Tramwaje staną? Pracownicy nie wykluczają strajku i zatrzymania tramwajów
Zaostrza się sytuacja w miejskiej spółce Tramwaje Elbląskie. Pracownicy domagają się podwyżek i nie chcą już dłużej czekać na decyzje władz miasta. W czwartek mają zdecydować czy rozpoczną strajk. Wtedy tramwaje w Elblągu mogą przestać kursować.
Załoga jest zdeterminowana. Zależy nam na czasie, dlatego nie czekamy na wynik piątkowego spotkania. W czwartek przeprowadzimy referendum strajkowe, wtedy okaże się czy pracownicy są zwolennikami strajku – mówi Roman Kluczyk, elblążanin, członek grupy mediacyjnej i członek Zarządu Krajowego Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji Miejskiej.
W czwartek pracownicy zdecydują o zaostrzeniu formy protestu. Na razie ograniczyli się do oflagowania tramwajów i wywieszenia banerów informacyjnych o proteście przy zajezdni.
W piątek ma zaś odbyć się kolejne spotkanie z mediatorem i pracodawcą, ponieważ związkowcy ze spółki Tramwaje Elbląskie weszli już jakiś czas temu w spór zbiorowy.
Urząd Miejski jednak wskazuje, że stroną w tym sporze z pracownikami jest dyrektor spółki, nie prezydent miasta.
– Stroną w tym sporze nie jest prezydent, a dyrektor spółki. Niemniej jednak 19 maja prezydent spotkał się z przedstawicielami Związku Zawodowego Tramwajów Elbląskich. W spotkaniu tym uczestniczyli również: wiceprezydent Janusz Nowak oraz dyrektor spółki Tramwaje Elbląskie. Podczas spotkania związkowcy przedstawili swoje żądania dot. podwyżek płac i dodatków. Żadne decyzje jednak w tej kwestii nie zapadły – mówiła w maju br. Joanna Urbaniak. – Należy jednak przypomnieć, że niecały rok temu, w lipcu 2016 roku w spółce Tramwaje Elbląskie nastąpiła podwyżka płac o 7%. Na przestrzeni ostatnich 3 lat wynagrodzenia na stanowiskach robotniczych wzrosły o 9%, natomiast na stanowiskach nierobotniczych zmalały o 6%.
0 komentarzy