Co się dzieje w elbląskim Sojuszu Lewicy Demokratycznej? Wygląda na to, że partia ma problemy ze spójnością przekazu. Świadczą o tym ostatnie medialne wypowiedzi Janusza Nowaka i działania radnego Wojciecha Rudnickiego.
W jednym z wywiadów na łamach elbląskiego portalu Janusz Nowak, wiceprezydent Elbląga z SLD odżegnywał się od startu w wyborach na urząd prezydenta miasta. Sugerował również, że Sojusz poprze obecnego prezydenta Witolda Wróblewskiego.
– Na dzisiaj taka decyzja zapadła i mam nadzieję, że inni do nas dołączą – mówił w wywiadzie Janusz Nowak.
Wiceprezydent Elbląga jest zbyt doświadczonym samorządowcem, aby rzucać „słowa na wiatr”. Problem w tym, że być może jednak w samym SLD ten temat jeszcze nie jest do końca pewny.
Oto bowiem lider Sojuszu Włodzimierz Czarzasty zapowiada, że jego ugrupowanie chce zaistnieć ponownie mocno na polskiej scenie politycznej. To jednak nie będzie możliwe bez mocnych kandydatów w wyborach samorządowych. Czarzasty zapowiada, że Sojusz wystawi takich właśnie własnych, silnych działaczy.
Podczas sobotniej konferencji prasowej lider SLD zapewniał, że jego partia jest dobrze przygotowana do nadchodzących wyborów.
– Sojusz Lewicy Demokratycznej w nadchodzących wyborach samorządowych przedstawi 16 tys. kandydatów, a za rok wracamy do parlamentu – zapowiedział w sobotę w Opolu przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty.
– Oprócz PiS, PO i PSL jesteśmy jedyną partią, która może samodzielnie wystawić odpowiednią liczbę kandydatów. W nadchodzących wyborach (samorządowych) będzie nas reprezentowało 16 tys. kandydatów. Wystartujemy w 340 powiatach i 87 okręgach wyborczych do sejmików wojewódzkich. (…) Na listach do samorządów mają znaleźć się wszyscy nasi posłowie z poprzedniej kadencji” – powiedział Czarzasty.
Witold Wróblewski z SLD związany w żaden sposób nie jest. Czy więc walczący o odrodzenie Sojusz pozwoli sobie na taką stratę wizerunkową, aby w wyborach samorządowych w Elblągu nie wystawić własnego kandydata na urząd prezydenta miasta?
Co ciekawe, w samym elbląskim SLD chyba nie do końca panuje jednomyślność. Oto niedawno Wojciech Rudnicki, wiceprzewodniczący Rady Miasta Elbląga z ramienia Sojuszu przedstawił stanowisko trzech lewicowych formacji (SLD, Razem, Partia Zieloni). W dokumencie tym apelowano do prezydenta o zabezpieczenie ciepłownicze Elbląga oraz większą przejrzystość w funkcjonowaniu spółek komunalnych.
O tym pisaliśmy tu: http://fakty.elblag.pl/lewica-zaniepokojona-bezpieczenstwem-elblaga-zlozono-wniosek-do-prezydenta/
Adresatem tego apelu powinien być raczej wiceprezydent Janusz Nowak, któremu podlega gospodarka miejska. Dlaczego więc formacje lewicowe zwracają się z pisemnym, otwartym apelem do prezydenta Witolda Wróblewskiego, zamiast to omówić z Nowakiem?
Na jednym z elbląskich portali od razu pojawiły się sugestywne komentarze w tej sprawie:
„Nie bardzo rozumiem o co chodzi?! Nowak jest wiceprezydentem z SLD, a Rudnicki przewodniczącym klubu SLD w radzie miasta oraz wiceprzewodniczącym rady miasta. Natomiast Witold Wróblewski był popierany przez SLD w ostatnich wyborach i już wiadomo, że będzie popierany w przyszłych. To jak zrozumieć korespondencję za pomocą mediów kiedy to „sami swoi” ?”
„Czyżby Nowak jako szef SLD nie panował nad swoimi członkami? Czyżby członkowie SLD nie popierali decyzji Nowaka, że nie wystawiają jako partia swojego kandydata na prezydenta i chcą udowodnić że są silni? Nic nie rozumiem o co chodzi? Może warto poprosić Nowaka o komentarz czy popiera akcje i dlaczego nie podpisał tego pisma jako szef SLD w Elblągu?!”