Polityczne rozstrzygnięcie sądu? Proces o zniesławienie ONR trwa dalej
Czy Robert Koliński z partii Razem obraził organizatorów Marszu Żołnierzy Wyklętych? Chociaż sąd w pierwszej instancji nie znalazł winy działacza lewicy, to jednak sąd apelacyjny ten wyrok uchylił i przekazał do ponownego rozstrzygnięcia. Robert Koliński nie kryje, że jego zdaniem, to wyrok polityczny. Sprawa budzi duże zainteresowanie ponieważ może nosić znamiona zamachu na wolność słowa.
Apelacja okazała się skuteczna. Proces w sprawie domniemanego znieważenia organizatorów Marszu Żołnierzy Wyklętych ruszy ponownie przed Sądem Rejonowym. Sąd Okręgowy uchylił wyrok pierwszej instancji i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
„W ocenie Sądu, nie przesądzając na obecnym etapie postępowania kwestii winy czy nie oskarżonego, stwierdzić należy, że Sąd Rejonowy w Elblągu przeprowadził ocenę dowodów zgromadzonych w tej sprawie w sposób bardzo selektywny, chociażby odnosząc się w swoim uzasadnieniu do poglądów nacjonalistycznych i antydemokratycznych i uznał, że oskarżony Koliński działał w tym zakresie mówiąc prawdę, odwoływał się do załączonego statutu Obozu Narodowo-Radykalnego. Niemniej poza uwagą Sądu pozostała okoliczność, że oskarżony w swoich postach używał takich słów jak: faszyści, piewcy morderców Polaków, nacjonal-faszystowskie bojówki, rasiści i neofaszyści. Nie można się dopatrzeć w uzasadnieniu Sądu Rejonowego w Elblągu na jakiej podstawie przyjął, że takie określenia były uprawnione i zgodne z prawdą i oskarżony mógł nimi posługiwać się, dlatego też ten zgromadzony materiał wymaga ponownej analizy, żeby odnieść się do wszystkich użytych w tych postach określeń, których przecież pan oskarżony nie wypierał się i do końca twierdził, że takich określeń używał, ale w ocenie sądu musi to być ocenione po ponownym przeprowadzeniu całego postępowania. Dlatego też sąd zwrócił tę sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Elblągu” – uzasadniała sędzia swoją decyzję.
Robert Koliński z partii Razem z takiego obrotu sprawy nie jest zadowolony, co więcej – sugeruje, że może to być rozstrzygnięcie o podłożu politycznym.
„Moim zdaniem, z powodów politycznych – sędzia podnosiła wprawdzie, że „(…) nie można się dopatrzeć w uzasadnieniu Sądu Rejonowego w Elblągu na jakiej podstawie przyjął, że takie określenia były uprawnione i zgodne z prawdą i oskarżony mógł nimi posługiwać się (…)” [chodzi o nazwanie ONR per „faszyści, piewcy morderców Polaków, nacjonal-faszystowskie bojówki, rasiści i neofaszyści”], ale to jest nieprawda, bo w 32-stronicowym uzasadnieniu wyroku z dn. 21.02.2018 sędzia Rutkiewicz szeroko opisuje i wyjaśnia tę sprawę [mam ten wyrok przed sobą i mogę cytować], podobnie jak ja dość wyczerpująco omawiałem te kwestie na kolejnych rozprawach. Nie znam pani sędzi i nie wiem jaki jest jej poziom wiedzy historycznej, ale z pewnością podniesiemy go podczas kolejnych posiedzeń (mam nadzieję, że będzie śledziła je z uwagą) – napisał na swoim koncie na facebooku Robert Koliński.
Przypomnijmy, że Jacek Gierwatowski, działacz Stowarzyszenia Elbląscy Patrioci oraz ONR poczuł się urażony komentarzami, które w Internecie zamieszczał działacz partii Razem, Robert Koliński. Członkowi tej formacji politycznej nie podobało się, że w Elblągu ONR współorganizowało ostatnio kilka uroczystości patriotycznych. Razem chciało, aby Urząd Miejski w Elblągu reagował i nie pozwalał na wydarzenia z udziałem Obozu Narodowo Radykalnego w naszym mieście.
W ocenie działacza partii Razem to wydarzenie organizowały grupy „w sposób jawny odwołujące się do swych przedwojennych, faszystowskich, antysemickich, rasistowskich i ksenofobicznych korzeni”.
Taka opinia nie spodobała się Jackowi Gierwatowskiemu, miejscowemu działaczowi ONR oraz współzałożycielowi stowarzyszenia Elbląscy Patrioci. Wniósł on do sądu prywatny akt oskarżenia, a po decyzji o umorzeniu postępowania zgłosił zażalenie. Zostało ono rozpatrzone pozytywnie – sprawa wróciła do pierwszej instancji. Gierwatowski podkreślił na rozprawie, że zarówno on jak i „inni polscy patrioci” są regularnie szkalowani przez Kolińskiego. Jego zdaniem miało to wpływ na niską frekwencję podczas Elbląskiego Marszu Żołnierzy Wyklętych.
Sprawa, która trafiła do sądu na wiosnę ubiegłego roku, została pierwotnie umorzona w czerwcu 2016 roku. Wtedy sąd uznał, że lewicowy działacz miał prawo do takiej opinii, a jego stanowisko nie wykraczało poza standardy portali społecznościowych.
Ponowne rozpatrzenie sprawy przez elbląski sąd nie przyniosło zmiany orzeczenia w tej sprawie. Robert Koliński został uniewinniony.
Jak argumentował w uzasadnieniu sędzia: „Nie ma możliwości popełnienia przestępstwa z art. 212 KK na szkodę całej grupy osób, stowarzyszenia, organizacji czy partii. Nie ma takiego orzecznictwa. Mamy na szczęście w Polsce wolność słowa, wymianę dyskusji i trzeba z tego korzystać. To jest dozwolona dyskusja publiczna”.
Zwrócił się również do oskarżyciela – Jacka Giewartowskiego: „Pańska organizacja nawiązuje do przedwojennej organizacji faszystowskiej. Stosujecie te same nazwy, symbole. Falanga – to była hiszpańska organizacja faszystowska. W waszej deklaracji ideowej pojawia się idea homogenizacji społeczeństwa, czyli nacjonalizm. Mówicie o sobie „narodowcy”, co oznacza nacjonalizm, czyli poglądy bliskie faszystowskim. Oskarżony miał prawo tak o Was twierdzić na podstawie obserwacji Waszych spotkań, czy demonstracjach i eksponowaniu symboli”.
1 komentarz
fryderyk
16 lipca 2018 at 10:37lewacy zawsze swoich przeciwników nazywają faszystami, to stara stalinowska szkoła. tymczasem należy pamiętać, że faszyzm to odmiana socjalizmu / narodowy socjalizm wszak /. towarzysze niemieccy zwiedzali przed II WŚ gułagi w ZSRR / istnieje na ten temat bogata dokumentacja fotograficzna / i tam nabierali doświadczenia do organizowania własnych obozów. każdy lewak boi się tej prawdy jak ognia. tak proszę państwa adolf h był socjalistą