażem pracy. Pracujemy świątek, piątek i niedziela. Jesteśmy przygotowani ciężkiej pracy, do rzygowin, wszy i innych rzeczy. Taką pracę wybraliśmy, ale nikt nie potrafi jej docenić, a teraz w dwa tygodnie mamy zniknąć.
Po tej sytuacji siedmiu pracowników placówki udało się na zwolnienia lekarskie. Przez dwa tygodnie działalność placówki była zawieszona.
Kiedy od 16 kwietnia br. wyrazili gotowość do podjęcia pracy, usłyszeli iż już nie są potrzebni.
1 komentarz
Ja
28 kwietnia 2020 at 22:43Czyżby powinien odejść!! Kpina!! Chcieli zarazić wszystkich!!