Elblążanin pobity za swoje poglądy przez „nieznanych sprawców”

Działacz partii Razem, Robert Koliński został w czerwcu brutalnie pobity przez narodowców na Starym Mieście. Sprawę prowadzi policja i prokuratura. Nawet po tym wydarzeniu, lewicowy działacz nadal otrzymuje pogróżki od zwolenników skrajnej prawicy. W tle zaś jest sprawa w sądzie.

Partia Razem na swoim koncie na facebooku alarmuje, że sympatycy lewicy są atakowani i bici przez działaczy formacji narodowych.

„Kolejne napaści ze strony skrajnej prawicy! Kilka tygodni temu po ataku faszyzujących bojówkarzy działacz Razem z Elbląga trafił do szpitala ze złamaną miednicą. Pretekstem były jego poglądy i przynależność do Razem.

W Warszawie, Gdańsku i innych miastach działaczki prokobiece, zbierające podpisy pod inicjatywą Ratujmy Kobiety, zostały już kilkakrotnie napadnięte. O rosnącej nienawiści, atakach, przypadkach agresywnego rasizmu wciąż informują organizacje zajmujące się prawami człowieka”.

Dostał za uchodźców?

Jak udało nam się ustalić, tym działaczem partii Razem z Elbląga jest Robert Koliński. W czerwcu br. został brutalnie pobity przez „nieznanych sprawców” na Starym Mieście. 

– Kilka tygodni temu (czerwiec) zostałem ciężko pobity (złamana miednica, nos, obrażenia głowy i pomniejsze – 6 tyg. w łóżku) na elbląskiej starówce przez tzw. “nieznanych sprawców” – poszło o moją sympatię dla przyjmowania uchodźców. Sprawa jest w prokuraturze, jak powiedzieli mi policjanci prowadzący sprawę, czynności jeszcze trwają, ale policja ma już wytypowanych sprawców – mówi Koliński.

Według relacji Roberta Kolińskiego, kiedy ten wyszedł na chwilę z jednego z elbląskich klubów na Starówce, podeszło do niego trzech mężczyzn (policja ustaliła, że było ich w sumie sześciu).

– Jeden z nich podszedł do mnie i zapytał: – To ty jesteś za tymi islamskimi uchodźcami? Odpowiedziałem: – To też są ludzie i trzeba im pomóc… i nie zdążyłem jeszcze dobrze skończyć tego zdania, kiedy otrzymałem potężny cios “z główki” w twarz a następnie zostałem zepchnięty z wysokości ok. 3-4 metrów przez murek-barierkę na schody prowadzące do pomieszczenia poniżej. Stamtąd zabrało mnie już pogotowie wezwane natychmiast przez obsługę lokalu, sprawcy zaś napaści uciekli. Że w ogóle żyję i nie jestem po tym sparaliżowany, to jest jakiś cud – dodaje Koliński.

„Jesteś namierzony, dojedziemy cię…”

Na pobiciu się jednak nie skończyło. Narodowcy nadal śledzą i grożą działaczowi partii Razem.

– Jest jednak kolejna odsłona tego spektaklu – w sobotę 2 tyg. temu, kiedy wyszedłem wieczorem od mamy z hospicjum i poszedłem z przyjaciółką coś w końcu zjeść do jednej z restauracji w Elblągu, mniej więcej godzinę później wpadł tam mężczyzna w koszulce Olimpii Elbląg, który podszedł do nas siedzących na tarasie i w obecności świadków zaczął najpierw wulgarnie wywoływać mnie na zewnątrz (“chodź kurwa pogadać”), a chwilę później, kiedy z tego “zaproszenia” nie skorzystałem, pojechał już klasyczną wiązanką “jesteś namierzony, dojedziemy cię, zajebiemy cię, lewaku pierdolony”. Następnie czmychnął z lokalu a ja musiałem tłumaczyć wystraszonej obsłudze i gościom, że to jakiś zwykły bandyta, którego ani nie znam, ani pojęcia nie mam o co mu chodziło. Groźby karalne zgłosiłem oczywiście następnego dnia na policję, która teraz prowadzi czynności również w tej sprawie (w lokalu na szczęście był monitoring, jest też zeznanie świadka zajścia) – opowiada Robert Koliński.

Brutalna fala przemocy

Czy w naszym mieście odradza się skrajna prawica spod znaku ONR, i jak w okresie przedwojennym zaczynają się akcje fizycznej przemocy w stosunku do osób o lewicowych poglądach? Wskazywać na to może wywiad, jakiego jednemu z elbląskich portali internetowych udzielił lokalny koordynator ONR, Edward Orzechowski.

