Z mieszkania byłej partnerki ukradł…kota!
29-letni mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Wszedł on do mieszkania swojej byłej partnerki i… zabrał z niego jej małego kota. Mężczyzna uznał, że ten kot mu się należy. Wcześniej podarował kobiecie dorosłą kotkę tej samej rasy. Teraz sprawę wyjaśniają policjanci. Skradzionego zwierzę odzyskano.
„To będzie na cały powiat pierwsza sprawa o majątek” mówił w filmie „Sami swoi” sołtys wsi, w której mieszkali bohaterowie Władysław Kargul i Kazimierz Pawlak – tekst ten przeszedł do kultowych cytatów polskiego kina. Było to w 1967 roku. Od tego czasu minęło ponad 50 lat a okazuje się, że sytuacja sporu „O kota” wciąż może być aktualna.
Do Komendy Miejskiej Policji w Elblągu wpłynęło zgłoszenie kradzieży małego kota rasy brytyjskiej. Zgłaszająca opisując zdarzenie tłumaczyła, że kradzieży dokonał jej były partner, z którym jest w konflikcie… właśnie o kota. Mężczyzna wcześniej podarował jej dorosłą kotkę tej samej rasy. Później urodziły się dwa małe koty. Mężczyzna miał powiedzieć, że skoro podarował jej kota to teraz chce dostać przynajmniej jednego małego.
Kobieta nie chciała się zgodzić, i kłócili się o to. Pewnego ranka mężczyzna wyczekał na moment, gdy ta wychodziła z mieszkania, wdarł się do niego i po krótkich poszukiwaniach „uprowadził” 4- miesięcznego kota. Kobieta obawiając się zachowania swojego byłego partnera zgłosiła sprawę na policję.
W konsekwencji funkcjonariusze odzyskali zwierzę i przekazali je kobiecie. Mały kot rasy brytyjskiej został wyceniony przez właścicielkę na kwotę 1500 złotych. 29-latek usłyszał zarzut kradzieży oraz naruszenia miru domowego. Za taki czyn Kodeks Karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
kom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
1 komentarz
Xd
14 września 2018 at 18:36Najpierw policjanci powinni zaprowadzić ‘kobietę która zgłosiła ta sprawę na badania.. A najlepiej odrazu do psychiatryka. Osobiście znam tą Panią i radziłabym pochopnie nie brać na powaznie tego co mówi. Owszem, mężczyzna swojego zabrał kota. Podkreślam SWOJEGO kota, być może nie zrobił tego w prawidłowy sposób wchodząc do jej mieszkania lecz nie zabrał z niego kota który należał do kobiety. Właścicielem na papierze jest mężczyzna. On ma do niego jedynie prawo, ale to już rozstrzygnie sąd. Ja jedyne co chciałam przekazać naszej cudownej policji i osobom które publikują te brednie niech najpierw poznają sprawę lepiej i posłuchaja dwóch stron. Bo bajki może pisać każdy, a Wam to wychodzi wspaniale.