„Farma grozy”. Zwierzęta były katowane i głodzone

Przed Sądem Okręgowym w Elblągu zakończyła się rozprawa odwoławcza ws. maltretowania zwierząt w Cielętniku niedaleko Braniewa – informuje Radio Olsztyn.

Chodzi o skandalicznie prowadzoną hodowlę na farmie grozy – bo tak gospodarstwo Stefana D. nazwali obrońcy praw zwierząt. O gospodarstwie w Cielętniku zrobiło się głośno w 2013 roku. Wówczas prokuratura postawiła Stefanowi D. pierwsze zarzuty, w 2014 ruszył proces w braniewskim sądzie. W 2018 zapadł wyrok skazujący.

 

Prokuratura i obrońcy praw zwierząt udowodnili skandaliczne prowadzenie hodowli w podbraniewskiej wsi. Interwencje w gospodarstwie obywatela Niemiec odbywały się wiele razy, za każdym ujawniając kolejne skatowane lub zagłodzone zwierzęta. Część zwierząt udało się odebrać. Wyrok jaki zapadł to 2,5 roku więzienia i 10-letni zakaz posiadania zwierząt.

– Oskarżony został skazany na karę łączną 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Ponadto Sąd orzekł dziesięcioletni zakaz posiadania zwierząt i zasądził na rzecz Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals nawiązkę w kwocie 10.000 zł. Zastosowane środki są niemalże zbieżne z wnioskami prokuratora, przy czym kara łączna pozbawienia wolności jest nawet wyższa o 3 miesiące. Wyrok nie jest prawomocny – informował sędzia Tomasz Koronowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.

Gospodarz odwołał się od niego i podczas rozprawy odwoławczej próbował przedstawiać kolejne dowody świadczące o jego niewinności. Sąd je oddalił, wysłuchał mów końcowych i ogłosił, że wyrok w tej sprawie zapadnie 18 stycznia. Jak udało się nam ustalić, Stefan D. wciąż prowadzi hodowlę i – według OTOZ Animals – nadal źle traktuje zwierzęta.

Źródło: Radio Olsztyn

0 komentarzy

Napisz komentarz

Login

Welcome! Login in to your account

Remember me Lost your password?

Don't have account. Register

Lost Password

Register