„Pan Robert Koliński jest lokalnym działaczem Partii Razem i próbuje zbić prywatny kapitał polityczny za pomocą skandalicznych i szokujących wypowiedzi w mediach. Z niezrozumiałych przyczyn sąd pobłaża, gdy Pan Koliński szkaluje pamięć Żołnierzy Wyklętych nazywając ich zbrodniarzami. Zawsze będziemy bronić dobrego imienia ludzi, którzy albo znajdują się podeszłym wieku, albo nie mogą się bronić, bo ponieśli śmierć w walce komunistycznymi siepaczami albo w ubeckich katowniach.” – mówi tam Orzechowski.

Dodaje też, że jeśli w sądzie ONR nie dojdzie do „sprawiedliwości”, to wymierzy ją „sprawiedliwość ulicy”: “Wielu w ten sposób myślących ludzi szkaluje pamięć osób które oddały życie za wolną Polskę, na co reagujemy sprostowaniami w mediach, protestami i pozwami do sądu. Czasem wystarczy “sprawiedliwość ulicy”.”

– Moim zdaniem to jest ewidentne podżeganie przez członków elbląskiego ONR do popełnienia przestępstwa, bowiem tzw. “sprawiedliwość ulicy” nie istnieje w polskim systemie prawnym, a szczucie do jej wymierzania na własną rękę to jest przejaw zwykłego bandytyzmu – dodaje Robert Koliński. – Przesłałem ten artykuł oficerowi policji prowadzącemu sprawę mojego pobicia oraz gróźb karalnych z prośbą o zapoznanie się i włączenie do akt, czynności w sprawie trwają.

Robert Koliński twierdzi, że jeszcze przed pobiciem otrzymywał pogróżki, poprzez facebook i w internetowych komentarzach pod artykułami w lokalnych mediach, od elbląskich sympatyków skrajnej prawicy.

Działa „sprawiedliwość ulicy”?

Warto dodać, że przed elbląskim sądem toczy się spór. Jednemu z elblążan, który organizował marsz ku czci żołnierzy wyklętych nie spodobały się słowa Roberta Kolińskiego, który skrytykował ideę marszu z udziałem przedstawicieli skrajnej prawicy, określając organizatorów jako “środowiska neofaszystowskiego”, “nazioli”, “piewców morderców Polaków”, “nacjonal-faszystowskich bojówek”.

W czerwcu br. sąd umorzył postępowanie nie dopatrując się naruszenia prawa przez Kolińskiego. Po tym działacz Razem został brutalnie pobity. Działa „sprawiedliwość ulicy”?

ONR oraz prawicowa organizacja Elbląscy Patrioci na swoich kontach na facebooku oficjalnie zaprzeczyli, aby za pobiciem Roberta Kolińskiego stali ich działacze.

„Takie grafiki tworzą działacze partii Razem! Powód- ktoś podobno pobił ich działacza w Elblągu. Oczywiście winny jest ONR. Dziwne tylko, że żaden z elbląskich członków Obozu Narodowo- Radykalnego nie został nawet przesłuchany przez policję. Może działacz partii Razem po prostu szuka kolejnego sposobu, żeby oczernić ONR w oczach społeczeństwa? A może to próba obrony przed aktem oskarżenia złożonym w elbląskim sądzie za zniesławienia? Kolejna prowokacja działacza partii Razem, która została rozszyfrowana? Brzydko i niehonorowo!” – piszą Elbląscy Patrioci.

– Oczernić ONR-u w oczach społeczeństwa jeszcze bardziej raczej się nie da – zrobili to ich właśnie członkowie i niektórzy działacze na tyle skutecznie sami (stosując faszystowskie metody przed wojną, w jej trakcie m.in. kolaborując z hitlerowcami a po niej kolaborując z władzami PRL; robią to ich pogrobowcy na ulicach dziś), że moje skromne działania ograniczające się jedynie do przypominania Polakom naszej historii wystarczają w zupełności za świadectwo. Widać to po internetowych komentarzach i w odbiorze społecznym skrajnej, faszyzującej ideologii, która trafia zwykle do osób nie grzeszących wiedzą i znajomością historii własnego kraju – komentuje Robert Koliński.

1 komentarz

  • szechter Reply

    8 grudnia 2018 at 07:51

    Komuch dostał w mordę bp mu się należało. Skrajna lewica zawsze robi z siebie ofiary ja ich poprzednicy z żydo-komuny.

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register