Afera taśmowa pogrąża polską politykę. To zaczęło się w Elblągu!
Kolejne nagrania rozmów polityków PO z restauracji „Sowa i Przyjaciele” wstrząsają polską opinią publiczną. Tego typu „akcje” podsłuchowe wchodzą już chyba na stałe do „brudnej,politycznej walki” stronnictw o władzę.
Warto jednak przypomnieć, że ten niechlubny proceder nagrywania polityków, montowanie materiału i publikowania nagrań zaczął się w …Elblągu.
TVP Info opublikowało przedwczoraj zapis rozmów ministra spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska Radosława Sikorskiego i ówczesnego prezesa Orlenu Jacka Krawca. Do spotkania doszło w słynnej restauracji „Sowa & Przyjaciele” pod koniec lutego 2014 r. To kolejna odsłona afery podsłuchowej.
Brudny język PO, który zaczął się w Elblągu.
Więcej na ten temat: https://wpolityce.pl/polityka/352005-nowe-nagrania-z-restauracji-sowa-przyjaciele-sikorski-o-schetynie-ma-knajacki-styl-lwowskiego-zulika-nie-nadaje-sie-na-premiera-wideo?strona=1
Nagrywanie, montowanie, upublicznianie…zaczęło się w Elblągu!
Taśmy, nagrania, podsłuchy są znów w użyciu w walce politycznej dużych partii politycznych i wiele wskazuje na to, że nic tu się nie zmieni. Warto zaś wspomnieć, że tego typu działania polityczne zaczęła Platforma Obywatelska w 2013 r. w Elblągu, kiedy to Sebastian Bona Kuchejda, ówczesny właściciel portalu elblag24.pl, przyjmując zlecenie od lokalnych polityków PO, rozpoczął nagrywanie polityka PiS, Jerzego Wilka, który walczył z Elżbietą Gelert (PO) o urząd prezydenta Elbląga.
Kuchejda najpierw zbliżył się do Wilka i jego środowiska politycznego tylko po to, aby On i jego współpracownicy mogli nagrywać wiele prywatnych rozmów kandydata PiS. Dodajemy, że były to rozmowy prowadzone, również w dość wulgarnym języku na temat oponentów politycznych Jerzego Wilka.
To tłumaczy dlaczego nagle, podczas wieczoru wyborczego w 2013 r. w sztabie Elżbiety Gelert pojawił się właśnie Bona Kuchejda i jego współpracownik, powodując niekłamane wzburzenie większości przebywających tam osób. Warto dodać, że Kuchejda wcześniej zaangażował się ( pytanie ciągle pozostaje bez oficjalnej odpowiedzi na czyje zlecenie) w medialną akcję obalenia prezydenta z PO Grzegorza Nowaczyka i doprowadzenie do skutecznego referendum w mieście.
Wykonali swoje zadanie bardzo dobrze, aczkolwiek nie odmienili tym tendencji politycznych w Elblągu i to Wilk został wybrany prezydentem miasta.
Stali za tym Kuchejda i PO
Ze śledztwa dziennikarzy „Sieci” wynika, że taśmy Wilka, to kompilacja kilku nagrań, zrobiona z kilku miesięcy i z różnych spotkań. Nagrania mają jedną cechę wspólną. Świadkiem większości rozmów byli dwaj lokalni dziennikarze, mocno zaangażowani w politykę. Pozostałych – działacze bądź byli działacze Ruchu Palikota. Porównując daty spotkań z uczestnikami rozmów, możemy zidentyfikować ich autora – czytamy w tygodniku. Jest nim Sebastian Bona-Kuchejda, szef portalu internetowego Elblag24.pl oraz jego wspólnik.
„Każdy, kto zna miejscowe stosunki, nie ma wątpliwości, że to Sebastian Bona-Kuchajda nagrał Wilka” – mówi „Sieciom” jeden z dobrze znających temat polityków. Bona-Kuchejda kojarzony jest z Ruchem Palikota.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/prasa/news-sieci-nieudany-hak-w-elblagu,nId,1000520#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Widomo, że nagrania posiadali najpierw działacze Ruchu Palikota, którzy przekazali je później politykom Platformy Obywatelskiej, kiedy ich kandydatka na prezydenta miasta odpadła w I turze wyborów.
Sąd ustalił, że nagrania były manipulacją
Po tym incydencie, radna Maria Kosecka pozwała Jerzego Wilka do sądu. Radna poczuła się obrażona słowami, jakie Wilk kierował na tych nagraniach pod jej adresem. Domagała się przeprosin od Jerzego Wilka oraz wpłaty na cel społeczny kwoty 5 tys. zł. Wilk odrzucał pozew wskazując, że to on jest osobą poszkodowaną, jego wypowiedzi były nagrywane bez jego wiedzy i zgody. Nie wyrażał także zgody na ich upublicznienie.
Już wcześniej do autorstwa nagrań przyznawał się Sebastian Bona Kuchejda, który wskazywał, że nagrania wykonał podobno jego współwydawca. Nie zmianie to faktu, że biegli powołani przez sąd określili iż nagrania nie stanowią jednolitej całości, są pocięte z różnych wypowiedzi Jerzego Wilka. Sam Wilk, w czasie kampanii wyborczej w 2013 r. za swoje słowa publicznie przepraszał.
Teraz „ponure i oszukańcze dziedzictwo” Sebastiana Bona Kuchejdy wraca na ogólnopolską scenę polityczną demolując ją, sprowadzając do knajpianych odzywek, brudnych zdań i zabijając narodową zgodę, szansę na porozumienie i merytoryczną debatę. Polska polityka, kampania wyborcza została sprowadzona do poziomu rynsztoka, a ma w tym swój udział właśnie wydarzenie z Elbląga, z 2013 r.
źródło: realnapolska.pl
0 komentarzy