Co się dzieje w Gildii Kupców Żuławskich? Przedsiębiorcy oburzeni
Trwa stopniowe wykupywanie kolejnych boksów w Gildii Kupców Żuławskich przez gdańskiego developera. Jednak nie wszyscy decydują się na taki ruch. Niektórzy nadal tam pozostają, chcąc kontynuować swoją działalność. Jak mówią, to im się teraz próbuje utrudniać.
Nie wszyscy właściciele boksów znajdujących się w Gildii Kupców Żuławskich chcą je sprzedać developerowi z Gdańska. Niektórzy nadal chcą prowadzić swoją działalność w tym właśnie miejscu. Jak jednak mówią, próbuje im się to utrudniać.
O tym fakcie, czyli stopniowym wykupywaniu boksów pisaliśmy tu: http://fakty.elblag.pl/gildia-kupcow-zulawskich-przestanie-istniec-pojawi-siebiedronka/
Tymczasem, mimo iż spora część przedsiębiorców już sprzedała swoje boksy, niektórzy nadal prowadzą tu swoją działalność. Są jednak zaniepokojeni tym, co obecnie dzieje się w tym obiekcie i jak to wpływa na ich pracę.
W tej sprawie otrzymaliśmy pismo od jednego z tych przedsiębiorców:
„Piszę do Państwa w imieniu obecnych właścicieli i najemców lokali w Centrum Handlowym Gildia Kupców Żuławskich w Elblągu z wielką nadzieją na pomoc. Obecnie w hali trwa rozbiórka lokali, prawdopodobnie przez nowego większościowego właściciela przy udziale „członków zarządu” hali. Nie wiadomo tak naprawdę czy zarząd w ogóle istnieje czy został rozwiązany, nikt nie chce podać żadnych informacji. Prace trwają w godzinach popołudniowych aż do nocy.
Blokowane są części wspólne właścicieli (każdy właściciel posiada proporcjonalnie udział w korytarzach, ubikacjach, parkingu), korytarze, ubikacja, wyłączany jest prąd, ogrzewanie (obecna temperatura 14 stopni po godz. 14 a rano było 11 nie do wytrzymania a jest przecież przepis, że temperatura powinna być minimum 18 stopni) i woda, nie liczą się z naszą własnością, nie wiadomo czy mają w ogóle jakiekolwiek pozwolenia budowlane, robotnicy rozbierający mówią, że nie są elektrykami ani hydraulikami, a rozbierają instalacje elektryczne, liczniki prądu, uszkodzone rury z wodą zaślepiają drewnianymi kijami, w każdej chwili może dojść do zalania, porażenia.
Prace rozbiórkowe nie są w żaden sposób zabezpieczone. Kurz i pył wszędzie się unosi, cały towar jest z dnia na dzień co raz bardziej zakurzony, hałas, smród ciętych konstrukcji metalowych, nie mówiąc o zagrożeniu że elementy rozbierane mogą spaść na głowę przechodzącym osobą. W pośpiechu do późnej nocy rozbierają żeby tylko nikt nie zdążył złożyć skargi i wstrzymać ich prac. „Członkowie zarządu” hali straszą osoby, które jeszcze nie sprzedały swojej własności lub mają umowy najmu, że za tydzień czy dwa hala zostanie zamknięta i będzie rozbierana, próbują nas psychicznie zastraszać, innym razem mówią że tylko 2 lokale potem że tylko 4, tylko 8, tylko w samym rogu (na dziś jest rozebranych ok 15 lokali), że ubikacja jutro będzie dostępna i codziennie co innego mówią, tak naprawdę bezczelnie kłamią prosto w oczy. Biuro co drugi dzień zamknięte nikogo nie ma, ochrony też, nic nie wiadomo co się w ogóle dzieje i jaki będzie dalszy los obiektu i naszych własności. Nie ma się do kogo zwrócić z jakimkolwiek pytaniem. Jedne osoby mówią, że hala zostanie sprzedana Biedronce, inne, że będzie remont i zostaną postawione nowe większe lokale, ale ja się pytam jakim prawem? Skoro ja mam tu swoją własność, skoro ja mam tu cały czas umowę najmu…? Jeden z przykładów umowy najmu, umowa trójstronna z właścicielem lokalu i z zarządcą hali na czas nieokreślony i z 30-dniowym terminem wypowiedzenia, więc jakim prawem „członkowie zarządu” straszą, że za tydzień czy dwa lub innym razem, że tylko do końca czerwca i obiekt zostanie zamknięty i będzie trwać generalny remont, skoro żadna ze stron nie wypowiedziała umowy…?
Bardzo proszę w imieniu swoim, obecnych już niewielu właścicieli i najemców o interwencję w tej sprawie. Jestem przekonany, że łamane jest tu wiele przepisów prawa pracy, prawa handlowego, jak i prawa budowlanego i prawa własności, dopóki obiekt funkcjonuje, nawet w najmniejszym stopniu i ludzie mają tu umowy najmu, czy prawa własności, to nie powinny być prowadzone żadne prace, a przynajmniej nie w ten sposób”.
Widzisz coś niepokojącego? Coś Cię denerwuje, drażni, masz jakiś problem? Pisz do nas na adres: faktyredakcja@gmail.com . Każdemu gwarantujemy anonimowość!
0 komentarzy