Tragiczny wypadek i walka o zdrowie małego chłopca z Jegłownika w TVN UWAGA
Powracamy do historii małego Alana, który został skatowany przez swoich bliskich, kiedy miał zaledwie 10 dni. Chłopiec trafił do rodziny adopcyjnej, która walczy o Jego zdrowie i życie. Obecnie, przebywającego w szpitalu Alana, odwiedziła ekipa programu „Uwaga TVN”. Program ukaże się w sobotę.
Reporterzy programu TVN Uwaga, podczas pobytu w elbląskim szpitalu, zrealizowali materiał o małym chłopcu z Jegłownika.
„Miał zaledwie 10 dni gdy przez zachowanie własnej matki omal nie zginął. Dziś Alan odzyskuje zdrowie dzięki trosce i zaangażowaniu matki zastępczej..” – tak zapowiadają swój program dziennikarze TVN. .Zwiastun materiału, który ukaże się w sobotę, można obejrzeć tu:
http://uwaga.tvn.pl/tragiczny-wypadek-i-walka-o-zdrowie-malego-chlopca,244129,n.html
– Ani przez sekundę nie żałowałam swojej decyzji – mówi Madzia Madeja, pielęgniarka z OAiIT, która zdecydowała się zostać zastępczą mamą maleńkiego Alanka.
Chłopczyk doznał wcześniej poważnego urazu główki, w konsekwencji – wymaga intensywnej rehabilitacji. W listopadzie odbędzie się w Elblągu charytatywny koncert dla chłopca. A już dzisiaj chłopczyk, jego mama i przyjaciele ze szpitala wzięli udział w nagraniu dla programu TVN UWAGA, który także chce przyłączyć się do tej szlachetnej akcji.
Przypomnijmy, że chłopiec miał zaledwie 10 dni, kiedy przeszedł piekło w rodzinnym domu. To co spotkało to dziecko nie powinno się nigdy wydarzyć. Tak o tym piszą adopcyjni rodzice Alana, do których trafiło skatowane dziecko.
Lekarze nie wierzyli w to, że przeżyje
„Jesteśmy rodziną adopcyjną naszego synka Alanka. Dotychczas byliśmy rodziną zastępczą. Alanek jest po urazie mózgowo-czaszkowym, którego doznał w 10 dobie swojego życia. Padł ofiarą bezlitosnych dorosłych, wbrew pozorom bliskich mu osób. Lekarze nie wierzyli w to, że przeżyje. My dziś udowadniamy, że nie ma rzeczy niemożliwych. Przeżył trepanację czaszki, będąc już u nas wykonany został zabieg plastyki ubytku kości czaszki, którego brak powodował powstawanie przepukliny oponowo-mózgowej. Alanek, dziś dzięki silnej woli życia zaskakuje wielu. Rozwija się wolniej, ale mimo uszkodzeń mózgu idzie do przodu. Dziś walczymy z padaczką pourazową oraz niedowładem lewostronnym. Dbamy o każdy szczegół jego rozwoju poprzez stymulację psychoruchową. Jesteśmy pod opieką wielu specjalistów na terenie całej Polski (neurochirurdzy, neurolog, okulista, poradnia ryzyka okołoporodowego z powodu wcześniactwa, poradnia rehabilitacyjna w tym psycholog i logopeda ). Przyda nam się każda pomoc finansowa by walczyć z Alankiem dalej, przed nim długie lata ciężkiej pracy. Zależy nam by w jak najlepszym stopniu zapewnić naszemu małemu a zarazem wielkiemu bohaterowi niezbędnych narzędzi do stymulacji rozwoju”.
Każdy może pomóc!
Przykład Alanka pokazuje, że nie ma rzeczy niemożliwych oraz, że cuda się zdarzają. Dziś potrzebujemy jeszcze jednego cudu! To, czy chłopiec ponownie zazna normalnego życia, zależy tylko od Waszych dobrych serc i wsparcia.
Chłopiec na walkę o swoje życie potrzebuje co miesiąc kilka tysięcy złotych by pokryć koszty wizyt u specjalistów i na konieczną rehabilitację. Alanek wymaga comiesięcznych wizyt u neurochirurga, neurologa, okulisty, psychologa, logopedy.
Pomóc można poprzez zorganizowaną zbiórkę pieniężną. Informacja jest tu:
http://szlachetnygest.pl/alanek/
2 listopada o godz. 20.30 odbędzie się w elbląskim klubie Mjazzga koncert charytatywny na rzecz pomocy dla małego dziecka.
1 komentarz
Pomóżmy Alanowi
27 października 2017 at 11:18O matko, aż serce się kraje… Niestety, wiele dzieci, podobnie jak Alan także potrzebuje pomocy. Chciałoby się pomóc wszystkim. Po przeczytaniu artykułu wsparłam Alana. 🙂 Okazuje się, że jest podopiecznym Fundacji Szlachetny Gest, której kilka razy już wcześniej pomagałam. Warto się jej przyjrzeć, bo skupia w sobie naprawdę potrzebujące młode jednostki. Do zakończenia zbiórki w sprawie Alana zostało nieco ponad 6 tysięcy. Dla jednej osoby to sporo, ale gdyby 6 tysięcy osób (co jest niewielką ilością w perspektywie wszystkich mieszkańców Polski) wpłaciło dosłownie po złotówce – cel zostałby osiągnięty, a pomagających kosztowałoby to “tyle co nic”. Trzymam kciuki za Alana!