To skandal! Tak próbowano tuszować sprawę śmierci młodej kobiety w elbląskim szpitalu

Skandaliczne zachowanie pracowników Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu. Kiedy dziennikarze TVP chcieli porozmawiać o śmierci 24-letniej Anny W. personel szpitala sugerował rzeczniczce prasowej „spławienie” dziennikarzy. O tym tragicznym wydarzeniu zaś mówiono „media z g…na żyją”! Do dziennikarzy natomiast: „spier…lać”.

Materiał wideo:

 

Czy za takim stanowiskiem personelu, który wręcz zniechęca rzecznik prasową szpitala do pomocy dziennikarzom TVP stoi decyzja dyrektor Elżbiety Gelert, aby tej sprawie „ukręcić łeb” i ją zatuszować? Trudno bowiem przyjąć do wiadomości, że działania w tej tragicznej sprawie mogły się zdarzyć bez wiedzy dyrekcji i poleceń „z góry”, aby z mediami na ten temat nie rozmawiać.

Wiele wskazywać też może na taką hipotezę, że manipulacje przy dokumentacji medycznej tej, tak tragicznej sprawy, również musiały się odbyć za wiedzą i zgodą dyrekcji szpitala.

Przypomnijmy, że młoda kobieta, 24-letnia Anna W. zmarła po porodzie w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w 2009 r. Prokuratura Rejonowa w Elblągu, po zbadaniu sprawy, umorzyła dochodzenie z braku znamion popełnienia czynu zabronionego.

Dzisiaj, konieczne jest postawienie kilku pytań! Czy elbląska prokuratura z należytą starannością wyjaśniła tragiczną śmierć młodej kobiety? Czy mogła więcej ? Czy zrobiła to, jak się teraz okazało po „elbląsku”? Dlaczego wówczas niezależna prokuratura, tak nieodpowiedzialnie potraktowała tę tragedię? Czy zawiodły procedury, czy zadziałały inne mechanizmy znane w Elblągu?

Czego nie zrobiła elbląska prokuratura, w 2013 r. postanowiła zrobić siostra zmarłej – Jolanta. Pani Jolanta na własną rękę postanowiła wyjaśnić tragedię swej siostry. To zdeterminowana kobieta odkryła dowody, które mogą świadczyć, że personel Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu mógł próbować tuszować błąd lekarski, który spowodował nagły zgon 24-letniej kobiety.

Po interwencji pani Jolanty i ujawnionych nieprawidłowościach w dokumentacji medycznej zmarłej kobiety, elbląscy prokuratorzy badają obecnie sprawę ponownie. Być może w grudniu 2017 r. zdecydują o wznowieniu śledztwa.

Zachowanie personelu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu, gdy pojawili się tam reporterzy programu „Obserwator TVP” może wskazywać na próbę tuszowania sprawy. Kiedy rozmawia z nimi Anna Kowalska, rzecznik prasowa szpitala (chce pomóc i prowadzi dziennikarzy do osób, które zajmowały się Anną W. w 2010 r.) padają słowa „spław ich”, „powiesz za dużo a media z g…na żyją”, „spier…ć, Wy g…e z telewizji”. Wtedy jeszcze lekarze nie wiedzą, że Anna Kowalska ma już przypięty mikrofon, a dźwięk jest rejestrowany!

W tym materiale widać wyraźnie, że mimo iż od tego tragicznego wydarzenia upłynęło już prawie siedem lat, personel szpitala nadal boi się o tym mówić, bądź nie chce zdradzać zbyt wielu szczegółów sprawy. Co dziwne, mimo tak ostrej reakcji, lekarka prowadząca akcję ratunkową Anny W.,….całej sprawy już nie pamięta!

Charakterystyczne dla minionych czasów : nie wiem, nie pamiętam!

Do tej bulwersującej sprawy będziemy jeszcze powracali.

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register